Przed wielkimi podwyżkami cen prądu w 2023 roku raczej nic już nas nie uchroni. URE ostrzega rząd

Codzienne Finanse Dołącz do dyskusji
Przed wielkimi podwyżkami cen prądu w 2023 roku raczej nic już nas nie uchroni. URE ostrzega rząd

Jeśli ktoś myślał, że rachunki nie mogą być już wyższe niż te obecne, to niestety mocno się przeliczy. Z rynku dochodzi bowiem coraz więcej głosów, że ceny prądu w 2023 roku będą gigantyczne. Istnieje też duża szansa na podwyżki jeszcze w tym roku.

Ceny prądu w 2023 roku na niespotykanym dotychczas poziomie

O tym, że w przyszłym roku rachunki za energię elektryczną będą jeszcze wyższe mówi się od dawna. Od kilku dni wiadomo jednak, że przewidywane wzrosty będą naprawdę dotkliwe. OKO.press dotarło bowiem do listu skierowanego przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki do minister klimatu i środowiska, a także premiera Mateusza Morawieckiego. Jest on swoistym ostrzeżeniem dla rządu, który zdaniem URE powinien podjąć działania w celu ochrony obywateli przed nieakceptowalnym wzrostem taryf o nawet 180%.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Wczoraj w Polskim Radiu pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zdradził, że jego ugrupowanie pracuje nad limitowaniem przyszłorocznych podwyżek. Jak to wpłynie na końcową wartość naszych rachunków? Tego na razie nie wiemy.

Pewne jest jednak, że na ceny prądu w 2023 roku po prostu muszą wzrosnąć. Wpływ na to ma przede wszystkim nieustannie rosnący koszt zakupu węgla, ale także jego dostępność, na co w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” uwagę zwrócił prezes Polskiej Grupy Energetycznej. Jego zdaniem przyszłoroczne podwyżki będą dwucyfrowe, ale ich ostateczna wysokość nie jest jeszcze przesądzona. Jednocześnie Wojciech Dąbrowski zaapelował do odbiorców, by już teraz skupili się na zmniejszeniu zużycia energii elektrycznej.

Większe rachunki jeszcze w tym roku?

Nieco ponad tydzień temu pisaliśmy o tym, że podwyżki cen prądu są możliwe jeszcze w 2022 roku. Do Prezesa URE wpłynęły bowiem wnioski dotyczące zmiany obowiązującej taryfy na sprzedaż energii elektrycznej dostarczanej do gospodarstw domowych. Temat wciąż jest aktualny, a obecnie postepowanie jest na etapie składania dodatkowych wyjaśnień przez wnioskujące przedsiębiorstwa.

Rafał Gawin zdradził „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, że taryfy zmienić chcą Energa, Enea i Tauron. Powodem ma być przede wszystkim wzrost zapotrzebowania na prąd spowodowany napływem uchodźców z Ukrainy. Jednocześnie Prezes URE nie chciał zdradzić, jaka będzie ostateczna decyzja w sprawie zmiany taryf jeszcze w tym roku. Mając jednak na uwadze obecną sytuację gospodarczą możemy być pewni, że pokaźny wzrost naszych rachunków jest tylko kwestią czasu.