Dlaczego bankowanie przez telefon wygrywa?
Smartfon stał się centrum zarządzania finansami, a aplikacje bankowe skutecznie wypierają tradycyjną bankowość internetową. Główna przewaga? Wygoda, ponieważ telefon mamy zawsze pod ręką, więc wystarczy kilka stuknięć w ekran, by sprawdzić saldo czy zapłacić rachunek. Ponad połowa Polaków przyznaje, że łatwiejsze i szybsze logowanie to główny powód wyboru aplikacji zamiast przeglądarki.
Drugim argumentem jest prostota i tempo działania. Zamiast mozolnie wpisywać hasło, logujemy się odciskiem palca czy Face ID, a przelew robimy w kilka sekund. Codzienne operacje – od płatności po doładowanie telefonu – załatwiamy szybciej niż parzymy kawę.
Aplikacje oferują też funkcje niedostępne w przeglądarce. BLIK, płatności zbliżeniowe, powiadomienia push o wydatkach czy bilety komunikacji miejskiej sprawiają, że smartfon staje się osobistym asystentem finansowym.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Nie bez znaczenia jest także zmiana pokoleniowa i nacisk banków. Według badania Warszawskiego Instytutu Bankowości, młodsze pokolenia zdecydowanie częściej korzystają z aplikacji mobilnych, podczas gdy osoby starsze wciąż częściej wybierają przeglądarkę, choć i w grupie 50+ rośnie liczba tych, którzy przekonali się do bankowania przez smartfon. Banki same podsycają trend, promując kanał mobilny i stale dopieszczając UX. Rezultat? Przeglądarka coraz częściej przegrywa z bankowością w kieszeni.
Co oznacza dominacja bankowości mobilnej?
Mobilna rewolucja w bankowości stała się faktem i w II kwartale 2025 r. padł rekord niemal 27,5 mln aktywnych użytkowników aplikacji bankowych w Polsce. Ponad 19 mln z nich to już grupa mobile only, czyli osoby, które do zarządzania finansami używają wyłącznie smartfona.
Dla klientów to ogromna wygoda i oszczędność czasu, rachunek można opłacić w tramwaju, a brak gotówki rozwiązać jednym kliknięciem BLIKA. Przeglądarka coraz częściej schodzi na dalszy plan, choć wciąż przydaje się przy bardziej złożonych operacjach, jak obsługa dużych zestawień czy wnioski kredytowe. Jednak i te obszary banki przenoszą stopniowo do aplikacji, czyniąc je coraz bardziej rozbudowanymi. W przyszłości komputer może służyć jedynie awaryjnie, np. gdy rozładuje się bateria telefonu, i to oczywiście w najmniej odpowiednim momencie.
Dla banków to jasny sygnał, że inwestycje w aplikacje mobilne nie są już dodatkiem, lecz koniecznością. Priorytetem staje się perfekcyjne doświadczenie użytkownika, od logowania, przez personalizację, po maksymalną prostotę obsługi. Równocześnie wersje przeglądarkowe będą zapewne upraszczane lub wygaszane, jeśli ruch w nich będzie nadal spadał.
Pierwszy precedens już mamy, Santander Consumer Bank zdecydował się całkowicie zrezygnować z klasycznej bankowości internetowej, zostawiając nowym klientom tylko aplikację mobilną. Jeśli ten eksperyment się powiedzie, może otworzyć drogę do szerszego trendu, czyli w pełni mobilnej bankowości, bez „dużych” serwisów WWW.
Nowa rzeczywistość?
Czy przeglądarka internetowa odejdzie do lamusa niczym dyskietka czy fax? Być może jeszcze nie teraz, ale wszystko wskazuje na to, że w bankowości jej rola będzie już tylko drugoplanowa. Era „banku w kieszeni” stała się faktem i raczej nie ma odwrotu od tego trendu. Dla większości z nas to świetna wiadomość, mniej haseł do pamiętania, mniej czasochłonnych wizyt w oddziałach czy przed ekranem komputera.
Ci, którzy z różnych powodów wolą tradycyjną bankowość internetową, prawdopodobnie nadal będą mieli taką możliwość, choć może w okrojonej formie. Jednak jeśli jesteś typem opornego internauty, który wciąż nie pobrał aplikacji swojego banku, zastanów się, czy nie warto dać jej szansy. Świat pędzi naprzód, a razem z nim nasze nawyki finansowe. W końcu bankowość mobilna to już nie futurystyka, a codzienność, która – jak pokazują liczby – zadomowiła się na dobre w naszych smartfonach.
Czy przeglądarka przetrwa tę mobilną rewolucję? Niezależnie od odpowiedzi, jedno jest pewne: telefon stał się naszym nowym centrum dowodzenia finansami. A komputer? Cóż, może wreszcie odpocznie, gdyż zdecydowanie zasłużył na emeryturę po latach służenia nam w bankowych bojach.