Brak energii - instrukcja przetrwania
Niemiecka prasa opisuje powstawanie zespołów kryzysowych, których zadaniem jest przygotować plany awaryjne na wypadek, gdyby Rosja odcięła ich od gazu. Nasi sąsiedzi sięgają po pomysł z ogrzewalniami. W czasach kryzysu z początku lat 30. otwierano je w dużych miejskich halach, by zmarznięci ludzie, których nie było stać na opał, mogli się w nich ogrzać. Dziś o taki rozwiązaniu myśli, na przykład, Halle. Sportowa hala była już punktem szczepień na Covid-19. Teraz, zamiast po szczepionki, Niemcy, w sytuacji kryzysowej, będą mogli do niej przyjść, żeby się zagrzać.
Urokliwe Landau w ramach planu oszczędzania energii przewiduje wyłączenie nocą oświetlenia budynków publicznych i sygnalizacji świetlnej. Oszczędzać zamierza nawet bardzo bogaty Dusseldorf i nie planuje czekać z tym do zimy. Już teraz lokalne władze instruują, by z klimatyzacji w domach i biurach korzystać z umiarem. Teraz trzeba zaakceptować wyższe temperatury w pomieszczeniach. Za to jesienią i zimą przeciwnie. Trzeba się przygotować, że będzie rześko. Nie wykluczone też, że ciepła woda w kranie nie będzie dostępna przez całą dobę.
Pomocną dłoń wyciągają do Niemców Grecy. PAP informuje, że grecki minister turystyki zaprasza Niemców na zimę do swojego kraju.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
"Jesienią i zimą byłoby wielką przyjemnością dla nas Greków powitać niemieckich emerytów, którzy chcą doświadczyć śródziemnomorskiej zimy z grecką gościnnością, łagodną pogodą i wysokiej jakości usługami. Będziemy ty na was czekać" cytuje PAP ministra Vasilisa Kikiliasa.
"Żaden Niemiec nie zmarznie w Grecji" wtóruje mu burmistrz, znanej wielu Polakom Chanii.
Zestaw na przetrwanie
Niemcy, ale też Austriacy czy Hiszpanie byli już w ubiegłym roku instruowani przez swoje władze, jak się zachować, gdy zabraknie prądu. Wtedy powodem była groźba blackoutu, a nie Rosja. Rok temu rządy tych krajów uważały, że groźba długotrwałej, nawet kilkudniowej przerwy w dostawie prądu jest jak najbardziej realna więc trzeba ludzi na to przygotować. W tym roku, na pewno, te instrukcje zostaną przypomniane, a i my możemy podpatrzeć.
Na wypadek, gdyby był blackout nie pomoże ani chrust, ani ocieplenie domu. Pomogą za to świece i zapałki. Baterie. Radio, które będzie na nie działało. Apteczka z podstawowymi lekami i zapas tych, które ktoś przyjmuje stale. Do tego woda pitna i jedzenie w puszkach. Austriacki MON odradza swoim obywatelom jeżdżenie samochodem. Sygnalizacja nie będzie działała, a przejazd mogą utrudniać auta, którym zabrakło benzyny. Plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami radziły też przygotować swoim obywatelom, nomen omen, na "czarną godzinę" władze Niemiec.
Nasz Internet też jest pełen porad, jak sobie radzić bez prądu i ogrzewania. Żeby tylko zdążyć na czas je przeczytać. A najlepiej, żebyśmy nie musieli z tej wiedzy korzystać. Dwie kwestie z ostatnich dni dają tu jednak do myślenia. Prezes PGE nawołuje Polaków do oszczędzania energii. Przypomnę, że 4 lipca polski system energetyczny okazał się niewydolny, mimo że nic nadzwyczajnego się się nie wydarzyło. Energią podzielili się z nami wtedy Niemcy. Wiceminister klimatu i ochrony środowiska Jacek Ozdoba pytany wtedy o ryzyko powtórzenia się takiej sytuacji, odpowiedział, że nasz system energetyczny jest już w tej chwili w stanie przedzawałowym.