Wiele polskich wsi nadal mierzy się z różnymi problemami. Chociażby na niektórych z nich brakuje chodników, odpowiedniego pobocza, a nawet oświetlenia. Brak latarni na wsi to ogromny problem. Tymczasem wiceminister rozwoju i technologii planuje oświetlać już oświetlone, tyle że innym rodzajem światła. I chce wydać na to 1 mld zł.
Ciemność rozświetla problemy polskich wsi
Systematycznie na tapet powraca temat braku oświetlenia na polskich wsiach. Brak ulicznych latarni drastycznie obniża bezpieczeństwo, szczególnie przy drogach, na których nierzadko panuje duży ruch samochodowy. Brak oświetlenia sprzyja przede wszystkim wypadkom drogowym, szczególnie że w wielu miejscowościach nie ma nawet odpowiedniego pobocza. Poza okresem letnim w kraju jest ciemno nawet rano, kiedy dorośli wybierają się do pracy, a dzieci do szkoły. Mieszkańcy wsi muszą pokonywać drogę na przystanek autobusowy w całkowitym mroku.
Przyczyną, jak to zwykle bywa, jest brak pieniędzy. Obywatele latami bezskutecznie walczą o latarnie uliczne oraz bezpieczne chodniki i pobocza. Tymczasem wiceminister rozwoju Grzegorz Piechowiak zapowiedział nowy program rządowy „Rozświetlamy Polskę”. Na myśl przychodzi nam oświetlenie miejsc, w których wyraźnie brakuje latarni ulicznych. Nic bardziej mylnego, ministerstwo będzie stawiać nowe oświetlenie, ale wyłącznie w miejsce starego, oznacza to, że na brak latarni na wsi nie ma rozwiązania.
Najmniejsza gmina stanie się Smart City
Program „Rozświetlamy Polskę” to modernizacja infrastruktury oświetlenia dróg w całym kraju. Stare oświetlenie energochłonne zużywa 3 terawatogodziny energii elektrycznej rocznie, dlatego zostanie wymienione na wysoce energooszczędne oświetlenie LED. Ponadto będzie ono zsynchronizowane z systemami zarządzania — umożliwi to przesyłanie danych, monitoring powietrza, instalowanie urządzeń nadzorujących ruch i parkingi oraz montowanie stacji ładowania pojazdów.
Szacuje się, że program pozwoli na oszczędności na poziomie ponad 1 mld zł rocznie. Kolejny plus to redukcja emisji dwutlenku węgla o 1,3 mln ton i zużycia energii o 1,58 TWh. Nabór wniosków rozpoczął się 28 sierpnia i potrwa do 18 września. Maksymalna kwota, o jaką może wnioskować gmina to 4 mln zł, poziom dofinansowania wyniesie 80 proc. wartości inwestycji.
Te rewolucyjne zmiany mają pozwolić na stworzenie prawdziwego Smart City w najmniejszych gminach w całej Polsce. Światła LED, które zostaną zamontowane, to nowoczesne oświetlenie, które charakteryzuje się niskim zużyciem energii i długą żywotnością. Oprawy oferują dostosowywanie natężenia światła. To wszystko ma zapewnić większe bezpieczeństwo na drogach. Niestety nie na tych, na których jest już bardzo niebezpiecznie.
Na brak latarni na wsi nie pomoże nawet LED
Przewidziane duże oszczędności w gminach mogą posłużyć na montaż oświetlenia w miejscach, w których go brakuje — przynajmniej w teorii. W XXI wieku w 2023 roku niewyobrażalnym jest, że istnieją miejsca, w których nie można bezpiecznie wyjść z domu po zmroku i przejść na drugą stronę do sąsiada. Mieszkańcy narzekają, że latarni brakuje nawet na przystankach autobusowych.
Od kilku lat w całej Polsce wyłączane są latarnie uliczne, część z nich ma zmniejszone natężenie lub skrócony czas świecenia się. Wszystko po to, by oszczędzić na prądzie. Jednak obywatele skarżą się, że w wielu miejscach niedoświetlenie zagraża bezpieczeństwu publicznemu. Wracając z pracy natykamy się na odcinki, w których należy pomagać sobie latarką w telefonie. Większość starych opraw nie ma możliwości zmieniania natężenia światła, więc gminy wyłączają je całkowicie. Wszystko może zmienić się dzięki nowemu programowi. Polskie wsie czekają na takie same udogodnienia.