Być może jeszcze w tym roku osoby żyjące w związkach nieformalnych doczekają się korzystnych zmian w prawie. Rząd pracuje bowiem nad ustawą o związkach partnerskich; powstanie odpowiedniego projektu zapowiadano już w zeszłym roku. Jeśli planowane zmiany wejdą w życie, osoby żyjące w związkach partnerskich będą mogły liczyć na dodatkowe korzyści podatkowe. To jednak martwi z kolei Ministerstwo Finansów – resort widzi w tym pole do nadużyć.
Rząd pracuje nad ustawą o związkach partnerskich. Co zyskają osoby w nieformalnych związkach?
Jeszcze w październiku na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawiły się dwa projekty mające uregulować sytuację osób pozostających w nieformalnych związkach partnerskich. Zmiany miały dotyczyć m.in. kwestii majątkowych czy kwestii dziedziczenia. Osoby pozostające w związkach partnerskich miałyby na przykład zyskać możliwość wspólnego rozliczania podatków. To jednak, jak się okazuje, budzi pewien niepokój po stronie Ministerstwa Finansów – „Fakt” podaje, że w rządzie toczą się prace nad ustawą o związkach partnerskich, jednak resort finansów ma obawiać się, że potencjalne korzyści podatkowe wynikające z rejestracji związku partnerskiego – przy dużej elastyczności w zawieraniu i rozwiązywaniu takich związków – może prowadzić do nadużyć. Mówiąc wprost, MF najprawdopodobniej obawia się, że Polacy zawieraliby związki partnerskie wyłącznie dla korzyści z nich wynikających (w tym m.in. korzyści podatkowych), a nie dlatego, że czują taką potrzebę lub jest to ich jedyna alternatywa dla małżeństwa (w przypadku par jednopłciowych).
Nie da się zresztą ukryć, że te obawy nie są zupełnie bezpodstawne; jak na łamach „Faktu” wskazuje Piotr Juszczyk z firmy InFakt, w przypadku dużych różnic w dochodach partnerów wspólne rozliczenie PIT może przynieść naprawdę spore oszczędności, sięgające nawet 27,6 tys. zł. Teoretycznie zatem mogłoby to skłonić niektóre osoby do zawierania fikcyjnych związków partnerskich na określony czas – np. na 2-3 lata. MF zwraca zresztą uwagę nie tylko na korzyści wynikające ze wspólnego rozliczania podatku, ale też na możliwość potencjalnych nadużyć w kontekście darowizn i umów pożyczkowych. Zakładając na przykład, że darowizna między osobami w związku partnerskim działałaby na takiej samej zasadzie, jak między małżonkami, to po spełnieniu wymogów ustawowych (dotyczących udokumentowania darowizny i zgłoszenia jej do US), partnerzy nie płaciliby podatku.
Rejestrowane związki partnerskie bez tych zmian nie miałyby sensu
Z drugiej strony nowe przepisy mają nadać osobom w związkach partnerskich dodatkowe uprawnienia; trudno wyobrazić sobie, by ustawa nie przewidywała zmian dotyczących rozporządzania majątkiem czy kwestii podatkowych. Być może zatem rządzący zdecydują się co najwyżej na wprowadzenie dodatkowych wymogów dla osób, które chcą zarejestrować związek partnerski – choć nie wiadomo, jak miałoby to wyglądać w praktyce.