Segregacja śmieci budzi w naszym kraju mieszane uczucia. Wielu jej fanów aktywnie stosuje się do wszelkich zaleceń samorządów i firm z branży utylizacji odpadów. Duża część osób podchodzi jednak do systemu segregacji odpadów sceptycznie. Powodem takiego postepowania są oczywiście własne przekonania, ale także istnienie w przestrzeni publicznej wielu niedopowiedzeń. Wywołują one nie tylko szum informacyjny, ale także są powodem nieufności wobec firm oraz włodarzy gmin, powiatów czy miast.
Jednym z najważniejszych i najdłużej utrzymujących się w społeczeństwie mitów jest ten dotyczący jednej śmieciarki
Dużą część społeczeństwa odczuwa niechęć do sortowania śmieci z wielu powodów. Jednym z nich jest na przykład fakt przyjeżdżania jednej śmieciarki po wszystkie odpady. Nie jest to prawda, a na ten temat powstało wiele artykułów i blogów informacyjnych. Wielu fachowców i ekspertów twierdzi, że mit ten jest spowodowany istnieniem śmieciarek, w których znajdziemy wiele komór.
Po posegregowane odpady mogą przyjeżdżać także inne samochody. W wywiadach udzielonych portalom informacyjnym, przedstawiciele firm zajmujących się wywozem śmieci uspokajają, że mieszanie odpadów w śmieciarce, aby potem ponownie poddawać je segregacji to aberracja i czynność w ogóle nieopłacalna. Przykładem tego typu błędnego myślenia jest na przykład mieszanie odpadów organicznych. Po umieszczeniu ich z innymi śmieciami wytwarzanie kompostu jest niemożliwe. Drugim przykładem jest potłuczone szkło, które zmieszane z innymi odpadami nie może być poddane wyselekcjonowaniu.
Wielu z nas myśli, że odpady poddawane segregowaniu trzeb uprzednio umyć z resztek – jest to kolejny mit funkcjonujący w społeczeństwie
W tym niedopowiedzeniu jest cząstka prawdy. Fachowcy, którzy pracują w firmach, zajmujących się wywozem odpadów zalecają opróżnienie pojemników i opakowań. Jednak nie oznacza to, że muszą one być wyszorowane na błysk. Zabrudzenie ich resztami jedzenia czy innymi substancjami organicznymi nie przeszkadza w ich prawidłowej segregacji i recyclingowi. Do tego typu opakowań zaliczymy przede wszystkim kartony po mleku, opakowania szklane czy plastikowe (np. po jogurtach).
Faktem jest jednak to, że nie wszystkie odpady wrzucane do kubła są potem przetwarzane
Tak, osoby, które sądzą, że nie wszystkie odpady są przetwarzane, mają rację. Do takich odpadów należy przede wszystkim mokry lub zabrudzony papier. W wielu wypadkach tworzywa sztuczne, które lądują w naszym koszu na śmieci, nie mogą podlegać recyclingowi. Nie pozwala na to ich skład chemiczny. Nie mogą być także przetworzone ze względu na wysoki koszt tego typu procesu. Duża część odpadów tego typu jest wydzielana, a ich przetwarzaniem mogą zajmować się firmy, które wytwarzają paliwa alternatywne.
Przyczyną dużej ilość mitów i niedopowiedzeń dotyczących segregacji śmieci jest zła komunikacja ze społeczeństwem
Brak świadomości mieszkańców miast i gmin o procesie segregacji śmieci nie jest ich winą. Wielu Polaków nie wie skąd czerpać wiedzę na ten temat, a także nie ma na to czasu i ochoty. Za poinformowanie ich o tym odpowiadają władze miasta i gminy. Dodatkowo w całą akcję informacyjną mogą włączyć się także właściciele firm z branży wywozu odpadów. Wieloletnie zaniechania w tej sprawie nie pomagają wielu osobom w przekonaniu się do segregowania śmieci, a dużą część osób nie robi tego z wielu innych powodów. Więc oprócz kontroli odpadów i nakładania kar wspólnoty mieszkaniowe czy władze miast, warto zacząć akcje informacyjne, które przyniosą oczekiwane efekty.
Wielu mieszkańców, płacących opłaty za śmieci twierdzi, że są nazbyt obciążeni obowiązkiem segregacji śmieci. Pojawiają się także inne głosy, które kwestionują konieczność tak daleko posuniętego przerzucania odpowiedzialności za segregowanie na mieszkańców. Samorządowcy, eksperci czy pracownicy sortowni muszą brać także te opinie pod uwagę, gdy planują akcje informowania społeczeństwa o procesie segregacji śmieci.