Anulowanie przelewu w banku urasta czasem do rangi takiego problemu, że chyba przestanę narzekać na Elixira

Codzienne Finanse Dołącz do dyskusji
Anulowanie przelewu w banku urasta czasem do rangi takiego problemu, że chyba przestanę narzekać na Elixira

Ludzie popełniają błędy, każdemu takowy może się przytrafić. Niestety niektóre mogą mieć dużo poważniejsze konsekwencje. Wystarczy chwila nieuwagi, by wysłać nasze pieniądze tam, gdzie trafić nie powinny. Wówczas chyba każdy zaczyna się zastanawiać, jak by taką pomyłkę odkręcić. Niestety anulowanie przelewu nie zawsze jest tak trywialne, jak być powinno. Wszystko zależy od banku.

Pomyłka przy robieniu przelewu to jeszcze nie koniec świata, o ile wybraliśmy tradycyjny wariant i mamy dobry bank

Chyba każdy system informatyczny powinien być odporny na błędy swoich użytkowników. W przypadku bankowości elektronicznej sprawa jest o tyle poważna, że mówimy o dysponowaniu pieniędzmi klientów poszczególnych banków. Nikt raczej nie chce, żeby trafiały one nie tam, gdzie powinny. Z całą pewnością nie chcieliby tego ci klienci. Niestety w praktyce różnie z tym bywa. Szczególnie podatne na różnego rodzaju pomyłki są te czynności, w których użytkownik sam musi wypełnić brakujące dane. Chodzi oczywiście o przelewy, które przecież większość z nas robi przynajmniej co miesiąc.

W gruncie rzeczy wystarczy chwila nieuwagi albo ulegnięcia rutynie i może się nam przytrafić jakiś błąd. Możemy na przykład przelać niewłaściwą kwotę na niewłaściwy rachunek. Możemy też z rozpędu pomylić płatność podatkową z odprowadzaniem składek do ZUS. Co w takiej sytuacji? Oczywistym rozwiązaniem wydaje się anulowanie przelewu. Tyle tylko, że ta opcja nie zawsze będzie dostępna.

Trudno byłoby sobie rzecz jasna wyobrazić skuteczne cofnięcie przelewu natychmiastowego, czy nawet takiego, który zdążył już dotrzeć do niewłaściwego odbiorcy. Takie możliwości w niektórych przypadkach dają nam płatności kartą i funkcja chargeback. Nie oznacza to jednak, że w przypadku normalnych przelewów będziemy zdani na łaskę własnego niedbalstwa. Dokładnie ta sama cecha systemu rozliczeniowego Elixir, która stanowi poważny problem wieczorami i w weekendy, w przypadku pomyłki przy przelewie jest w stanie uratować nam skórę.

Przypomnijmy: Elixir opiera się o trzy sesje, które odbywają się każdego dnia roboczego z wyjątkiem 24 grudnia i ostatniego dnia pracującego w danym roku. W trakcie każdej sesji banki wymieniają się informacjami o wzajemnych zobowiązaniach i należnościach. W praktyce oznacza to dla nas trzy konkretne godziny każdego dnia, w którym bank księguje przelewy wychodzące oraz trzy godziny, w których odnotowuje przelewy przychodzące. Różne banki mają różne harmonogramy. Co nas interesuje to to, że często będziemy mieli nawet kilka godzin na anulowanie przelewu.

Elixir daje nam kilkugodzinne okienko na anulowanie przelewu. Tylko co z tego, skoro banki nie chcą z niego korzystać?

Przyznaję, że po głębszym zastanowieniu muszę niejako odszczekać moje nawoływania, by zastąpić Elixir jego szybszym odpowiednikiem w postaci działającego natychmiast systemu Express Elixir. A przynajmniej musiałbym, gdyby wszystkie polskie banki rzeczywiście wykorzystywały ten mechanizm jako dodatkowe zabezpieczenie interesów swoich klientów. Po raz kolejny jednak poszczególne instytucje podchodzą do problemu w zupełnie inny sposób.

Chyba oczywistym rozwiązaniem wydaje się przycisk „anuluj przelew” ulokowany w bankowości elektronicznej i bankowej aplikacji. Dotyczyłby tych transakcji, które nie zostały jeszcze zrealizowane w ramach sesji wychodzącej. Jedno kliknięcie, przejście przez zwyczajowy proces autoryzacji i problem rozwiązany.  Takie podejście do tematu reprezentuje mBank, PKO Bank Polski, BOŚ Bank, ING Banku Śląski oraz Credit Agricole.

Są także banki, które anulowanie przelewu traktują jak poważny problem wymagający od klienta większego zachodu. Na przykład Santander Bank Polska umożliwia swoim klientom naprawienie pomyłki, ale wymaga kontaktu za pośrednictwem infolinii. Warto jednak wspomnieć, że bank pobiera za tę usługę haracz wynoszący 25 zł. Na polskim rynku to raczej wyjątek, który reprezentuje także PNP Paribas. Większość instytucji dokonuje anulowania przelewu za darmo.

Mamy także banki, które najwyraźniej starają się maksymalnie uprzykrzyć życie swoim pechowym klientom. Banku Millennium pozwala na anulowanie przelewu, ale tylko jeśli wysłaliśmy go z datą przyszłą. Wielu z nas zapewne nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że tak można. Alior Bank oraz Pekao S.A. dopuszczają jedynie reklamowanie pomyłkowo wysłanego przelewu. Pomagają w ten sposób swoim klientom odzyskać pieniądze już po fakcie.

Czy można jakoś ustrzec się przed problemem? Tak jakby. Jeżeli mamy tendencję do robienia głupich błędów przy opłacaniu rachunków, to warto korzystać funkcji w rodzaju „ulubieni odbiorcy” czy „ostatni odbiorcy”. Niektóre firmy wysyłając rachunki, podpowiadają także korzystanie z bramki płatniczej. Szanse na błąd spadają do zera. Problem w tym, że taka wygoda zwykle kosztuje parę złotych.