Szwecja chce zakazać kupowania treści erotycznych w internecie. Jest już całe grono przeciwników ustawy

Prawo Społeczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji
Szwecja chce zakazać kupowania treści erotycznych w internecie. Jest już całe grono przeciwników ustawy

W ostatnim czasie w mediach polskich i zagranicznych pojawiła się informacja, jakoby rząd Szwecji planował penalizację kupowania treści erotycznych online (np. pochodzących z kamerek, chatów, subskrypcji). Kontrowersyjny projekt ustawy 2024/25:124 spotkał się już z dużym odzewem, a także sprzeciwem środowisk, które uważają, że jest to nie tylko zamach na wolność. Nowe prawo spowoduje też kryzys dotyczący prywatności danych o implikacjach dla całej UE.

Propozycja zmian w szwedzkim prawie ma na celu kryminalizację zakupu cyfrowych usług seksualnych

Z treści ustawy możemy wyczytać, że po jej uchwaleniu, w Szwecji zakazane miałyby być spotkania na kamerkach internetowych, płatne treści erotyczne i wszelka intymność online za pieniądze. Uchwalenie ustawy de facto spowodowałoby więc kryminalizację zakupu cyfrowych usług erotycznych – po wejściu w życie tego typu prawa, czynności te miałyby być zakazane.

Pomimo tego, że przesyt treści erotycznych w internecie jest znaczny, na zamiary uchwalenia tego typu ustawy odpowiedzieli już obrońcy praw człowieka, prawnicy i eksperci ds. praw cyfrowych.

Wielu ekspertów sądzi, że uchwalenie tego typu prawa w jednym z krajów europejskich, będzie stanowić niebezpieczny precedens na skalę całego kontynentu. Duża część obywateli obawia się także, że policja będzie miała niekontrolowany dostęp do urządzeń ludzi, którzy regularnie konsumują płatne treści erotyczne i korzystają z usług tzw. seksworkerów online. Obawy dotyczą także pozyskania możliwości przeszukiwania telefonów, komputerów i kont internetowych, a następnie ujawniania prywatnych danych.

W krytyce tego typu przepisów przoduje European Sex Workes Right Alliance (Europejski Sojusz Praw Pracowników Seksualnych). Organizacja promuje także ekspertów, którzy nie zgadzają się z zapisami tej ustawy. Jednym z nich jest Yigit Aydinalp, ekspert ds. praw cyfrowych:

To prawo nie dotyczy ochrony ludzi. Chodzi o rozszerzenie kontroli państwa, kryminalizację autonomii cyfrowej i wpychanie pracowników seksualnych i innych zmarginalizowanych grup w jeszcze większą niepewność.

Europejski Sojusz Praw Pracowników Seksualnych wystosował petycję, która ma zablokować uchwalenie tego typu ustawy

Według członków organizacji, która zajmuje się obroną praw pracowników seksualnych, tego typu prawo penalizuje legalne źródło dochodu wielu osób. Dodatkowo, według członków organizacji, tego typu praca, jest formą samoekspresji każdej osoby, która ją wykonuje.

Członkowie organizacji krytykują także szwedzki model kryminalizacji klientów, który szkodzi nie tylko im, ale także pracownikom seksualnym. Organizacja przywołuje w tym miejscu badania Amnesty International, UNAIDS i innych ośrodków akademickich w Europie. Wynika z nich, że proces kryminalizacji klientów, którzy chcą kupować tego typu treści online, może prowadzić w prostej linii do zepchnięcia całej branży do podziemia.

Krytycy ustawy punktują także jej niejasne zapisy, a także stosowanie niejednoznacznych terminów i określeń. Według autorów petycji propozycja tego typu ustawy podważa podstawowe prawa cyfrowe i zagraża społecznościom i platformom internetowym. Według ekspertów, którzy krytykują zapisy tego typu dokumentu, jego treść jest także sprzeczna ze szwedzkim prawem, dotyczącym wolności słowa.

Twórcy petycji apelują do członków szwedzkiego rządu o wycofanie propozycji tego typu prawa w obecnej formie, konsultacje z pracownikami seksualnymi i ekspertami ds. cyfrowych. Członkowie organizacji twierdzą, że Szwecja – kraj, który szczyci się poszanowaniem równości płci i sprawiedliwości społecznej, nie może wprowadzać prawa, które kryminalizowałoby generowanie dochodu wielu osób i odmawiało im w ten sposób sprawczości.