Polacy obawiają się, że rządzący wprowadzą dodatkowe obostrzenia przed świętami – zwłaszcza, że wiele krajów europejskich (w tym nasi sąsiedzi – Niemcy i Litwa) właśnie na taki krok się decydują. O tym, na ile jest to prawdopodobne, poinformował dziś rzecznik rządu. Z kolei wicepremier Gowin mówi o możliwym poluzowaniu obostrzeń – już w drugiej połowie stycznia.
Dodatkowe obostrzenia przed świętami: co planują rządzący?
Niemcy wprowadzają lockdown przed świętami Bożego Narodzenia, nowe obostrzenia wprowadza też Litwa. Inne kraje europejskie również rozważają dodatkowe restrykcje, spodziewając się, że duża mobilność społeczna w okresie świątecznym może spowodować nagły wzrost zakażeń. Z tego powodu również Polacy obawiają się, że rządzący wprowadzą dodatkowe obostrzenia przed świętami. Tymczasem dziś rzecznik rządu, na antenie Polsat News, stwierdził, że na ten moment nie ma planu wprowadzania kolejnych restrykcji – taki scenariusz w ogóle nie jest rozpatrywany na rządowych zespołach zarządzania kryzysowego. Dodatkowo, jak stwierdził, obecne obostrzenia zostaną utrzymane do świąt – tym samym równie mało prawdopodobne jest poluzowanie restrykcji w ciągu kolejnych dwóch tygodni.
Rzecznik rządu zastrzegł wprawdzie, że coś może się zmienić, jeśli nastąpi nagłe pogorszenie się sytuacji – wydaje się jednak, że tak długo, jak rządzący będą opierali wprowadzanie kolejnych ograniczeń na podstawie liczby zakażeń, to dodatkowe obostrzenia przed świętami faktycznie wydają się mało prawdopodobne. Już od dłuższego czasu znacznie mniej Polaków zgłasza się do lekarzy POZ z objawami koronawirusa – można się jednak tylko domyślać, czy to ze względu na to, że faktycznie ich nie odczuwają, czy też zatajają to celowo, by nie zostać skierowanym na test.
Rozluźnienie obostrzeń w drugiej połowie stycznia?
Z kolei wicepremier Gowin wypowiadał się dzisiaj o możliwości rozluźnienia obostrzeń – jednak nie tuż po świętach Bożego Narodzenia (a jakiś czas temu wydawał się to prawdopodobny scenariusz), a już po feriach. Dodatkowo, jak sam stwierdził, ma na myśli głównie powrót do szkół po feriach, od 18 stycznia – na początek tylko tych najmłodszych dzieci, uczących się w klasach I-III. Można zresztą odnieść wrażenie, że rządzący będą robić wszystko, by ten scenariusz faktycznie był możliwy – prawdopodobnie ma to też związek z chęcią uniknięcia kolejnych wypłat dodatkowego zasiłku opiekuńczego. Co jednak interesujące, wicepremier Gowin podkreślił jednocześnie, że na razie nie wiadomo co z odmrażaniem branż (m.in. gastronomicznej, fitness czy hotelarskiej) w drugiej połowie stycznia. To z kolei zła wiadomość dla przedsiębiorców, którzy z jednej strony czekają na wsparcie ze strony państwa (chociażby na podstawie tarczy antykryzysowej 6.0) a z drugiej – chcieliby wrócić, chociaż częściowo, do normalnego funkcjonowania.