Po ostatniej burzowej fali, która przeszła nad Polską należy zastanowić się, czy tytułowe pytanie pozbawione jest zupełnie sensu. Nikt nie chce zmieniać Poznania w Wenecję, lecz warto dowiedzieć się, czy wodowanie własnych jednostek wodnych na zalanym mieście jest w pełni legalne.
Tytułowe pytanie zmusza nas do podjęcia dyskusji filozoficzno-prawno-znaczeniowej. W obowiązujących przepisach brak jest bowiem regulacji uwzględniających takie zdarzenie faktyczne jak wyprawa łódką po zalanej części miasta. Ostatnie silne burze, które nawiedziły Wielkopolskę wywołały wiele szkód. W Internecie pełno było różnych, często wręcz komicznych zdjęć ukazujących ludzi kąpiących się w powstałym chwilowo w centrum miasta jeziorze. Kąpanie kąpaniem, ale czy w trakcie powodzi możemy zwodować własną łódkę/ponton i swobodnie pływać po mieście?
Łódką po drodze – bliżej jej do samochodu czy jednak samolotu?
Problem rodzi się wówczas, gdy chcemy dokonać kwalifikacji prawnej „łódki”. Łódka nie jest pojazdem w rozumieniu ustawy (ustawa prawo o ruchu drogowym art. 2 pkt 31), ponieważ pojazd to – środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz maszyna lub urządzenie do tego przystosowane, z wyjątkiem urządzenia wspomagającego ruch (ustawa prawo o ruchu drogowym art. 2 pkt 31). Tym samym, przedmiotowa definicja zdecydowanie przekreśla możliwość zdefiniowania łódki jako pojazdu, gdyż łódka nie jest przeznaczona do poruszania się po drodze.
Chociaż moglibyśmy sięgnąć w tym wypadku, do aktów prawnych, w treści których ustawodawca zdefiniował pojęcia wodnych środków transportu, to nie ma to jednak sensu. Bowiem zgodnie z treścią art. 1 ust. 1 pkt 1 ustawy prawo o ruchu drogowym – ustawa określa zasady ruchu na drogach publicznych, w strefie zamieszkania oraz w strefie ruchu. Ponadto, zagłębiając się dalej w treści przedmiotowej ustawy natrafiamy na termin jezdni – jest to część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów, określenie to nie dotyczy torowisk wydzielonych z jezdni. W tym wypadku należałoby zastanowić się, czy w przypadku rozważanej przez nas sytuacji – tj. gdy jezdnia zostaje zalana – możliwe jest dalsze korzystanie z jej właściwości. Jeśli znajduje się w całości pod powierzchnią wody to oczywiście traci przymioty jezdni jako części drogi przeznaczonej do ruchu pojazdów, lecz w dalszym ciągu oczywiście jezdnią pozostaje.
Należy zastanowić się jednak, czy poruszanie się łódką po zalanej jezdni nie jest zbliżone do przypadku samolotów latających nad drogami/ulicami. Jest bowiem równie abstrakcyjny. Samolot poruszając się nad ziemią przecina bowiem słup powietrza znajdujący się bezpośrednio nad drogą. Natomiast łódka płynąca po tafli w0dy, która oddziela ją od jezdni również znajduje się nad nią. W obydwu przypadkach oba środki lokomocji nie stykają się jakkolwiek z powierzchnią drogi.
Co nie jest zakazane to…
Problematyka poruszania się łodzią po zalanym mieście nie została jakkolwiek ujęta w obowiązujących przepisach. Tym samym, konieczne jest odniesienie się do sytuacji historycznych. W 1997 roku południową oraz zachodnią część Polski nawiedziła Powódź tysiąclecia. Na zdjęciach wykonanych w trakcie tej tragedii oraz archiwalnych materiałach informacyjnych możemy dostrzec, że mieszkańcy zalanych terenów poruszali się pontonami. Jest to oczywiście w pełni uzasadnione stanem wyższej konieczności i nastąpieniem zjawiska klęski żywiołowej. Ciężko jednak jednoznacznie stwierdzić, jak zakwalifikowany zostałby rejs po centrum niedawno zalanego Poznania.
W tym wypadku nie potrafię dokonać jednoznacznej subsumpcji norm prawnych z potencjalnym stanem faktycznym – tj. pływaniem łódką po zalanym Poznaniu. Tym samym, jako że w polskim porządku prawnym nie przewidziano regulacji obowiązujących w zaistniałej sytuacji należy kierować się funkcją gwarancyjną prawa. Prawo powinno bowiem wyraźnie określać które oraz jakie zachowania jednostki są zabronione. Natomiast, jeżeli określone postępowanie nie jest w sposób wyraźny zakazane, to jest ono dozwolone – co nie jest prawem zakazane, jest dozwolone.