Ten wskaźnik jest dla kredytobiorców ważniejszy niż stopy procentowe. W przeciwieństwie do nich rósł w ciszy, a od kilku tygodni stoi w miejscu. WIBOR, bo o niego chodzi, zatrzymał się i to jest dobra wiadomość dla kredytobiorców.
Dobra wiadomość dla kredytobiorców
Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła cykl podwyżek stóp procentowych w październiku 2021 roku. Wtedy zaczął się koszmar kredytobiorców złotowych, a teraz pojawiła się nadzieja, że przynajmniej nie będzie się on pogłębiał. Dlaczego? Bo to nie stopa referencyjna NBP jest bezpośrednio powiązana z oprocentowaniem naszych kredytów. Jego wysokość zależy od WIBOR-u i marży banku. WIBOR (ang. Warsaw Interbank Offered Rate) to stopa procentowa, po jakiej banki udzielają sobie wzajemnie pożyczek. Dla kredytobiorców hipotecznych najważniejszy jest WIBOR trzymiesięczny lub sześciomiesięczny. Naturalnie wysokość tego wskaźnika jest powiązana ze stopą referencyjną i w normalnych czasach była o średnio 0,25 pkt. proc. wyższa od stopy referencyjnej. W latach 2015-2020, kiedy to stopa referencyjna NBP wynosiła 1,5 proc., WIBOR 3M wynosił mniej więcej 1,7 proc., a WIBOR 6M około 1,8 proc.
Niestety w pewnym momencie WIBOR mocno oderwał się od bazy i różnica między nim, a stopą referencyjną zaczęła coraz bardziej rosnąć. Aż nagle, dzień po ostatniej, niższej, niż oczekiwał rynek podwyżce stóp procentowych, trzy- i sześciomiesięczne stawki WIBOR zanotowały pierwsze w tym cyklu wyraźne spadki. RPP podniosła stopę referencyjną o 50 pb. do 6,5 proc. Rynek spodziewał się, że będzie to 75 pb. I już następnego dnia trzymiesięczny WIBOR spadł o 6 pb. do 7,08 proc., a sześciomiesięczny o 5 pb. do 7,38 proc. Wczoraj, czyli 1 sierpnia, WIBOR 3M wynosił 7,01, a WIBOR 6M – 7,37 proc.
Gorzej już może nie będzie
Wskaźnik nie zmienia się od blisko miesiąca. Rośnie więc nadzieja, że kolejne wrześniowe posiedzenie RPP nie pogłębi traumy kredytobiorców. Ekonomista Rafał Mundry żartował nawet na Twitterze, że rynek uwierzył chyba w opowieści z molo. To w nawiązaniu do spotkania prezesa NBP, Adama Glapińskiego na sopockim molo z kredytobiorczynią załamaną wysokością swoich rat. Na nagraniu z tego spotkania prezes banku centralnego pociesza ją, że jeśli będzie jeszcze podwyżka stóp procentowych, to jedna, o 0,25 pkt. proc.
Koszmaru kredytobiorców nie kończy zatrzymanie się rat na obecnym poziomie. Każdy życzyłby sobie, by jego rata zaczęła maleć. Na to trzeba będzie jeszcze długo czekać. Prezes Glapiński podczas przywołanej tu rozmowy powiedział, że „być może w ostatnim kwartale przyszłego roku będziemy obniżać już stopy procentowe”. Dużo będzie tu zależało od inflacji.