Rządzący chcą wprowadzić nowe prawo. Sąsiedzi mieliby pomagać sobie wzajemnie – i dostawać za to pieniądze

Państwo Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Rządzący chcą wprowadzić nowe prawo. Sąsiedzi mieliby pomagać sobie wzajemnie – i dostawać za to pieniądze

Nowy pomysł Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej może być dla niektórych zaskakujący. Okazuje się bowiem, że rządzący rozważają wprowadzenie usługi sąsiedzkiej jako formy realizacji usług opiekuńczych.

Sąsiedzka pomoc jako usługa opiekuńcza

Nie jest tajemnicą, że wiele osób – zwłaszcza starszych – wymaga często pomocy w codziennych czynnościach, takich jak np. zrobienie zakupów czy posprzątanie mieszkania. Dla wielu załatwienie nawet drobnych sprawunków jest praktycznie niemożliwe bez pomocy – mowa chociażby o osobach, które mają problem z poruszaniem się, a mieszkają na wyższych piętrach budynków wielorodzinnych. Z tego względu często są skazane albo na pomoc rodziny, albo życzliwych sąsiadów. I to właśnie samopomocą sąsiedzką zainteresował się rząd.

Jak informuje prawo.pl, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej wpadło na pomysł wprowadzenia sformalizowanych usług sąsiedzkich. Na mocy nowych przepisów gmina mogłaby zawrzeć z sąsiadem osoby potrzebującej opieki umowę o realizacji usług opiekuńczych. Nie oznacza to jednak, że sąsiad staje się pełnoetatowym pracownikiem pomocy społecznej (co zresztą mijałoby się z celem). Do gminy będzie ostatecznie należeć decyzja, jaką konkretnie umowę zawrze z sąsiadami-opiekunami, choć można spodziewać się, że w większości przypadków będzie to umowa zlecenia. Jednocześnie gmina zdecyduje też, czy usługę sąsiedzką chce realizować sama, czy też zleci ją organizacjom społecznym.

Pomoc w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych

Czym w takim razie mieliby się zajmować sąsiedzi, którzy podpisaliby umowę z gminą? Jak można przeczytać w uzasadnieniu ustawy, chodzi o pomoc w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych. Mowa o prostej, podstawowej opiece higienicznej, nieskomplikowanych czynnościach pielęgnacyjnych czy – w miarę potrzeb i możliwości – zapewnienie kontaktów z otoczeniem. Okazuje się zatem, że nie chodzi wcale wyłącznie o tak proste czynności, jak zakupy, sprzątanie czy np. zawiezienie do lekarza; osoby, które byłyby zainteresowane świadczeniem usług sąsiedzkich na podstawie nowych przepisów będą musiały wziąć to pod uwagę.

Jednocześnie należy też podkreślić, że usługi sąsiedzkie będą nieobligatoryjną formą świadczeń (o ile oczywiście nowe przepisy zostaną ostatecznie uchwalone). Ustawa ma jednak regulować odpowiedni poziom świadczenia usług, a także precyzować kwestie związane z bezpieczeństwem zarówno osób, które wymagają opieki, jak i sąsiadów, którzy podejmą się realizacji usług opiekuńczych.

W teorii nowy pomysł rządzących ma pewne zalety – być może gminom faktycznie będzie łatwiej zapewnić opiekę osobom, które tego wymagają. Z drugiej strony potrzebne są na to dodatkowe środki. Ponadto większość osób nie jest wcale przygotowana do sprawowania podstawowej opieki higienicznej czy czynności pielęgnacyjnych – istnieje zatem realne ryzyko, że taka usługa sąsiedzka byłaby wykonywana pobieżnie, bez należytej staranności.