Co jakiś czas jako temat dyskusji wraca domniemana dyskryminacja w aquaparku. Wszystko za sprawą… saun, które – jako koedukacyjne miejsca, w którym czas bez ubrań spędzają kobiety i mężczyźni – co jakiś czas generują problemy. Ostatnio swoje nowe zasady wprowadził tu aquapark w Łodzi. Tym razem dotyczą, uwaga, kolejności wchodzenia na gorące seanse.
Dyskryminacja w aquaparku?
Już trzy lata temu z zarzutami dyskryminacji mierzył się Aquapark Wrocław. Tam jednak chodziło o coś innego. Obiekt wprowadził po prostu kobiece strefy w saunarium, a w jeden dzień w tygodniu do tego typu relaksu zaczął zapraszać tylko panie. We wtorki zatem faceci wygrzać się w tej części aquaparku po prostu nie mogli, co wzbudziło pewne oburzenie wśród internautów. Pojawiły się nawet groźby bojkotu konsumenckiego, ale wrocławski obiekt nadal działa, a na jego stronie znalazłem jedynie informację z lipca tego roku, że „wtorki dla kobiet” przeniesiono do nowego ogrodu saunowego.
Tymczasem pojawia się nowa historia w dziedzinie: dyskryminacja mężczyzn bez ubrań. Tym razem czytamy o niej w Dzienniku Łódzkim. Pisze on, że Aquapark Fala w ubiegłym tygodniu zmienił regulamin korzystania z saun. A chodzi dokładnie o sposób zajmowania miejsc podczas ceremonii, nazywanych też seansami. Wprowadzono bowiem… kolejność wchodzenia do sauny. Najpierw wchodzą samotne kobiety, potem pary, a dopiero na szarym końcu plasowani są samotni mężczyźni. To może oznaczać, że w przypadku większej frekwencji na ceremonii panowie będą musieli się zadowolić mało atrakcyjnym miejscem, na przykład na niższej ławce, gdzie nie poczują tego samego żaru jak zadowolone z siebie, siedzące na górze panie.
Takie rzeczy tylko w Polsce?
Czyta się o tym z uśmiechem, bo trudno nie patrzeć na tę historię z przymrużeniem oka. Ale Dziennik Łódzki do sprawy podszedł poważnie, pytając o zdanie oburzonych bywalców saun, socjolożkę, a nawet… szefa chrześcijańskiej Fundacji Życie (dlaczego? nie pytajcie, nie wiem). Czy zatem faktycznie możemy tu mówić o przejawie dyskryminacji? Cóż, wszyscy jesteśmy równi wobec prawa, więc teoretycznie Aquapark Fala w Łodzi złamał tę zasadę. Ale przedstawiciele obiektu tłumaczą, że sauna jest na tyle specyficznym miejscem, że co jakiś czas trzeba wprowadzać tu jakieś nowe zasady. Jak zakaz wchodzenia z telefonami, bo okazało się że część osób… robiła współsaunującym zdjęcia.
Jestem przekonany, że w kulturach, w których sauna jest czymś zupełnie normalnym od lat (Polska do nich nie należy) takie dyskusje w ogóle nie mają miejsca. U nas jednak wciąż zdarzają się tacy, dla których wygrzewanie się w stroju Adama i Ewy jest okazją do niesmacznych żartów. Dlatego na swój sposób można zrozumieć władze aquaparku, które szukają różnych sposobów by mimo wszystko zachęcić kobiety do relaksu w saunie. A że paru panów w szarej czapce krasnoludka pokręci z tej okazji nosem? Cóż, chyba na świecie istnieją poważniejsze problemy.