Przeciągający się w nieskończoność głośny remont w bloku może skutecznie uprzykrzyć życie sąsiadom. Każdy ma bowiem prawo do niezakłóconego wypoczynku i spokoju. Istnieje kilka sposobów obrony przed ciągłym wierceniem i stukaniem. Wprowadzenie regulaminu jest chyba najrozsądniejszym z nich.
Remont w bloku może wykończyć. Policja nie zawsze pomoże
Mieszkanie w bloku, jak wszystko, ma swoje zalety i wady. Jedną z tych ostatnich jest konieczność znoszenia remontów wykonywanych przez sąsiadów. Lokatorzy większych nieruchomości niejednokrotnie skarżą się, że tuż po zakończeniu jednego remontu, za parę dni totalną demolkę mieszkania przeprowadza inny sąsiad. I tak w kółko. Nie trudno się zatem dziwić irytacji i wyczekiwaniu na upragniony spokój. Z drugiej strony remont w bloku też kiedyś trzeba robić. Kluczem jest jednak wykonywanie ich z głową.
W przypadku, gdy hałas wytwarzany przez sąsiada staje się nie do wytrzymania pierwszym, co zwykle przychodzi na myśl jest wezwanie Policji. Jest to jakieś rozwiązanie, gdyż na mocy art. 51 §1 kodeksu wykroczeń funkcjonariusze mogą ukarać grzywną każdego, kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym. Warto jednak zwrócić uwagę, że choć wskazany przepis nie dotyczy jedynie hałasu nocnego, to nie zawsze znajdzie on zastosowanie do remontu przeprowadzanego za dnia.
Wykroczenie z art. 51 § 1 kw można popełnić tylko umyślnie, bo penalizacji podlegają wybryki zakłócające spokój publiczny, porządek bądź spoczynek, polegające na krzykach, hałasach, alarmach i innych podobnych zachowaniach. Nie każda emisja hałasu przekraczająca dopuszczalne normy podpada pod ten przepis, jeżeli działaniu sprawcy nie można przypisać umyślności.
wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie z dnia 29 sierpnia 2002 roku, sygn. akt II Waz 122/02
Tym samym może się okazać, że interweniujący policjanci nie znajdą podstaw do ukarania sąsiada, który przeprowadza remont w ciągu dnia lub przed nastaniem nocy. Jest to zatem rozwiązanie jedynie na najbardziej skrajne przypadki celowego lekceważenia prawa do wypoczynku.
Regulamin kluczem do spokoju
Wydaje się, że rozsądniejszym jest wcześniejsze zapobieganie nieprzyjemnym sytuacjom i uchwalenie przez wspólnotę mieszkaniową odpowiedniego regulaminu. Możliwość jego wprowadzenia mają też zresztą spółdzielnie. Chodź zwyczajowo większość z nas kojarzy ten dokument raczej z ustalenia kolejności sprzątania klatek schodowych, czy zakazu palenia w obrębie nieruchomości, to w ostatnich latach regulaminy mocno się rozrosły.
Nie ma żadnych przeszkód, by współwłaściciele wspólnie ustalili szersze zasady współżycia społecznego. Dobrym przykładem może być właśnie określenie, w jakim czasie wspólnota mieszkaniowa zgadza się na przeprowadzanie remontów. Tutaj należy jednak zachować ostrożność. Trzeba bowiem mieć na względzie, że wspólnota, czy spółdzielnia nie może narzucać daleko idących ograniczeń prawa własności. Stąd też nieskuteczne będzie na przykład uregulowanie dotyczące całkowitego zakazu remontów w weekendy, czy prowadzenie prac jedynie do godziny 16:00.
Dopuszczalnym wydaje się jednak wspólne przesunięcie obowiązywania ciszy nocnej z 22:00 na 21:00, czy rozpoczęcia prac w niedzielę i święta na godzinę 8:00. Rozsądnym jest także uregulowanie utrzymania czystości części wspólnych nieruchomości w trakcie remontu, a więc np. codzienny obowiązek zmycie zapylonego korytarza przed lokalem.
Konsekwentne utrudnianie życia sąsiadom może mieć swoje konsekwencje
Choć wprowadzenie regulaminu porządkowego to zawsze dobry pomysł, to jednak w skrajnych przypadkach nawet takie zapisy mogą nie przynieść efektów. Zdarzają się bowiem osoby, które z pełną świadomością nie stosują się do wspólnie ustalonych reguł, patrząc jedynie na własny interes. W takich sytuacjach sąsiedzi także mają narzędzie obrony.
Przede wszystkim należy pamiętać, że uciążliwe łamanie regulaminu wspólnoty mieszkaniowej może się skończyć nawet eksmisją. Ponadto właściciele pozostałych lokali w nieruchomości mają prawo do dochodzenia swoich praw na drodze sądowej. Tutaj w grę wchodzi zwłaszcza powołanie się na zakazz immisji. Podstawowym żądaniem jest oczywiście zaniechanie naruszeń, lecz sąsiedzi mogą także domagać się odszkodowania za wyrządzone szkody, a nawet zadośćuczynienia.