Hałas w firmie to dużo poważniejsza sprawa niż uciążliwy remont u sąsiada. Przedsiębiorca ryzykuje nie tyle mandatem za zakłócanie spokoju, ile specjalne kary za przekroczenie dopuszczalnego poziomu hałasu. Ich wysokość każdego roku ustala Minister Klimatu i Środowiska. Jakby tego było mało, w grę wchodzą także sankcje karne.
Hałas w firmie nie jest wybrykiem, może być jednak immisją oraz naruszeniem wydanej nam decyzji indywidualnej
Chyba nikt nie lubi nadmiernego i zarazem ciągłego hałasu w swoim otoczeniu. Wpływa on niekorzystnie na funkcjonowanie nie tylko człowieka, ale także środowiska naturalnego. Nic dziwnego, że ustawodawca szczególnie poważnie podchodzi do problemu hałasu emitowanego przez zakłady produkcyjne. Maszyny fabryczne mogą być w końcu naprawdę głośne. Tym samym zakłócają one spokój otoczeniu, w tym także mieszkańcom okolicznych posesji i zwierzętom.
Można śmiało postawić tezę, że hałas w firmie jest traktowany surowiej niż zbyt głośna osoba fizyczna na swojej posesji. Owszem, sąsiad przeprowadzający nazbyt głośny remont w nieodpowiednich porach dnia musi się liczyć z konsekwencjami. Mowa o art. 151 §1 kodeksu wykroczeń.
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Przedsiębiorcy najczęściej ta konkretna sankcja nie grozi. W końcu hałas w firmie nie jest w żadnym wypadku wybrykiem. Wynika ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i zakładu produkcyjnego, który się na nim znajduje. Owszem, postawienie hałaśliwej fabryki w spokojnej do tej pory okolicy może na nas sprowadzić konsekwencje cywilnoprawne związane z immisjami sąsiedzkimi. Nas jednak interesują przede wszystkim przepisy prawa ochrony środowiska.
Przywołana przed chwilą ustawa zawiera w końcu cały dział poświęcony ochronie otoczenia przed hałasem. W największym skrócie sprowadza się ona do utrzymywania poziomu hałasu poniżej dopuszczalnego lub co najmniej na tym poziomie. Jeśli już dojdzie do ich przekroczenia, to zawarte w ustawie środki służą jego obniżeniu do akceptowalnych poziomów.
Trzeba przyznać, że procedura dzieląca nas od kar jest dość skomplikowana. W pierwszej kolejności musimy się zapoznać z dopuszczalnymi poziomami hałasu określonymi dla poszczególnych rodzajów terenu. Osobne normy obowiązują dla pory dziennej i nocnej, osobne dla dróg lub linii kolejowych oraz pozostałych obiektów i działalności będącej źródłem hałasu. Siłą rzeczy nas interesuje ta ostatnia kategoria.
Ustalanie norm dopuszczalnego hałasu oraz kar za ich przekroczenie to dość skomplikowana procedura
Dla uzdrowisk i szpitali położonych poza miastami norma wynosi 45 dB. za dnia i 40 dB. w nocy. Teren zabudowy mieszkalnej jednorodzinnej, otoczenie domów opieki, miejskich szpitali oraz obiektów związanych z pobytem dzieci dopuszcza 50 dB. za dnia i 40 dB. w porze nocnej. Zabudowa wielorodzinna, zagrodowa, tereny rekreacyjno-wypoczynkowe oraz mieszkalno-usługowe pozwalają na hałas rzędu 55 dB. za dnia i 45 dB. w nocy. Tereny w strefie śródmiejskiej miast powyżej 100 tys. mieszkańców oferują dokładnie takie same limity.
Siłą rzeczy następnym krokiem jest sprawdzenie, czy w danym miejscu w ogóle obowiązują jakieś normy hałasu. Pomocny może być miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. W przeciwnym wypadku pozostaje nam sprawdzenie faktycznego wykorzystania okolicznych terenów. Kolejne etap to faktyczny pomiar, który możemy przeprowadzić sami. Możliwe także, że zrobi to podmiotu obowiązany do ich prowadzenia. Jeśli normy są przekroczone, to starosta wyda nam decyzję o dopuszczalnych normach hałasu. Załóżmy, że po ewentualnym odwołaniu stała się ona ostateczna.
Jeżeli będziemy je przekraczać, to musimy liczyć się z karami. Naliczane są za każdy decybel przekroczenia, przy czym im bardziej przekraczamy normę, tym wyższa obejmuje nas stawka. Obowiązujący w danym roku taryfikator znajdziemy w stosownym rozporządzaniu Ministra Klimatu i Środowiska w sprawie wysokości stawek kar za przekroczenie dopuszczalnego poziomu hałasu. W 2024 r. wynoszą one:
- 15 zł za przekroczenie od 1 do 5 dB. za dnia;
- 18,76 zł za przekroczenie od 1 do 5 dB. w nocy;
- 26,23 zł za przekroczenie powyżej 5 do 10 dB. za dnia;
- 31,88 zł za przekroczenie powyżej 5 do 10 dB. w nocy;
- 37,52 zł za przekroczenie powyżej 10 do 15 dB. za dnia;
- 45,03 zł za przekroczenie powyżej 10 do 15 dB.w nocy;
- 56,26 zł za przekroczenie powyżej 15 dB. za dnia;
- 67,58 zł za przekroczenie powyżej 15 dB. w nocy.
Ignorowanie decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu też stanowi wykroczenie, tylko nieco inne niż art. 151 k.w.
Przekroczenie hałasu stwierdza Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska na podstawie kontroli na miejscu i dokonanych pomiarów. Nakłada wówczas na nas w formie decyzji karę administracyjną zgodnie z podanym wyżej taryfikatorem. Co do zasady kara ma charakter łączny. Zostaną nam zsumowane wszystkie kary dzienne za okres od dnia stwierdzenia na naruszenia do dnia 31 grudnia każdego roku. W najlepszym wypadku kara obejmie okres od dnia stwierdzenia na naruszenia do dnia ustania przekroczenia.
To nie koniec złych wiadomości. Art. 337a prawa ochrony środowiska pozwala także na zastosowanie przeciwko nam sankcji o charakterze czysto karnym. Na szczęście po raz kolejny mamy do czynienia z wykroczeniem, a nie z przestępstwem.
Kto narusza warunki decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu, podlega karze aresztu albo ograniczenia wolności albo karze grzywny.
Winowajcą będzie tutaj osoba odpowiedzialna za przestrzeganie tejże decyzji. Może to być przedsiębiorca, mogą to być wspólnicy spółki osobowej albo zarząd spółki kapitałowej.