Zatrudnionych z roku na rok będzie coraz mniej. Znaczny spadek liczby pracujących w 2023 roku w połączeniu z prognozami NBP na kolejne lata sprawia, że łącznie aktywność zawodowa Polaków ma zmaleć bardziej niż w czasach globalnego kryzysu finansowego. Powodem tego nie jest jednak jedynie obecna sytuacja gospodarcza.
Dużego wzrostu bezrobocia nikt się nie spodziewa, ale Polacy i tak się boją
Na samym początku wypada uspokoić, iż w chwili obecnej raczej trudno znaleźć ekspertów, którzy spodziewają się nagłego wzrostu bezrobocia w najbliższych latach. O tym dlaczego każdy ma pracę, podczas gdy gospodarka się zwija pisaliśmy już na Bezprawniku przed kilkunastoma dniami. W chwili obecnej na rynku wciąż jest zapotrzebowanie na pracowników, co dobrze pokazał przykład niemal bezproblemowego wchłonięcia w niego uciekających przed wojną Ukraińców.
Pomimo tego można już odczuć pierwsze symptomy zmian. Z październikowego badania PIE i BGK wynika, że więcej firm chce w najbliższym czasie skupić się na redukcji zatrudnienia niż jego poszerzaniu. Tym samym zdanie kochaj szefa swego, bo może nie być łatwo znaleźć nowego w najbliższym czasie prawdopodobnie stanie się mottem szerszego niż obecnie grona pracowników.
Choć prognozy w zakresie bezrobocia nie są niepokojące, to Polacy i tak zaczynają się bać o swoje zatrudnienie. Z ankiet przeprowadzanych przez GUS wynika, że wskaźnik pewności zatrudnienia jest najgorszy od września 2021 roku. Wtedy tak słabe nastroje były spowodowane powracającymi falami epidemii COVID-19, teraz sytuacją gospodarczą i szalejącą inflacją. Jak się jednak okazuje to nie te czynniki będą największymi wyzwaniami rynku pracy w najbliższych latach.
Spadek liczby pracujących w 2023 roku to efekt głównie naszej demografii
Narodowy Bank Polski w przedstawionej w ubiegłym tygodniu projekcji niejako zaklinał rzeczywistość związaną ze spodziewanym spadkiem inflacji. Wbrew zdaniu wielu ekspertów, bank centralny zapewnia, że sytuacja gospodarcze w Polsce jest na tyle dobra, iż w porównaniu z koniunkturą na świecie, przejdziemy przez kryzys bez dużego uszczerbku. Pomijając jednak te rozważania warto odnotować dane, które NBP zebrał w sprawie aktywności zawodowej Polaków w najbliższych latach.
Tutaj scenariusz nie rysuje się w zbyt optymistycznych barwach. W najbliższym trzech latach można się bowiem spodziewać, że zatrudnienie w gospodarce zmniejszy się aż o pół miliona. Łącznie będzie to więc gorszy wynik niż w momencie globalnego kryzysu finansowego z 2008 roku, który jednak Polska przeszła bardzo łagodnie. Jednocześnie tak pesymistyczne dane, zdaniem NBP, nie przełożą się na wzrost bezrobocia.
Spadek aktywności zawodowej będzie spowodowany głównie niżem demograficznym. Oznacza to, że w najbliższym czasie wielu pracujących obecnie Polaków wyjdzie z rynku pracy przechodząc na zasłużoną emeryturę. Zastąpić ich nie będzie kim. Tym samym choć na nieznaczny wzrost bezrobocia trzeba się przygotować, to nie powinien on być głównym problemem rynku pracy w nadchodzących latach.
Trudno spodziewać się rozwiązania problemu
O jego rozwiązaniu rządzący raczej nie myślą. Skoro w dyskusji nadal pojawiają się pomysły takie jak emerytury stażowe, a więc jeszcze szybsze wypychanie Polaków z rynku pracy oznacza to, że nadal nie rozumiemy istoty problemu. Biorąc pod uwagę obecną sytuację demograficzną celem powinno być przede wszystkim zwiększenie aktywności zawodowej osób dojrzałych wiekiem. Poza tym łatwo można też zidentyfikować inne problemy jak niska aktywizacja kobiet, czy osób z niepełnosprawnościami.
W chwili obecnej wskaźnik aktywności zawodowej Polaków wynosi jedynie 57,9%. Pod tym względem na tle unijnym jesteśmy daleko w tyle. Przed nami znajdują się nie tylko Niderlandy, Szwecja, czy Niemcy, ale także Estonia, Czechy, Litwa, Węgry oraz Słowacja. To pokazuje, że w najbliższych latach czeka nas sporo pracy, by pomimo trudnej sytuacji demograficznej, nie doprowadzić do ciągłego spadku zatrudnienia Polaków. Pytanie jednak, czy politykom zależeć będzie na podjęciu działań, które nie spotkają się ze zbytnią aprobatą dużej części społeczeństwa.