Podwyżka cen iPhone’a i iPada dotyczy wprawdzie rynku niemieckiego, ale to bez większego znaczenia. Prawnoautorskie konsekwencje odbijające się na cenie elektroniki dotykają również Polaków.
Od początku 2016 roku Niemcy mogą spodziewać się symbolicznych podwyżek za iPhone’a i iPada. Smartfon Apple podrożeje o około 5 euro, tablet – o 8 euro. Przyczyna? Prawo autorskie, a konkretnie wynikające z niego opłaty reprograficzne.
O opłatach reprograficznych swego czasu pisał Jakub Kralka zarządzający naszym działem prawnym. Co ciekawe, choć Kuba jako prawnik zajmujący się ochroną własności intelektualnej generalnie jest osobą dość rygorystycznie podchodzącą do kwestii prawa autorskiego, nie jest przesadnym entuzjastą tej akurat konstrukcji. Jego teksty na ten temat możecie przeczytać na stowarzyszonym z Bezprawnikiem blogu Techlaw:
W dużym skrócie. Opłata reprograficzna (za granicą określana pojęciem „copyright levies”) to kurtuazyjna nazwa podatku, który wszyscy płacimy kupując na przykład kserokopiarkę, papier do tej kserokopiarki albo czystą płytę CD. Nie płacimy go wprawdzie bezpośrednio, tylko producenci i importerzy, ale nie dajcie się zwieść opowieściom polityków np. w sprawie dyskutowanego ostatnio podatku dla hipermarketów czy banków – producenci i importerzy odbijają sobie to w cenach, płacimy my.
Ich istotą jest próba zrekompensowania twórcom ewentualnych korzyści, których nie uzyskali, ponieważ nabywca wspomnianych urządzeń technologicznych mógł we własnym zakresie dokonać kopii utworów.
W Polsce opłata reprograficzna od smartfonów i tabletów jeszcze nie funkcjonuje, natomiast od ponad dwóch lat trwa bardzo burzliwa dyskusja poświęcona tej tematyce. ZAiKS bardzo usilnie lobbuje za interesami twórców i wprowadzeniem dodatkowego „podatku od piractwa”. Innego zdania jest Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego. Problem jest jednak taki, że przedstawiciele Platformy Obywatelskiej w czasie swoich rządów podchodzili do sprawy w niezbyt rzetelny sposób, a konsultacje społeczne były prowadzone w zasadzie jednostronnie, głównie z przedstawicielami Organizacji Zbiorowego Zarządzania. Prawdopodobnie gdyby nie akcje medialne, opłata reprograficzna od smartfonów i tabletów zostałaby wprowadzona bez mrugnięcia okiem.
To są drobne kwoty, ale jak wskazałam we wstępie tego artykułu – wiele osób sprzeciwia się samej idei opłaty reprograficznej, która z góry zakłada piracki charakter nabywanej elektroniki.
Z tego też powodu w Niemczech ceny iPhone’a i iPada poszły w górę. Apple ma już pewne doświadczenie w tej materii, gdyż od 2011 roku odprowadza 10,50 euro opłaty reprograficznej od każdego sprzedanego MacBooka.