Obniżenie wieku emerytalnego – wypełnienie populistycznej obietnicy wyborczej, która nie przynosi żadnych korzyści, spowodowała spustoszenie w kasie ZUS. Teraz rząd desperacko poszukuje pieniędzy na wypłatę świadczeń. Jak się okazuje, właśnie znalazł 5 miliardów złotych.
Warto dodać, że te pieniądze nie leżały na chodniku, ani nie były zakopane na końcu tęczy. To pieniądze ponad 300 tysięcy najlepiej zarabiających Polaków.
Podwyżka składek ZUS dla najlepiej zarabiających
O co tyle krzyku? Przecież chodzi o garstkę osób, które na dodatek zarabiają zdecydowanie więcej niż przeciętny obywatel. W populistycznej retoryce – stać ich. Do tej pory, od wielkiej reformy ZUS w 1999 roku wprowadzono limit wysokości dochodów, od których opłaca się składki do ZUS. Dotyczyło to osób, które w danym roku zarabiają ponad 120 tysięcy złotych, a zatem około 10 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Chodzi o art. 19 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.
Roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób, o których mowa w art. 6 i 7, w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy, określonego w ustawie budżetowej (…).
Po co wprowadzono takie ograniczenie? Z prostego powodu – emerytury tych osób i tak by były w maksymalnej wysokości określonej przepisami. Co do zasady i tak sporo niższe od ostatniego wynagrodzenia takiego ubezpieczonego. Swoisty kompromis – dostaniesz niższą emeryturę niż przy zastosowaniu normalnego wskaźnika, ale za to będziesz płacił niższe składki. To miał być parasol przed wypłacaniem emerytur w ogromnej wysokości. Sprawiedliwy kompromis.
Obecnej władzy bardzo zależało na spełnieniu obietnic wyborczych, między innymi tych dotyczących obniżenia wieku emerytalnego. To wymaga ogromnego zastrzyku pieniędzy dla ZUS. Rząd stwierdził, że powyższy bezpiecznik emerytalny nie ma sensu, a jego likwidacja oznacza zwiększenie wpływów do ZUS o około 5 miliardów złotych. Najbogatsi będą musieli płacić składki ZUS od całego swojego wynagrodzenia już od stycznia 2018 roku. Co w tym złego, zapytacie?
No to powiedzcie, skąd rząd weźmie pieniądze na wypłatę tych ogromnych emerytur w przyszłości? Racja – kto inny będzie musiał się tym martwić.