Bezpieczny Kredyt sprawił, że ceny nieruchomości wzrosły – i udowadniają to statystyki. Problem polega jednak na tym, że to prawdopodobnie nie koniec wzrostów, a klienci, którzy myślą o zakupie mieszkania, muszą być przygotowani na kolejne podwyżki cen nieruchomości.
Kolejne podwyżki cen nieruchomości. Analitycy nie mają wątpliwości
Stało się to, co musiało się stać – wprowadzenie Bezpiecznego Kredytu doprowadziło do wzrostów cen nieruchomości, o czym pisaliśmy już na łamach Bezprawnika jakiś czas temu. Dane z serwisu zametr.pl potwierdzają, że im bliżej było wejścia w życie preferowanego kredytu, tym mocniej podnoszone były ceny ofertowe nieruchomości.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że to prawdopodobnie nie koniec podwyżek. Jak wskazuje na przykład Arkadiusz Balcerowski, ekonomista mBanku, ze względu na nową rekomendację KNF (zwiększającą zdolność kredytową części klientów), możliwe obniżki stóp procentowych, Bezpieczny Kredyt i niższą inflację, która w połączeniu z „odpornym” rynkiem pracy będzie stymulować pozytywnie dochody realne, można spodziewać się jeszcze większego popytu na zakup nieruchomości. To z kolei oznacza, że w kolejnych kwartałach prawdopodobnie czekają nas kolejne podwyżki cen nieruchomości.
Podobnego zdania są również ekonomiści Banku Pekao S.A. i Banku PKO BP. Jak twierdzi ekspert ekonomiczny Pekao Piotr Bartkiewicz, „rynek nieruchomości jest na fali wznoszącej”. Zauważył, że powrót kupujących na rynek to efekt nie tylko wprowadzenia rządowego programu, ale również poprawy sentymentu konsumentów, relatywnej przeceny mieszkań (chociaż jednocześnie ich realne ceny, skorygowane o inflację lub wynagrodzenia, wzrosły) oraz ustabilizowania się poziomu stóp procentowych. Jednocześnie ekspert wskazuje na to, że są problemy z podażą mieszkań; z jednej strony start Bezpiecznego Kredytu sprawił, że ubyło znacząco ofert w serwisach z ogłoszeniami, z drugiej – liczba rozpoczętych budów i pozwoleń na budowę spadła w czerwcu o 35-40 proc. r/r. To zatem oznacza, że przy niskiej podaży, która prawdopodobnie utrzyma się jeszcze jakiś czas, kolejne podwyżki cen nieruchomości wydają się jak najbardziej prawdopodobne. Na problemy z podażą zwraca uwagę również ekonomista PKO BP Wojciech Matysiak, który również ocenia, że przynajmniej do końca roku ceny nieruchomości pozostaną w trendzie wzrostowym.
Ceny mogą się ustabilizować na początku przyszłego roku
Można się jednocześnie spodziewać, że znaczące podwyżki cen nieruchomości powinny wyhamować na początku przyszłego roku. W 2024 r. będą już obowiązywać limity dla Bezpiecznego Kredytu; możliwe, że nabór wniosków kredytowych skończy się już a pierwszych miesiącach przyszłego roku, jeśli część potencjalnych beneficjentów programu odkłada zakup nieruchomości do stycznia lub lutego. W kolejnych miesiącach sytuacja na rynku nieruchomości może zatem nieco się uspokoić – o ile RPP nie obniży znacząco stóp procentowych, co wpłynie na zwiększenie zdolności kredytowej jeszcze większego grona klientów.