Od sprzątania do „remontu” w Photoshopie
Tradycyjne przygotowanie mieszkania do sprzedaży - odmalowanie ścian, posprzątanie, ustawienie mebli w bardziej atrakcyjny sposób - nikogo nie dziwi. Aparat z szerokim kątem czy dobre oświetlenie też są w porządku. Problem zaczyna się wtedy, gdy sprzedający czy pośrednik, zamiast podkreślać atuty lokalu, zaczyna go wirtualnie przebudowywać.
Z brzydkiego i zaniedbanego mieszkania nie można robić apartamentu, bo to jest po prostu oszukiwanie klientów, ostrzega Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości ze Szczecina.
I dodaje, że coraz częściej AI w rękach pośredników staje się narzędziem „cudownej metamorfozy”: powiększania okien, zmiany układu ścian, dodawania kuchni z wyspą, której w rzeczywistości nie ma. Klient, który po obejrzeniu zdjęć jedzie na miejsce, często przeżywa szok – i nie ten pozytywny.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Pułapka na sprzedającego
Owszem, taki „podrasowany” lokal może ściągnąć więcej osób na prezentację. Ale czy przekłamany obraz rzeczywistości faktycznie pomaga w sprzedaży? Zdaniem Króla jest to wątpliwe. Rozczarowany klient raczej nie podpisze umowy, a w dobie mediów społecznościowych negatywna opinia o biurze nieruchomości może roznieść się błyskawicznie.
Jest jeszcze jeden problem - utrata zaufania do całej branży. Jeżeli kupujący zacznie zakładać, że każde zdjęcie jest „fikcją literacką”, to nawet uczciwe oferty będą traktowane z podejrzliwością.
Jak rozpoznać AI w ogłoszeniu?
Dla wprawnego oka ingerencja sztucznej inteligencji jest widoczna. Mieszkania w starych kamienicach czy blokach z wielkiej płyty rzadko wyglądają jak z luksusowego katalogu. Brak ścian, nienaturalnie duże okna, perfekcyjne światło i „bezosobowa” stylistyka wnętrz to sygnały, że ktoś mógł przesadzić z cyfrowym retuszem.
Oczywiście AI może być użyta z umiarem, choćby do korekcji kolorów czy usunięcia drobnych niedoskonałości na zdjęciach. De facto programy graficzne to już od lat pewna forma retuszu z użyciem AI. Ale zamiana zaniedbanego lokalu w wirtualny apartament to już manipulacja.
Czy będą regulacje?
Król nie wyklucza, że nadmierne upiększanie ofert za pomocą AI zostanie w przyszłości uregulowane prawnie. To możliwe, zwłaszcza że w innych branżach – np. reklamie kosmetyków – obowiązek ujawniania retuszu zdjęć już istnieje w niektórych krajach.
Jeżeli przepisy wejdą w życie, mogłyby nakazywać oznaczanie ogłoszeń, w których zastosowano wizualne modyfikacje przekraczające zwykłą obróbkę. Dzięki temu klient wiedziałby, że ogląda wizję, a nie wierną dokumentację stanu mieszkania.
AI – narzędzie czy zagrożenie?
Sztuczna inteligencja może być dla rynku nieruchomości ogromnym wsparciem: przyspiesza aktualizację baz danych, ułatwia selekcję ofert, a nawet przewiduje trendy cenowe. Problem zaczyna się wtedy, gdy staje się narzędziem do maskowania problemów lokalu.
Ostatecznie to rynek zdecyduje, jak długo będzie tolerował takie praktyki. Jeżeli kupujący zaczną traktować zdjęcia z AI jak pięknie ilustrowaną bajkę, biura nieruchomości same będą musiały wrócić do większej rzetelności - nie z powodu prawa, ale po prostu z powodu braku skuteczności „magicznych” retuszy.
Ps. Grafika ilustrująca artykuł to "ulepszone przez AI" zdjęcie pewnego serialowego mieszkania. Poznajecie, którego?