Kredyt na start, podobnie jak w tamtym roku Bezpieczny Kredyt, wywołuje ogromne emocje. Coraz częściej – negatywne. Najprawdopodobniej jest jednak choć jedna zaleta nowego programu dopłat do kredytów. Jak się okazuje, w okresie styczeń-marzec deweloperzy rozpoczęli budowę rekordowej liczby mieszkań – największej, odkąd Polska przystąpiła do Unii Europejskiej.
Deweloperzy rozpoczęli rekordową liczbę budów
Z danych Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa wynika, że w okresie styczeń-marzec 2024 r. deweloperzy rozpoczęli budowę aż 41 994 lokali – podobny wynik odnotowano od kilkunastu lat tylko raz, bo w pierwszym kwartale 2021 r. Dla porównania, w pierwszym kwartale 2017 r. rozpoczęli budowę ok. 25 tys. mieszkań (choć należy też podkreślić, że od 2018 r. poziom rozpoczętych budów w pierwszym kwartale roku utrzymywał się na poziomie przekraczającym 30 tys. mieszkań – z wyjątkiem 2023 r., gdy rozpoczęto budowę ok. 24 tys. lokali).
Dane z tego roku wskazują zatem – jak komentuje na platformie X Damian Kaźmierczak, członek zarządu PZPB – że deweloperzy rozpoczęli rekordową liczbę budów, licząc od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka; z pewnością deweloperzy chcą rozpocząć jak najwięcej inwestycji przed wejściem w życie nowych przepisów, mających na celu walkę z tzw. patodeweloperką. Nie da się jednak ukryć, że zapowiedź nowego rządowego programu dopłat do kredytów z pewnością nastroił deweloperów optymistycznie – i upewnił ich w przekonaniu, że popyt na mieszkania powinien utrzymywać się przez dłuższy czas (zwłaszcza że Kredyt na start ma być programem kilkuletnim). Dodatkowo rządzący chcą, by w każdym kwartale (z wyjątkiem 2024 r.) można było złożyć nie więcej niż 15 tys. wniosków kredytowych w ramach programu, co tym bardziej mogłoby poskutkować stabilizacją popytu.
Czy duża liczba rozpoczętych budów może przełożyć się na spadek cen nieruchomości? W teorii powinna
Optymiści mogą twierdzić, że tak duża liczba rozpoczętych budów musi przełożyć się w końcu na spadek cen nieruchomości. Tak prawdopodobnie by się stało, gdyby nie Kredyt na start; większość ekspertów uważa, że nowy program dopłat do kredytów spowoduje dalsze wzrosty cen. Część specjalistów twierdzi jednak, że Kredyt na start nie będzie mieć takiego wpływu na rynek jak choćby Bezpieczny Kredyt – również ze względu na to, że będzie to program mniej atrakcyjny dla singli czy par, a bardziej dla rodzin z dziećmi. Najbardziej prawdopodobny jest jednak scenariusz, w którym przez co najmniej kilka kolejnych miesięcy ceny nieruchomości rosną, natomiast później – stabilizują się na pewnym poziomie. Widocznych spadków cen na razie nie ma się co spodziewać.