JPK to skrót od Jednolitego Pliku Kontrolnego. W założeniu JPK miał przyczynić się do uszczelnienia systemu podatkowego, co było jednym z priorytetów obecnego rządu. 27 listopada 2018 r. Ministerstwo Finansów podało za pośrednictwem Twittera informację, że przeanalizowano ponad 4 mld faktur w ramach JPK_VAT, a wśród nich 194 tys. wzbudziło podejrzenia. Tylko co to właściwie znaczy?
JPK, czyli ułatwienie przede wszystkim dla…państwa
Jednolity Plik Kontrolny (którego prowadzenie było obligatoryjne dla części przedsiębiorstw już w 2016 r.) miał w założeniu służyć głównie państwu. Dzięki jego wprowadzeniu czas kontroli podatkowej miał ulec skróceniu, a urzędnikom łatwiej miało się szukać tzw. pustych faktur. W ramach JPK przedsiębiorcy przekazują organom podatkowym odpowiednie informacje w formie elektronicznej. JPK składa się z siedmiu struktur; obejmuje m.in. księgi rachunkowe, wyciąg bankowy czy ewidencje zakupu i sprzedaży VAT. To właśnie informacje w ramach tej ostatniej struktury – jako jedyne – są przekazywane co miesiąc do Urzędu Skarbowego. JPK_VAT ma obrazować wszystkie dane, które są wykazane w rejestrach VAT, a tym samym – w deklaracjach VAT. To z tego względu właśnie ta struktura jest – z punktu widzenia Ministerstwa Finansów – jedną z najważniejszych, ponieważ kontrola JPK_VAT ma przyczynić się bezpośrednio do zwiększenia wykrywalności wyłudzeń VAT.
Podejrzane pliki JPK_VAT. Podejrzane, czyli jakie?
Ministerstwo Finansów opublikowało na Twitterze informację dotyczącą analizy danych przesłanych w ramach JPK_VAT. W okresie od stycznia do września sprawdzono ponad 4 mld faktur, a blisko 194 tys. wzbudziło zastrzeżenia. I oczywiście – 194 tys. to nie jest mała liczba, ale warto spojrzeć na to szerzej, czyli uwzględniając całkowitą liczbę zanalizowanych faktur. Te, które wzbudziły podejrzenia, to zaledwie niewielka część wszystkich. Ponadto „faktury, które wzbudziły podejrzenia” nie oznaczają od razu tego, że są to dokumenty fałszywe.
Czujność urzędników mogły wzbudzić różne aspekty; prawdopodobnie w części przypadków (może nawet w znacznej mierze) doszło do pewnych pomyłek, które nie są od razu dowodem na uczestnictwo danych podmiotów w karuzeli VAT-owskiej. Sposób podania informacji przez MF wygląda trochę tak, jakby był obliczony na wzbudzenie sensacji i jednocześnie wywołaniu strachu wśród przedsiębiorców. Zanim zatem będziemy cokolwiek oceniać, warto wstrzymać się do momentu aż Krajowa Administracja Skarbowa poda liczbę faktycznych „pustych faktur”.