Integracja zespołu wcale nie jest taka ważna, jak się przekonuje. Często nie ma znaczenia również dla samych pracowników

Firma Dołącz do dyskusji
Integracja zespołu wcale nie jest taka ważna, jak się przekonuje. Często nie ma znaczenia również dla samych pracowników

Nie od dzisiaj przedsiębiorcy są przekonywani o tym, jak wiele korzyści przyniesie im jak najlepsza integracja pracowników. Organizowanie specjalnych wyjazdów i eventów to niemalże osobny biznes. Tymczasem ponad  jedna trzecia polskich firm nie organizuje nawet zakładowej Wigilii. Być może w tym „szaleństwie” tkwi metoda?

Co trzecia firma w Polsce nie zaprząta sobie głowy integrowaniem zespołu i jakoś sobie radzi

Z pewnością każdy z nas zapoznał się w jakiś sposób ze słynnymi wyjazdami integracyjnymi. Przedsiębiorstwa na całym świecie są gotowe ponosić niemałe koszty, by organizować swoim pracownikom różnego rodzaju eventy. W założeniu chodzi o zbudowane zgranych zespołów, które dzięki wysiłkom swojego pracodawcy będą pracować wydajniej.

W jaki sposób miałoby to działać? Niektórzy zwracają uwagę po prostu na budowę w ten sposób więzi międzyludzkich pomiędzy pracownikami. Inni chcieliby poprzez wspólne wyjazdy, gry zespołowe oraz eventy budować swego rodzaju wspólnotę. Nie sposób także nie wspomnieć o tradycyjnie pojmowanej kulturze korporacyjnej. Ktoś dostatecznie złośliwy zauważyłby, że zdążyła już ona wypracować swoje własne rytuały. Co do zasady chodzi jednak o to, by praca stała się dla naszych pracowników czymś więcej. Pytanie jednak brzmi, czy aby na pewno taka inwestycja rzeczywiście opłaca się firmie? Są powody, by w to powątpiewać.

Tak się bowiem składa, że statystyki nie są do końca korzystne dla prób sztucznego budowania więzi międzyludzkich w firmach. Z raportu  EFL „Jak odpoczywają przedsiębiorcy. Pod lupą” wynika co prawda, że aż 63 proc. polskich przedsiębiorstw przynajmniej organizuje spotkania mające budować więzi w obrębie zespołu. Równocześnie jednak okazuje się, że dla 37 proc. firm integracja pracowników w ogóle nie jest czymś ważnym. Firmy te nie organizują nawet pracowniczej Wigilii, nie wspominając o wyjazdach integracyjnych, wspólnych grillach, piknikach, imprezach, czy innych eventach.

Nie da się zmusić kogoś do nawiązania relacji międzyludzkich, na które dana osoba nie ma ochoty

Można by oczywiście stwierdzić, że po prostu tych konkretnych przedsiębiorstw nie stać na takie ekstrawagancje. Coś może być na rzeczy, bo odsetek firm ignorujących integrację pracowników rośnie do 74 proc. w małych przedsiębiorstwach. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że jakoś one jednak funkcjonują. Równocześnie nie ponoszą żadnych kosztów związanych z organizacją pracownikom dodatkowych zajęć. Być może takie podejście ma swoje zalety, które przeważają nad wadami.

Przede wszystkim nie sposób nie zauważyć, że integracja pracowników przez szefostwo nie zawsze będzie czymś skutecznym. Trudno bowiem odgórnie zmusić ludzi do wytworzenia więzi, na które sami z siebie nie mają większej ochoty. Owszem, internet jest pełny relacji pracowniczych zachwalających poszczególne wydarzenia. Na przykład ktoś ceni sobie warsztaty wytwarzania perfum, a ktoś inny event kulinarny. Dobre wspomnienia stanowią wartość dodaną, ale zapewnienie pracownikom rozrywki nie zalicza się do głównych celów całego przedsięwzięcia z punktu widzenia pracodawcy.

O ile integracja pracowników jest czymś powszechnie zachwalanym, o tyle warto zwrócić uwagę na szczegóły. Na przykład jedno z dostępnych w sieci wyliczeń zalet takiej taktyki wyraźnie zaznacza: „Wśród licznych zalet, związanych z organizowaniem takich wyjazdów, wciąż pokutuje negatywna o nich opinia.” Czyżby pracownicy nie przepadali za wyjazdami integracyjnymi i innego rodzaju eventami organizowanymi im przez pracodawcę? Prawdę mówiąc, są ku temu mocne powody.

Integracja może być czymś cennym dla pracodawcy, ale często nie ma większego znaczenia dla pracowników

Nie sposób nie zauważyć, że są pracownicy, którzy naprawdę nie mają ochoty na nawiązywanie bliższych więzi ze współpracownikami. Wcale nie oznacza to, że będą oni pracować gorzej, czy że mają negatywny stosunek do wykonywania pracy. Tak się bowiem składa, że według różnych szacunków od 30 do 55 proc. ludzi to introwertycy. Wbrew pozorom nie są to ludzie z natury nieśmiali czy wycofani. Ich cechą wspólną może być jednak unikanie interakcji, na które akurat nie mają ochoty. Być może w takich przypadkach najlepiej byłoby zostawić ich samym sobie i pozwolić po prostu pracować.

Dość symptomatyczna jest częstotliwość zapytań w różnych zakamarkach internetu o to, czy wyjazdy integracyjne są w ogóle obowiązkowe. Pracownik oczywiście nie może odmówić udziału w poprawnie zorganizowanym evencie. Nie oznacza to jednak, że nie będzie miał na to ochoty. Jeśli zaś pracodawcy wydaje się, że cały personel jest entuzjastyczny względem takich pomysłów, to pragnę przypomnieć, że ludzie potrafią też kłamać.

Kolejną kwestią wartą uwagi jest to, że pracodawca tak naprawdę nie ma kontroli nad interakcjami pomiędzy pracownikami. Ich integracja jest jedynie jednym z możliwych rezultatów. Kto może nam zapewnić, że gdzieś po drodze nie pogłębimy przez przypadek jakiejś formy niechęci? Integracja zespołu nie jest oczywiście złym pomysłem. Nie ma najmniejszego sensu narażać się na koszty wtedy, kiedy personel tak naprawdę nie chce się integrować. Przymusem spodziewanego rezultatu po prostu nie osiągniemy.