Sieć bankomatowa Euronet postanowiła przeprowadzić we wtorek jednodniową akcję protestacyjną. Chodzi o „zwrócenie uwagi konsumentów, decydentów oraz partnerów biznesowych na obecną sytuację operatorów bankomatów w Polsce”. Najprościej rzecz ujmując, Euronet protestuje, bo banki nie chcą się z nim dzielić pieniędzmi. Uwagę ma zwracać ograniczenie limitu wypłaty gotówki do 200 zł. Cała akcja sprawia wrażenie aktu desperacji.
Trzeba przyznać, że inflacja i wzrosty kosztów prowadzenia działalności dały się we znaki także operatorom bankomatów
Rzadko się zdarza, żeby akcje protestacyjne przeprowadzały nie osoby fizyczne z krwi i kości, ale firmy. Na taki pomysł wpadł jednak operator bankomatów Euronet. We wtorek 18 czerwca sieć postanowiła przeprowadzić jednodniową akcję protestacyjną. O co właściwie chodzi i na czym będzie ona polegać? Możemy się o tym dowiedzieć z obszernego oświadczenia opublikowanego przez Euronet na swojej stronie internetowej. Z punktu widzenia przeciętnego Kowalskiego najważniejszy będzie jeden fragment:
Dziś obniżamy limit krajowej wypłaty gotówki do 200 PLN podczas jednej transakcji, ponieważ VISA, Mastercard i Polski Standard Płatności (BLIK) nie pokrywają kosztów krajowej wypłaty gotówki z bankomatów ponoszonych przez operatorów bankomatów w Polsce.
Protest obejmuje wszystkie urządzenia sieci. Klientom na ekranach bankomatów będzie wyświetlany komunikat informujący o przyczynie czasowego obniżenia limitu pojedynczej transakcji. Euronet protestuje, jak sam twierdzi, po to, by zwrócić uwagę decydentów oraz partnerów biznesowych, ale również mediów i konsumentów na obecną sytuację operatorów sieci bankomatowych w Polsce. Warto jednak wspomnieć, że akcja nie jest w zasadzie skierowana przeciwko konsumentom. Firma oczekuje działań ze strony VISA, Mastercard i PSP, albo działań prawodawcy dotyczących stawek otrzymywanych przez operatorów bankomatów.
Nie sposób nie zadać sobie pytania, w czym dokładnie miałby tkwić tutaj problem. Euronet protestuje dlatego, że stawka otrzymywana przez operatora za wypłatę gotówki nie zmieniła się od 14 lat. Od 2015 r. stoi w miejscu także stawka za wypłatę BLIK-iem. W czasach homeopatycznej inflacji nie było to może jakąś wielką dolegliwością. W ciągu ostatnich kilku lat sytuacja się jednak drastycznie zmieniła. Przez kryzys inflacyjny wzrosły koszty prowadzenia każdego rodzaju działalności gospodarczej. Siłą rzeczy dotyczy to także niezależnych operatorów bankomatów. Na przykład urządzenia do działania potrzebują energii elektrycznej.
Euronet przekonuje, że obecne stawki oznaczają rentowność w okolicach 49 proc. kosztów krajowej transakcji wypłaty
Skutki kryzysu to coś, z czym chyba każdy z nas może się w jakimś stopniu utożsamiać. Jak bardzo uderzył on w operatorów bankomatów? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w oświadczeniu Euronetu.
Do podjęcia działań, w tym dzisiejszego protestu, skłoniły nas wyniki Analizy Rynku Bankomatów w Polsce, przygotowanej przez Wydział Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego w sierpniu 2023 r. Analiza bazująca na danych z 69% rynku bankomatów w Polsce (bankowych i niebankowych) potwierdza, że rentowność branży konsekwentnie spada, a przychody z krajowej wypłaty gotówki (interchange bankomatowy) pokrywają tylko ok. 49% kosztów krajowej transakcji wypłaty ponoszonych przez operatorów niezależnych.
Operatorzy płatności bezgotówkowych i banki najwyraźniej nie są zainteresowane zmianą takiego stanu rzeczy. Mają przy tym ku temu dobre powody. Wbrew temu, co sugeruje Euronet, wypłata gotówki z bankomatu przestała być tak kluczową usługą, jak jeszcze kilka lat temu. Polacy pokochali płatności elektroniczne. Płatności kartą i BLIK-iem upowszechniły się nawet w tzw. małych osiedlowych sklepikach w mniejszych miejscowościach. Tym samym znaczenie niezależnych bankomatów oraz gotówki jako takiej dla ich bieżącej działalności zauważalnie spadło.
Rozwiązaniem hipotetycznie mogłoby być wypowiedzenie po prostu umów z bankami. Chodzi oczywiście o to, by zawrzeć z nimi nowe, na bardziej uczciwych stawkach. Co jednak jeśli banki nie byłyby tym w ogóle zainteresowane? To, że Euronet protestuje w taki, a nie inny sposób, podpowiada, że ryzyko jest w tym przypadku całkiem realne.
Wydaje się, że Euronet protestuje po to, by ustawodawca coś zrobił z problemem stawek za wypłatę gotówki
Nie jest oczywiście tak, że sektor bankowy chce w jakiś sposób pozbawić Polaków dostępu do gotówki, nie wspominając nawet o organach państwa. Równocześnie nie da się ukryć, że liczba konsumentów do niej przywiązanych nie pozwala obecnie na utrzymanie dotychczasowego modelu biznesowego Euronetu. Ten zresztą już wcześniej szukał sposobów na zapewnienie sobie dodatkowych źródeł dochodów, najwyraźniej bez większych sukcesów.
Trudno byłoby się spodziewać, żeby to konsumenci mieli w jakiś sposób wywierać presję na banki, żeby chętniej dzieliły się zyskami z operatorami bankomatów. Im też się to nie opłaca, bo koszty zostaną z pewnością w jakiś sposób przerzucone na nich, na przykład w formie podniesionych opłat. Obecność niezależnych bankomatów bywa czasem wygodna, ale w dzisiejszych realiach nie jest typowemu Polakowi potrzebna do szczęścia. Czy więc ustawodawca powinien interweniować dlatego, że kolejna branża przegrywa starcie z rozwojem współczesnej techniki? Takie ingerencje w wolny rynek rzadko kiedy przynoszą coś dobrego.