W nauce prawa istnieje pojęcie Lex imperfecta - prawo niedoskonałe
Chodzi o te przepisy, które co prawda zawierają jakieś zakazy albo obowiązki, ale równocześnie nie przewidują żadnej sankcji za ich złamanie. Możemy je więc określić mianem niezobowiązujących wskazówek, albo wręcz zawracania przez ustawodawcę głowy obywatelom i organom.
Wspominam o tym dlatego, że za jeden z przykładów można uznać jeden z przepisów określających obowiązki dziecka wobec swoich rodziców. Mam na myśli art. 91 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który reguluje kwestię pomagania w gospodarstwie domowym.
§ 1. Dziecko, które ma dochody z własnej pracy, powinno przyczyniać się do pokrywania kosztów utrzymania rodziny, jeżeli mieszka u rodziców.
§ 2. Dziecko, które pozostaje na utrzymaniu rodziców i mieszka u nich, jest obowiązane pomagać im we wspólnym gospodarstwie.
Przypadek wskazany w §2 dotyczy przypadków, gdy dziecko nie posiada własnych dochodów i mieszka z rodzicami. Przytoczony wyżej przepis nakazuje mu pomagać w pracach domowych. Nas interesować będzie jednak przede wszystkim §1. W tym wypadku dziecko zarabia pieniądze z własnej pracy, ale wciąż mieszka z rodzicami. Teoretycznie powinno się dokładać do rachunków. Akurat w tym wypadku ustawodawca nie rozróżnia w żaden sposób osób niepełnoletnich i dorosłych. Tym samym obowiązek nie wygasa z momentem ukończenia przez dziecko 18 roku życia.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 20,77%
Cóż jednak z tego, skoro za zignorowanie art. 91 §1 nie grozi dziecku absolutnie nic? Nie znajdziemy w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym sankcji za jego złamanie. Ustawa nie przewiduje także żadnego konkretnego trybu, który umożliwiałby upomnienie się przez rodziców o pieniądze. Nie oznacza to oczywiście, że pozostajemy całkiem bezbronni.
Osoba pełnoletnia nie podlega naszej władzy rodzicielskiej. Tym samym nie mamy żadnej kontroli nad jej finansami. Nie możemy więc pobrać kosztów utrzymania naszego dorosłego dziecka z jej kontra. Co ciekawe, możliwość taka jak najbardziej występuje w przypadku dzieci niepełnoletnich. Operacja taka mieści się w końcu w granicach zwykłego zarządu majątkiem dziecka, który nie wymaga interwencji sądu.
Nie będziemy się także zwracać z naszą sprawą do sądu opiekuńczego
Jakby tego było mało, nie wiąże nas z naszym dzieckiem żadna formalna umowa, na przykład najmu. Zgodnie z art. 133 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego nie wiąże nas obowiązek alimentacyjny względem dziecka, które pracuje i na siebie zarabia. Wciąż jednak ponosimy z własnej kieszeni koszty jego utrzymania w naszym mieszkaniu. To już szkoda majątkowa.
Wydaje się, że domyślnym sposobem na wyegzekwowanie udziału dorosłego dziecka w utrzymaniu wspólnego gospodarstwa domowego jest odpowiedzialność deliktowa z art. 415 kodeksu cywilnego:
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Szkoda po naszej stronie powstaje w wyniku zaniechania ze strony dziecka, które jest ewidentnie zawinione. Odmowa partycypacji w kosztach utrzymania wspólnego gospodarstwa domowego to zazwyczaj zła wola w najczystszej postaci.
Musimy oczywiście być w stanie udokumentować konkretne ponoszone przez nas wydatki. Nie bez znaczenia może się okazać rzeczywisty udział dziecka. Przykładem mogą być tutaj należące do niego sprzęty elektroniczne, które zwiększają nasze rachunki za prąd. W grę wchodzi nawet kupowane przez nas jedzenie. Możliwe, że sąd po przeanalizowaniu sprawy przychyli się do naszej argumentacji i nakaże naprawienie powstałej szkody poprzez zwrócenie nam pieniędzy. Jak się łatwo domyślić, cały czas nie wchodzi w grę stały obowiązek alimentacyjny.
Bardziej konkretnym rozwiązaniem dysponują rodzice, którzy wynajmują od kogoś mieszkanie. Mogą oni zastosować art. 6881 kodeksu cywilnego.
§ 1. Za zapłatę czynszu i innych należnych opłat odpowiadają solidarnie z najemcą stale zamieszkujące z nim osoby pełnoletnie, z wyjątkiem pełnoletnich zstępnych pozostających na jego utrzymaniu, którzy nie są w stanie utrzymać się samodzielnie.
§ 2. Odpowiedzialność osób, o których mowa w §1, ogranicza się do wysokości czynszu i innych opłat należnych za okres ich stałego zamieszkiwania.
Jeżeli zapłaciliśmy czynsz i inne należne opłaty związane z umową najmu, to możemy domagać się od naszego dziecka zwrotu tej części, która na nie przypada.
Możemy także próbować eksmitować nasze dorosłe dziecko. Stosujemy w tym przypadku standardową procedurę. Potrzebujemy wyroku sądu z klauzulą wykonalności oraz wsparcia komornika. Niestety uzyskanie takiego rezultatu bywa w polskich warunkach istną drogą przez mękę. Dobra wiadomość jest taka, że przynajmniej nie będziemy musieli załatwiać dziecku lokalu zastępczego.
Na koniec warto wspomnieć o straszaku w postaci groźby wydziedziczenia dziecka. Ciągłe niedokładanie się do rachunków przez pracujące dziecko, które mieszka z rodzicami, można śmiało uznać za "uporczywe niedopełnianie względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych".