Rząd przygotowuje w ramach unijnych zobowiązań rozporządzenie dotyczące systemu wczesnego ostrzegania o zagrożeniach w sieci. Nowe przepisy są szczególnie istotne dla podmiotów należących do infrastruktury krytycznej. Taka cenzura w internecie nie wszystkim się jednak podoba.
Zgodnie z ustawą o działaniach antyterrorystycznych Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odpowiada za koordynowanie wczesnego ostrzegania w obszarze szybkiego wykrywania i neutralizowania zagrożeń mogących wpłynąć na bezpieczeństwo państwa. System ma być integralną częścią strategii zapobiegania rozprzestrzenianiu treści o charakterze terrorystycznym w internecie, zgodnie z unijnym rozporządzeniem TERREG.
Z internetu znikną treści promujące działalność terrorystyczną
Unijne rozporządzenie będące podstawą dla polskiego prawa zakłada blokowanie i usuwanie z sieci wszelkich treści promujących działalność terrorystyczną. Szczególną uwagę zwrócono na materiały nawołujące do popełnienia przestępstw terrorystycznych, podżegające do przemocy czy udzielające instrukcji dotyczących tworzenia niebezpiecznych substancji.
Chociaż forsowanym nadrzędnie celem tych przepisów jest zagwarantowanie obywatelom większego bezpieczeństwa w internecie, nie brakuje krytycznych głosów w związku z potencjalnym ryzykiem wprowadzenia pod przykrywką nowego prawa ponadnormatywnej cenzury. Wątpliwości dotyczą także metod wykrywania i usuwania kontrowersyjnych treści, w tym stosowania automatycznych filtrów.
Infrastruktura krytyczna, w tym systemy teleinformatyczne administracji publicznej, trafią pod lupę
System wczesnego ostrzegania obejmie podmioty odpowiedzialne za infrastrukturę krytyczną, a także systemy teleinformatyczne administracji publicznej. Jego celem będzie monitorowanie i analizowanie zagrożeń w sieci. Także szybkie reagowanie na potencjalne awarie infrastruktury, które mogłyby zagrażać ciągłości funkcjonowania państwowych i prywatnych systemów, dołączą do katalogu.
Podstawową rolą ABW w całym procesie będzie nadzór nad wdrożeniem systemu i zapewnienie jego sprawności. Podmioty uczestniczące w systemie będą zobowiązane do natychmiastowego usuwania awarii oraz monitorowania informacji generowanych przez system ostrzegania.
Nie wszyscy są przekonani do tego, że taka cenzura w internecie to krok we właściwym kierunku
Obawy dotyczą głównie możliwości nadmiernej kontroli i ograniczenia wolności wypowiedzi. Przepisy umożliwiają usuwanie treści w przypadku, gdy te zawierają nawoływania do przemocy. I również wtedy, kiedy materiały są uznawane za niebezpieczne dla porządku narodowego. Krytycy wskazują na ryzyko, że automatyczne systemy mogą usunąć nie tylko rzeczywiście niebezpieczne treści. Być może znikną także materiały dziennikarskie czy artystyczne, które nie mają nic wspólnego z terroryzmem, a jedynie czysto informacyjnie naświetlają jakieś zjawiska.
Procedura odwoławcza przed sądem administracyjnym, choć przewidziana, może być mało skuteczna, ze względu na długi czas oczekiwania na rozpatrzenie sprawy. Z tego powodu wiele osób uważa, że proponowana ochrona przed arbitralnością jest niewystarczająca.