Nawet jeżeli lot jest opóźniony o 3 godziny to pasażerowie nie mogą w każdym przypadku liczyć na finansową rekompensatę. Przewoźnik ma prawo bronić się tym, że powstało ono w wyniku nadzwyczajnych okoliczności, których nie mógł przewidzieć. Zdaniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej odmowa odszkodowania za opóźniony lot może być zasadna, gdy na lotnisku zabrakło personelu, który obsługuje podróżnych.
TSUE: Brak personelu na lotnisku nie jest winą przewoźnika
Odszkodowanie za opóźniony lot to spory problem dla przewoźnika, który jest zobowiązany do wypłaty pasażerom pokaźnych sum. Po wyroku TSUE z 2009 roku wydanego w połączonych sprawach oznaczonych sygn. akt C-402/07 i C-432/07 opóźnienie lotu o więcej niż 3 godziny zostało zrównane z odwołaniem lotu. Trybunał uznał bowiem, że niedogodności związane z opóźnieniem lotu w takim zakresie są porównywalne do tych przypadków gdy lot zostaje odwołany.
Wysokość rekompensaty jest zależna od przewidywanej odległości lotu i waha się od 250 do 600 euro. Przewoźnicy zrobią jednak wszystko, by nawet w przypadku wylądowania miejscu docelowym z ponad 3-godzinnym opóźnieniem odszkodowania ostatecznie nie płacić. Tak też było w sprawie lotu, który odbył się w 2021 roku z Kolonii-Bonn (Niemcy) na wyspę Kos. Na terytorium Grecji samolot przybył z opóźnieniem wynoszącym 3 godziny i 49 min. Przewoźnik TAS odszkodowania płacić nie chciał, gdyż w jego ocenie główną przyczyną opóźnienia był brak personelu portu lotniczego Kolonia-Bonn do załadunku bagaży do samolotu.
W ocenie TAS była to nadzwyczajna okoliczność, której nie można było uniknąć pomimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków. W takim przypadku przepisy pozwalają z kolei na brak konieczności wypłaty pieniędzy. Niemiecki sąd miał wątpliwości, więc zwrócił się z pytaniem do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
TSUE z kolei opowiedział się po stronie przewoźnika. W ocenie składu orzekającego okoliczność, iż liczba członków personelu operatora portu lotniczego odpowiedzialnego za załadunek bagaży do samolotów jest niewystarczająca, może stanowić „nadzwyczajną okoliczność”. Nie oznacza to jednak automatycznie, że przewoźnik skutecznie uwolni się od zapłaty. Do tego będzie jeszcze musiał udowodnić przed niemieckim sądem, że okoliczności tej nie można było uniknąć. Dodatkowo niezbędne będzie wykazanie podjęcia wszelkich środków zmierzających do uniknięcia następstw zdarzenia.
Zderzenie z ptakami, czy awaria w zakresie dostawy paliwa. W takich przypadkach pasażerów też spotka odmowa odszkodowania za opóźniony lot
Stworzenie katalogu przypadków, gdy przewoźnik będzie mógł odmówić wypłaty rekompensaty za opóźniony lot jest niemożliwe. Nie mniej jednak orzecznictwo unijnego Trybunału Sprawiedliwości pozwala na wymienienie kilku sytuacji uznanych w przeszłości za nadzwyczajne okoliczności uzasadniające brak odszkodowania.
Z pewnością na odszkodowanie w przypadku opóźnienia nie mają co liczyć pasażerowie lotu, którego start został przerwany w wyniku zderzenia z ptakami. Ponadto ogólna awaria dostawy paliwa organizowanego przez port lotniczy również nie jego okolicznością obciążającą przewoźnika. TSUE przychyliło się do stanowiska operatora lotu także w przypadku, gdy opóźnienie było spowodowane zderzeniem pojazdu cateringowego ze stojącym na płycie lotniska samolotem.
Z drugiej strony za nadzwyczajną okoliczność nie został uznany przypadek strajku pilotów i personelu pokładowego. Trybunał uznał bowiem, że przewoźnik mógł i powinien przewidzieć tego typu sytuacje w ramach prowadzonej przez siebie działalności. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku nagłej choroby, a nawet śmierci członka personelu pokładowego. Przewoźnik nie uwolni się też od odpowiedzialności przy usterce tzw. części „on condition”, a więc wymienianej wyłącznie w przypadku problemów technicznych, zwłaszcza gdy dysponuje on stale częścią zamienną.
Tym samym choć pasażerowie lotów opóźnionych o ponad 3 godziny co do zasady mają prawo do odszkodowania, to muszą oni liczyć się z tym, że niekiedy przewoźnik nie może odpowiadać za sytuacje losowe. Jak wielokrotnie wskazywały sądy przewoźnik nie może bowiem ponosić nadmiernych ofiar z punktu widzenia możliwości jego przedsiębiorstwa w danym momencie.