Po miesiącach leżenia w szufladzie na tapetę wrócił projekt ustawy antylichwiarskiej. I od razu zrobiło się głośno. Rząd idzie bowiem po całości obniżając odsetki od pożyczek do jedynie 8%. Choć zmiany są promowane jako prokonsumenckie to w praktyce dla biedniejszych obywateli mogą być tylko utrapieniem.
Lichwa znów przedmiotem dyskusji w Sejmie
W ostatnich dniach, po kilku miesiącach przerwy, pod obrady Sejmu wrócił projekt ustawy antylichwiarskiej. Rządzący jakby przypomnieli sobie, że kiedyś obiecali z tym zawalczyć, więc dobrze by było dokończyć temat. To z resztą nie pierwsza sytuacja, w której Zjednoczona Prawica podejmuje walkę z lichwą. Prokonsumenckie zmiany były podejmowane między innymi w czasie pandemii. Teraz w założeniu również zyskać mają zwykli obywatele.
Zmian ma być całkiem sporo. W pierwszej kolejności firmy pożyczkowe będą nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Oczywiście z tego tytułu przewidziano odpowiednie składki w wysokości 0,5% przychodu. Jej wysokość nie może być jednak niższa niż 5 000 euro. Trzeba przyznać, że to całkiem sporo. Ponadto wartość minimalnego kapitału zakładowego będzie musiała zostać podwyższona z obecnych 200 000 złotych do 1 miliona. Po zmianach pożyczkodawcy obligatoryjnie sprawdzą też naszą zdolność kredytową zanim wypłacą pieniądze.
Wszystkie te nowości wcale nie przerażają firm działających w branży. Już teraz muszą one posiadać odpowiednie licencje i uprawnienia, stąd wprowadzenie nadzoru przez KNF uważa się za naturalne następstwo obowiązujących regulacji. Z przerażeniem przyjmowane są jednak pomysły związane z bezpośrednim zarabianiem na pożyczkach. To może bowiem stać się niemożliwe.
Odsetki od pożyczek zabiją branżę
W chwili obecnej całkowite koszty kredytu konsumenckiego nie mogą przekroczyć 25% kwoty kredytu oraz 30% innych opłat zależnych od okresu kredytu. W pierwotnym projekcie ustawy wartości te zmniejszono do 10% w obu przypadkach. Spadki były zatem odczuwalne zwłaszcza, że to właśnie ten koszt był głównym zarobkiem firm pożyczkowych.
Po poprawkach odsetki od całkowitej kwoty kredytu nie mają przekraczać 8%. Branża alarmuje, że takie regulacje dosłownie zabiją rynek. Tak drastyczne obniżenie progów popchnie wiele przedsiębiorstw na skraj rentowności. Tymczasem rynek i tam mocno ucierpiał już podczas walki z epidemią, kiedy to wprowadzono rozwiązania chroniące konsumentów. Teraz trudno uznać, ze zmiany przysporzą się obywatelom, skoro wielu z nich straci dostęp do szybkich pożyczek.
Walka z lichwą tak, zabijanie rynku stanowcze nie
Rząd niestety znów dał się porwać pokusie maksymalnego zabezpieczenia interesu obywateli w walce niedobrymi przedsiębiorcami. Efekt może być taki, że już za chwilę pieniędzy nie będzie miał kto pożyczać. Skoro bowiem nagle koszty ograniczane są tak drastycznie to zmiany mocno uderzą w rynek. Straci na tym nie tylko branża, ale głównie biedniejsi obywatele. Zdolność kredytowa wielu Polaków w ostatnim czasie mocno spadła, a więc jedyną szansą na szybkie zdobycie gotówki są pożyczki. Okazuje się, że zaraz i tego może zabraknąć.
Taki rozwój wydarzeń to idealny scenariusz dla lombardów. Na wprowadzanych zmianach ich właściciele mogą zyskać podwójnie. Nie dość, że wprowadzane limity tej branży nie obowiązują, to lombardy mogą przejąć dużą część klientów pożyczkowych. Uzyskanie szybkiego zastrzyku gotówki będzie bowiem możliwe jedynie w takich miejscach. Jak w takim przypadku uznawać reformę za prokonsumencką?
Jeszcze inny aspekt to ograniczanie swobody działalności gospodarczej. Po pierwsze krajobraz firm pożyczkowych w ostatnich latach mocno się zmienił. Przedsiębiorców wykorzystujących trudną sytuację klientów i biorą za to gigantyczne pieniądze jest coraz mniej. Po drugie w niektórych miejscach odsetki od pożyczek są wyższe, bo firmy udzielają je bardziej ryzykownym klientom. W takich przypadkach oczekują więc większego zwrotu, co jest zupełnie naturalne. Po zmianach tego typu zabiegi nie będą możliwe, gdyż koszty spadną do bardzo niskich poziomów, a konstruowanie jeszcze korzystniejszych ofert będzie grą na wyniszczenie.
Na koniec zaznaczamy, że walka z lichwą jest oczywiście istotna. Rozwiązania chroniące obywateli wprowadza się w wielu krajach. Polegają one głównie na nadzorze i surowym karaniu łamiących przepisy. Dzięki temu branża pożyczkowa jest dobrym uzupełnieniem dla zdrowego sektora bankowego. Wprowadzanie rozwiązań tak drastycznie obniżających zyski pożyczkodawców zaburza równowagę, co ostatecznie odbija się na konsumencie. Dopóki ustawa nie została przegłosowana na zmiany nie jest za późno. Pytanie czy rządzącym wystarczy odwagi, by przyznać się do błędu i na ostatniej prostej zracjonalizować maksymalne odsetki od pożyczek.