Badanie trzeźwości pracownika w zakładzie pracy stanie się prawnie dopuszczalne. Zakłada to nowelizacja kodeksu pracy, która właśnie trafiła do konsultacji. Szefowie, przy spełnieniu odpowiednich warunków, będą mogli taką kontrolę przeprowadzać nawet codziennie. I wyciągać konsekwencje wobec pracowników, którzy przyjdą na rauszu.
Badanie trzeźwości pracownika – co się zmieni?
Wielu przedsiębiorców domagało się tej zmiany w prawie. W niektórych firmach praca pod wpływem alkoholu wiąże się nie tylko z nieproduktywnością pracownika, ale też z zagrożeniem życia i zdrowia innych ludzi. Tymczasem obecnie nie ma jednoznacznej regulacji pozwalającej na przesiewowe badanie trzeźwości osób stawiających się do pracy. Zmieni to przygotowana w resorcie rodziny i polityki społecznej nowelizacja kodeksu pracy.
W projekcie zapisane jest, że pracodawca będzie mógł wprowadzić kontrolę trzeźwości pracowników „jeżeli jest to niezbędne do zapewnienia ochrony życia i zdrowia pracowników lub innych osób lub ochrony mienia”. Ta kontrola nie może jednak naruszać godności i innych dóbr osobistych pracownika. Do jej wykonania niezbędny będzie odpowiednio skalibrowany alkomat, zawierający ważną dokumentację gwarantującą wiarygodność wyników.
Nowelizacja rozstrzyga też kwestię, w której następuje kolizja między RODO a kontrolą trzeźwości pracownika. Według proponowanych przepisów pracodawca gromadzi zebrane w ten sposób informacje o pracownikach przez maksymalnie rok. Jeśli jednak nałożono na kogoś upomnienie, naganę bądź karę pieniężną, wtedy ta informacja jest przechowywana w aktach danej osoby do czasu uznania kary za niebyłą. Jako nietrzeźwego uznaje się pracownika, który „wydmucha” co najmniej 0.1 mg/dm3, bo od tego momentu liczy się stan po użyciu alkoholu.
Komu przyda się takie narzędzie?
Na takie uprawnienie czekają przede wszystkim ci pracodawcy, których pracownicy wykonują różnego rodzaju prace fizyczne. Jako przykład można dać plac budowy, gdzie trzeźwość wszystkich osób jest warunkiem absolutnie niezbędnym dla zachowania bezpieczeństwa. Podobnie jest w przypadku pracowników fabryk czy kierowców autobusów. Z projektowanych przepisów wynika skądinąd, że badanie trzeźwości pracowników może być wprowadzone tylko tam, gdy owa nietrzeźwość stwarzałaby zagrożenie dla innych. Czy to oznacza, że pracowników biurowych już nie można byłoby tak badać? Cóż, to okaże się zapewne po konsultacjach, kiedy dowiemy się więcej o szczegółach tego projektu.
Warto też dodać, że nowelizacja wprowadza możliwość przeprowadzenia badania na obecność „środków działających podobnie do alkoholu”. Czy to oznacza narkotesty w pracy? Niewykluczone, ale wykaz takich środków powstanie dopiero po przyjęciu tej nowelizacji. Odpowiednie rozporządzenie w tej sprawie ma wydać minister zdrowia. No cóż – nie udało się ze sprawdzaniem stanu zaszczepienia pracowników, będzie za to sprawdzanie trzeźwości pracowników. I tu nikt chyba specjalnego oporu stawiać nie będzie.