W urzędzie wojewódzkim w Gdańsku każdego dnia przewijają się dziesiątki cudzoziemców chcących zalegalizować swój pobyt w Polsce. Gdzie dużo ludzi, tam i kolejki. Nic więc dziwnego, że i tym razem pojawił się komitet kolejkowy w urzędzie. Ten jednak budzi pewne kontrowersje.
Cudzoziemcy stworzyli stały komitet kolejkowy w urzędzie wojewódzkim w Gdańsku
Wydziały Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców poszczególnych urzędów wojewódzkich zajmują się przede wszystkim sprawami paszportowymi dla obywateli polskich, oraz legalizacją pobytu i zezwoleniami na pracę w przypadku cudzoziemców. Rynek pracy w Polsce potrzebuje pracowników z zagranicy, więc nikogo nie powinno dziwić, że takie wydziały nie mogą narzekać na brak interesantów. Na przykład w Gdańsku, każdego dnia pojawia się ich nawet kilkudziesięciu. Skutek może być jeden: kolejki. Każdy z nas przynajmniej raz w życiu stał w przeciągającej się kolejce. Z całą pewnością nie jest to doświadczenie zbyt przyjemne. Tym razem, oczekujący na załatwienie swojej sprawy cudzoziemcy utworzyli komitet kolejkowy w urzędzie. Z jego działalnością wiążą się jednak pewne kontrowersje.
Żeby dostać oficjalny numerek, trzeba najpierw wpisać się na nieoficjalną listę
Jak podaje portal trojmiasto.pl, interesanci chcący zalegalizować swój pobyt w Polsce, by uzyskać oficjalny numerek, muszą najpierw uzyskać wpis na nieoficjalną listę. Komitet kolejkowy w urzędzie wydaje się mieć charakter stały, nawet jeśli sami zainteresowani twierdzą, że to tylko oddolna inicjatywa organizowana przez interesantów mających do załatwienia swoje sprawy. Co to oznacza? Lista organizowana jest dzień w dzień. A osoby zarządzające kolejką niekoniecznie faktycznie jakieś sprawy w urzędzie załatwiają. Co prawda nie ma żadnej mocy prawnej, ale presja ze strony kolejkowiczów wystarcza, by ustawiać ewentualne krnąbrne osoby, które chciałyby zignorować komitet kolejkowy w urzędzie.
Polscy urzędnicy czasem ignorują istnienie komitetu, czasem ostentacyjnie go lekceważą – mają jednak powody by go tolerować
Co na to przedstawiciele samego urzędu wojewódzkiego? Niewiele. Oczywiście, polskich urzędników oddolna lista kolejkowa niewiele interesuje. Formalnie rzecz biorąc, interesantom wydawane są numerki w takiej kolejności, w jakiej przychodzą do urzędu. W praktyce jednak komitet kolejkowy w urzędzie wydaje się być tolerowany, nawet jeśli czasem ostentacyjnie lekceważony. Oficjalnie urząd wojewódzki „nie posiada wiedzy o takich praktykach”. Łatwo sobie wyobrazić powody, dla których obecność takiego oddolnego komitetu kolejkowego jest dla wydziału wygodna. Lista kolejkowa wprowadza do kolejki pewien porządek. Tam, gdzie jego brakuje – zwłaszcza w dużych kolejkach – bardzo łatwo o spory. Te z kolei bardzo łatwo mogą przerodzić się w iście karczemne awantury, dezorganizujące pracę instytucji, w której kolejka akurat stoi.
Jeżeli niestosowanie się do „zaleceń” komitetu kolejkowego wiąże się z groźbami, pokrzywdzony może zawiadomić organy ścigania
Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że teoretycznie porządku na terenie urzędu powinni pilnować jego pracownicy, w szczególności zaś ochrona. Szczegóły w tym zakresie powinny ustalać chociażby statuty poszczególnych urzędów wojewódzkich. Interesant nie ma również żadnego obowiązku prawnego stosować się do poleceń ze strony takiego oddolnego komitetu. Realny konflikt z prawem zaczyna się jednak dopiero na etapie „bo jak nie, to…”. Jeśli niestosowanie się do „zaleceń” osób organizujących listę kolejkową wiąże się z groźbami, popełnione może zostać przestępstwo z art. 190 kodeksu karnego. Warto jednak pamiętać, że jest to przestępstwo ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Organy ścigania prowadzą całe postępowanie, jednak jego zainicjowanie leży po stronie ofiary.