Na rynku książki nie ma kryzysu. Wydawnictwo to bardzo dobry biznes

Biznes Firma Społeczeństwo Zakupy Dołącz do dyskusji
Na rynku książki nie ma kryzysu. Wydawnictwo to bardzo dobry biznes

Media od lat kreują wizerunek przeciętnego Kowalskiego, który prawie w ogóle nie czyta, a zamiast tego ogląda telewizję. Prowadzi to do błędnego przekonania, że w Polsce sprzedaje się mało książek. Jak się okazuje, nic bardziej mylnego. Dostępne raporty wskazują na to, że liczba wydawanych tytułów rośnie, a przychody oficyn bynajmniej nie spadają. Kształtują się one na poziomie kilku miliardów złotych rocznie. Stąd prowadzenie takiej firmy może być całkiem niezłym sposobem na życie.

Biblioteka Narodowa kreuje mit Polaka-analfabety

Większość z nas z pewnością regularnie słyszy o alarmujących danych, ogłaszanych corocznie przez Bibliotekę Narodową. Na ogół wynika z nich, że gros ludzi w naszym kraju (zwykle ok. 60%) nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki.

Wystarczy jednak wejść do dowolnego autobusu albo do poczekalni na dworcu, by przekonać się, że z tymi informacjami coś jest nie tak.

Bo przecież w każdym z takich miejsc znajdziemy liczne osoby pogrążone w lekturach różnych tekstów. Tyle, że nie w tradycyjnej formie książek, a w postaci artykułów, wyświetlanych na ekranach smartfonów.

I w tym tkwi sedno szkodliwego stereotypu. W rzeczywistości przeważająca liczba Polaków sporo czyta, ale niekoniecznie tradycyjne publikacje, a krótsze teksty w mediach internetowych.

W Polsce sprzedaje się 25 milionów książek rocznie

Może nasunąć się więc pytanie, jak ten stan rzeczy ma się do branży wydawniczej? Otóż nawet jeśli 60% Polaków nie sięga po żadne tradycyjnie opublikowane tytuły, to przecież 40% społeczeństwa stanowi sporą grupę potencjalnych klientów. W sumie w naszym kraju rocznie sprzedaje się ok. 25 milionów książek.

Współczesne polskie oficyny tworzą zróżnicowany sektor gospodarki. Istnieją i duże, stawiające na najbardziej znanych autorów, i małe, publikujące niszowe tytuły. Są takie, które np. wydają wyłącznie teksty naukowe, i specjalizujące się w materiałach dla młodzieży. Kolejne przykłady można by mnożyć.

Próg wejścia do branży wydawniczej jest dość niski

Rozpoczęcie takiej działalności nie wymaga znacznych nakładów finansowych, gdyż w dużej mierze polega ona na organizacji publikacji książek od A do Z. Na ogół, zwłaszcza na początku, niepotrzebne jest żadne kosztowne zaplecze.

Wydawnictwa często bazują bowiem na korzystaniu z usług licznych podwykonawców, jak np. redaktorzy, korektorzy czy drukarnie.

Małe oficyny, nieraz prowadzone w pojedynkę, z pewnością najlepiej radzą sobie wtedy, gdy ich klientami są osoby, które uzyskały dofinansowanie na opublikowanie książki z budżetu państwa. A ponieważ istnieje wiele tego typu programów, takich autorów jest bardzo dużo.

Są też inne specjalizacje niewielkich wydawnictw, jak np. publikowanie książek w skromnych nakładach dla rodziny i znajomych czy po to, aby… budować wizerunek eksperta.

Bo bycie specjalistą z jakiejś branży często kojarzy się z ogłoszeniem własnego tytułu w tradycyjnej formie. Niektórzy po prostu wykupują taką usługę za kilka tysięcy złotych, co później szybko zwraca się na drodze poszerzenia grona klientów.