Aplikacja mObywatel zamiast dowodu osobistego? Tak, i to już za kilka miesięcy. Rząd przyjął dziś projekt ustawy, która pozwoli nam załatwiać większość formalnych spraw tylko przy użyciu naszego smartfona. Do tej pory dowód okazywany za pomocą aplikacji mObywatel w wielu miejscach nie był respektowany. Czy zbliża się zatem koniec plastikowych dokumentów?
Aplikacja mObywatel zamiast dowodu osobistego
Parę dni temu byłem na Lotnisku Chopina w Warszawie. Stojąc w kolejce na krajowy lot przesiadkowy usłyszałem, że mamy przygotować dokumenty tożsamości. – Byle nie z aplikacji! – rzucił pracownik obsługi lotniska, a kiedy zapytałem dlaczego, odpowiedział że taki dowód na ekranie smartfona nie jest respektowany przez linie lotnicze. Teraz okazuje się, że ta niedogodność już wkrótce odejdzie w siną dal. Rząd bowiem szykuje spory pakiet usprawnień, który złoży się na nową-starą aplikację, którą śmiało można nazwać mObywatel 2.0.
Wielu z nas z pewnością zainstalowało sobie mObywatela podczas pandemii. To tam lądował bowiem nasz certyfikat potwierdzający przyjęcie szczepionki na Covid-19. W Polsce był on co prawda praktycznie bezużyteczny, za to bardzo przydawał się za granicą. Wtedy ja też dołączyłem do grona użytkowników tej aplikacji. Korzystam jednak z niej bardzo rzadko, bo lista jej funkcjonalności jest relatywnie krótka. Rząd w przygotowanej właśnie ustawie chce zachęcić do tego, by mObywatel stał się dla nas podstawowym narzędziem do załatwiania urzędowych spraw.
Najistotniejsza zmiana to ta, na mocy której mObywatel będzie traktowany jak dowód osobisty, legitymacja studencka czy prawo jazdy. Spokojnie będziemy mogli zatem iść nie tylko do urzędu, ale też do wielu innych miejsc wymagających poświadczenia tożsamości, i nie martwić się o to czy mamy ze sobą plastikowy dowód. Wyjątkiem będą podróże za granicę, gdzie nadal lepiej będzie mieć ze sobą tradycyjny dokument.
Jakie jeszcze czekają nas zmiany?
W ramach zmian w aplikacji mObywatel mamy też dostać możliwość płacenia poprzez naszego smartfona za różnorakie czynności urzędowe. Ma też pojawić się cyfrowy asystent do kontaktów z urzędem. Aplikacja zostanie też poszerzona o pakiet usług e-Urzędu Skarbowego, za jej pomocą będziemy także mogli potwierdzać wejście na swój profil zaufany. Korzysta z niego obecnie około 16 milionów Polaków, z kolei mObywatel wylądował na 9 milionach smartfonów. Docelowo rząd będzie zapewne chciał, by ta liczba się wyrównała. Dzięki temu znacząco skrócą się kolejki w wielu urzędach, które pozostaną miejscem załatwiania bardziej skomplikowanych spraw bądź obsługi osób, które z różnych powodów wolą osobiste spotkanie z urzędnikiem.
Niedawno wróciłem z Estonii. Kraju, w którym e-recepty funkcjonowały na wiele lat przed tym jak szumnie wprowadził je polski rząd. Zresztą cała administracja działa tam w formie cyfrowej od dawna i służy wielu europejskim krajom jako wzór do naśladowania. W Polsce jesteśmy wiele kroków za nimi, ale jednocześnie nie jesteśmy gdzieś na europejskim szarym końcu. Fakt jest taki, że ostatnie kilka lat (a szczególnie ostatnie trzy, od czasu pierwszego lockdownu) przyniosły dynamiczny rozwój cyfrowych usług w polskiej administracji. I bardzo dobrze, bo w 2023 roku takie proste państwo powinno być standardem. Nowa wersja mObywatel na pewno pomoże w jego budowie.