Coraz więcej państw pracuje nad własnymi walutami cyfrowymi. Wielka Brytania nie tylko nie chce się wyłamywać z szeregu, ale wręcz zamierza iść w awangardzie monetarnego postępu. Jednym ze środków do osiągnięcia statusu światowego centrum kryptowalut miałby być cyfrowy funt.
Brytyjskie władze cały czas są entuzjastycznie nastawione do kryptowalut i możliwości, jakie ze sobą niosą
Kryptowaluty mają w ostatnim czasie kiepską prasę. Nie jest zresztą żadną tajemnicą, że sam mam do nich stosunek raczej sceptyczny. Innego zdania są jednak brytyjskie władze, które cały czas widzą w nich technologię przyszłości. Tamtejszy premier Rishi Sunak ma być nawet jej prawdziwym entuzjastą. Nic więc dziwnego, że Wielka Brytania deklaruje chęć stania się światowym centrum kryptowalut.
BBC podaje, że pierwszym krokiem do osiągnięcia tego celu miałoby być stworzenie ram prawnych pozwalających na stosowanie w obiegu tzw. stablecoinów. Świadczą o tym słowa tamtejszego Sekretarza Ekonomicznego Skarbu Państwa, Andrew Griffitha.
Chcę, abyśmy w ramach obecnie omawianej w parlamencie ustawy o usługach i rynkach finansowych ustanowili system hurtowego wykorzystania stablecoinów do celów płatniczych. Słuszne jest dążenie do przyjęcia potencjalnie przełomowych technologii, szczególnie gdy mamy tak silne sektory finansowe i finansowo-technologiczne
Czym są stablecoiny? To nic innego, jak token płatniczy, którego wartość jest trwale powiązana z kursem tradycyjnej waluty lub innego „materialnego” dobra. Jednym z najpopularniejszych stablecoinów jest Tether powiązany 1:1 z dolarem amerykańskim. Inwestorzy wykorzystują je do zabezpieczania swoich aktywów w momencie, gdy akurat nie przeprowadzają żadnych transakcji. Dzięki stablecoinom nie muszą w tym celu zamieniać swoich kryptowalut na tradycyjne pieniądze.
Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystywać stablecoiny do codziennych płatności. Brytyjczykom wciąż jednak brakuje odpowiednich regulacji prawnych, które z jednej strony zabezpieczałyby interesy obywateli, z drugiej zaś pozwalały wykorzystać potencjał drzemiący w wirtualnych walutach. Stąd właśnie ustawa Financial Services and Markets Bill, która obecnie znajduje się na etapie konsultacji społecznych.
To jednak nie koniec ambitnych projektów Wielkiej Brytanii w dziedzinach powiązanych z kryptowalutami. Kolejnym przedmiotem konsultacji ma być cyfrowy funt.
Cyfrowy funt może przypominać cyfrowe euro. Czy w ogóle będzie kryptowalutą w tradycyjnym rozumieniu?
Nie da się ukryć, że coraz więcej rządów i banków centralnych na całym świecie eksperymentuje z własnym cyfrowym pieniądzem. W większości przypadków trudno tutaj mówić o kryptowalutach w potocznym rozumieniu. Dobrym przykładem jest cyfrowe euro, które według zapowiedzi ma nie być kryptowalutą w tradycyjnym rozumieniu.
Służyłby po prostu jako wygodne i nowoczesne uzupełnienie gotówki. Cyfrowe euro ma być normalnym środkiem płatniczym, a nie instrumentem spekulacyjnym. Na pierwszy rzut oka trudno wręcz powiedzieć, czym różniłoby się od pieniędzy zapisanych na naszych kontach bankowych, z których Europejczycy mogą dzisiaj korzystać za pomocą telefonu. To w końcu praktycznie ten sam pieniądz, który emituje Europejski Bank Centralny, tylko w innej formie.
O przymiarkach do wprowadzenia wirtualnej wersji euro warto wspomnieć dlatego, że cyfrowy funt mógłby podlegać bardzo podobnym założeniom. Możliwe jednak, że Brytyjczycy zdecydują się na mniej zachowawcze podejście. Jedno jest pewne: nie należy się nastawiać na błyskawiczne zmiany.
Wirtualne pieniądze emitowane przez banki centralne rzeczywiście mogą okazać się przyszłościową technologią
Andrew Griffith zakłada, że samo ujęcie rynku kryptowalut w ramy brytyjskiego prawa może zająć kilka lat. Polityk wyraźnie podkreśla, że samo „bycie pierwszym” nie jest w tej kwestii żadnym priorytetem. Zamiast tego tamtejsze władze zamierzają się skupić na przyjęciu właściwych rozwiązań.
Pozostaje pytanie o to, czy Wielka Brytania ma rację, gdy stawiaja w takim stopniu na kryptowaluty? Największym problemem z tą technologią była spekulacyjna gorączka, która prowadziła do wielu konsekwencji, z których niektóre moglibyśmy określić mianem patologicznych. Przykładem niech będzie niezdrowa kultura, która wytworzyła się dookoła kryptowalut albo problemy z wpływem kopania bitcoinów na środowisko, sieci energetyczne oraz rynek podzespołów komputerowych.
Położenie przez brytyjskie władze nacisku na stablecoiny sugeruje bardziej racjonalne podejście do tematu. Te powiązane z kursem tradycyjnych walut rzeczywiście są stabilne. W przypadku opartych o algorytmy lub zabezpieczonych innymi kryptowalutami mogą stanowić nieco bardziej ryzykowne aktywa. Cyfrowy funt to jednak zupełnie inny poziom bezpieczeństwa. W końcu wartość tego typu walut miałoby gwarantować państwo, w tym wypadku Wielka Brytania.
Postawiłbym wręcz tezę, że cyfrowy funt to już właściwie konieczność. Skoro powstanie cyfrowe euro i cyfrowy dolar, to Wielka Brytania nie może pozostać w tyle, jeśli chce zachować status jednego ze światowych centrów finansowych. Inwestorzy już teraz przenoszą się z Londynu do Amsterdamu z powodu gospodarczych skutków Brexitu. Być może więc warto wziąć przykład z Brytyjczyków i bardziej aktywnie pomyśleć o cyfrowym złotym?