Przed Komisją Etyki Reklamy został postawiony problem dotyczący sieci sklepów EURO RTV AGD. Nie pierwszy zresztą raz, choć – jak wiadomo – skargi przed KER częściej są zabawne, niż mądre.
Sieć EURO RTV AGD zorganizowała akcję promocyjną „Megarabaty na elektronikę”, która była reklamowana m.in. przy użyciu spotów emitowanych w Polskim Radiu. Warto podkreślić, że reklama wprost mówiła o megarabatach na CAŁĄ elektronikę” (nawet do 67% taniej).
Jak jednak zauważył autor skargi przedłożonej Komisji Etyki Reklamy, promocja wcale nie dotyczyła CAŁEJ elektroniki, a tym samym stała w dość sporej sprzeczności do treści reklamy. Tym samym reklama stanowiła naruszenie Kodeksu Etyki Reklamy, ponieważ odbiorcy w nieuczciwy sposób zostali wprowadzeni w błąd.
Co Euro RTV AGD rozumie przez całą elektronikę?
Przedstawiciele marketu zaprezentowali argumentację prawną wskazującą na brak wprowadzenia konsumenta w błąd i brak wpływu na podjęcie decyzji o zakupie. Przyznam, że ta poparta licznymi przepisami argumentacja mnie nie przekonała. W mojej ocenie odpowiedź prawników marketu na przedmiotową skargę nie stała na wysokim poziomie, odwołując się do łapania za słówka i uprawdopodabniania sytuacji („skarżący musiał znać katalog towarów objętych promocją, bo wspomina o tym w skardze”). Cała odpowiedź przyjmuje trochę kształt debaty w stylu „You forgot Poland”.
Odpowiedź wspomina też – to pierwszy słuszny argument – o powszechnej dostępności regulaminu oraz o realiach reklamy radiowej, która nie umożliwia wskazania wszystkich informacji.
Dalej odpowiedź uderza w podobne tony z gatunku „you forgot Poland”:
Skarżący nie przedstawił również w jaki sposób reklama wpłynęła, bądź mogła wpłynąć na jego decyzję o zakupie. Skarżący nie wskazał nawet czy jakikolwiek zakup planował. Brak jest więc niezbędnej przesłanki o której mowa w u.z.n.k. czyli możliwości wpłynięcia na decyzję konsumenta co do nabycia towaru lub usługi.
Czym dokładnie jest elektronika – RTV czy AGD?
Dopiero w drugiej części odpowiedzi na skargę trafiamy na dość interesującą dyskusję, dotyczącą tego czym w ogóle jest elektronika we współczesnych czasach. Czy są nią tylko produkty RTV (co się naturalnie kojarzy), czy też AGD?
Skarżona prowadzi handel równymi kategoriami produktów. Jako kategorie można np. wymienić kategorię AGD, w ramach której występują np. zmywarki, pralki, lodówki. Osobną kategorią jest elektronika , czyli m.in. aparaty fotograficzne, telewizory, smartfony, laptopy, komputery, słuchawki głośniki. Kategoria elektroniki wywodziła się z uprzedniej kategorii RTV. Jednak w świetle rozwoju techniki, nowoczesne urządzenia elektroniczne zaczęły wykraczać poza prosta kategorię jedynie odbiorników telewizyjnych. Obecnie dział produktów RTV jest podgrupa produktów określanych jako elektronika. Odróżnienie kategorii elektroniki od kategorii AGD jest przyjęte na rynku i powszechne wśród konsumentów, Sama Skarżona w swym logotypie (powstającym jeszcze w latach 90-tych) posiada rozróżnienie na produkty RTV i AGD.
Jest to argumentacja, którą byłbym gotowy uznać i podzielić, gdyby nie fakt, iż w dalszej części odpowiedzi znowu uderza ona w tony argumentacji za 12 groszy:
Reklama wprowadzałaby w błąd, gdyby brzmiała «Megarabaty na wszystkie produkty z elektroniki (lub np. RTV, AGD itd.)» czy też «Megarabaty na wszystkie produkty elektroniczne (lub np. RTV, AGD itd)», jako odnosząca się już bezpośrednio do produktów mieszczących się w zbiorczej kategorii. Tymczasem reklama brzmiała «Megarabaty na całą elektronikę» co oznacza, że rabaty występowały nie tylko w grupie np. smartfonów ale również laptopów i wszystkich innych grupach obejmujących elektronikę.
Reklama stawia przed nami naprawdę bardzo ciekawy dylemat, dotyczący tego, co dziś w ogóle rozumiemy przez elektronikę. Faktem jest też, że przecież dziś nawet AGD coraz częściej stają się urządzeniami elektronicznymi w klasycznym rozumieniu tego słowa, gdyż mikrokomputery i ekrany dotykowe opanowują pralki, lodówki, zmywarki. Niestety, w moim przekonaniu prawnicy marketu trochę jakby tego tematu nie udźwignęli, ta odpowiedź jest tak małostkowa i odbiegająca momentami od istoty sporu, że aż irytująca.
W konsekwencji nie dziwi mnie, że sprawa, która wcale nie była przegrana, przez Komisję Etyki Reklamy została uznana za taką, która nie była prowadzona z należytą starannością i mogła wprowadzać odbiorców w błąd i wykorzystywać ich brak doświadczenia lub wiedzy. Jeżeli EURO RTV AGD chciało przeceniać tylko RTV, określenie „całą elektronikę” faktycznie nie było fortunne.