13 października wszedł w życie Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych. Firmy mają jednak jeszcze trochę czasu, by dokonać odpowiedniego wpisu. Problem polega jednak na tym, że wielu przedsiębiorców może nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że powinno jakiegokolwiek wpisu dokonać. A kary za niewywiązanie się z tego obowiązku mogą być ogromne i sięgać nawet miliona złotych.
Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych. Przedsiębiorcy mogą nie wiedzieć, że konieczne jest dokonanie wpisu
Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych ma w założeniu pomóc w przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. W rejestrze będą gromadzone dane o beneficjentach rzeczywistych, czyli osobach fizycznych, które sprawują bezpośrednią lub pośrednią kontrolę nad spółką. Tym samym wiadomo będzie, kto tak naprawdę ponosi odpowiedzialność, a próby jej rozmycia będą – przynajmniej w jakimś stopniu – utrudnione.
Istotny jest fakt, że Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych będzie miał charakter publiczny – czyli będzie miał do niego dostęp właściwie każdy zainteresowany.
O ile jednak inicjatywa wydaje się zrozumiała, o tyle problem polega na czymś innym. Jak alarmuje Patryk Słowik z Dziennika Gazety Prawnej, nie wszyscy przedsiębiorcy, którzy powinni dokonać wpisu do rejestru (mają na to czas do 13 kwietnia 2020 r.) mogą zdawać sobie sprawę z tego, że mają w ogóle taki obowiązek.
Rządzący stosują strategię „domyśl się”
Interesujące jest to, że rządzący nie zamierzają przeprowadzać żadnej kampanii informacyjnej, która miałaby uświadomić przedsiębiorców o konieczności dokonania wpisu. Tym samym rządzący stosują strategię „domyśl się, przedsiębiorco”. O ile duże podmioty na pewno będą świadome obowiązku, jaki na nich ciąży, o tyle problem z tym mogą mieć przedsiębiorcy z sektora MŚP. Można się wprawdzie spodziewać, że przedsiębiorcy zostaną o tym uświadomieni np. przez swoich księgowych czy prawników, jednak żadnej gwarancji na to nie ma.
To zresztą nie jedyny problem. Mniejsi przedsiębiorcy, którzy wprawdzie będą zdawać sobie sprawę z konieczności wpisania się do rejestru, mogą z kolei nie być pewni… kogo właściwie wpisać. W niektórych sytuacjach ustalenie rzeczywistego beneficjenta może okazać się skomplikowane – tak może być chociażby w przypadku spółek z rozproszonym akcjonariatem. Podobne problemy mogą wystąpić też w przypadku podmiotów, w których udział mają osoby z zagranicy lub spółek, gdzie występuje kilku akcjonariuszy posiadających równe udziały.
A za niewpisanie się do rejestru będą grozić wysokie kary
Jak łatwo się domyślić, jeśli przedsiębiorca nie wywiąże się z obowiązku, który na nim ciąży, może zostać na niego nałożona wysoka kara finansowa. Należy zresztą pamiętać też o tym, że zgłoszenie jednego beneficjenta może niczego nie rozwiązać. Może się zatem okazać, że konieczne będzie np. zgłoszenie wszystkich udziałowców, nawet jeśli logika i zdrowy rozsądek podpowiadałyby, że nie jest to konieczne. A kary mogą być naprawdę wysokie – i sięgać nawet miliona złotych.
Być może Ministerstwo Finansów zmieni jeszcze zdanie i opracuje dokładniejsze wskazówki dla przedsiębiorców, a ponadto postanowi podjąć jakieś działania mające na celu dotarcie informacji do wszystkich zainteresowanych. Na razie jednak trudno się tego spodziewać.