Wydawało się, że politycy Prawa i Sprawiedliwości są raczej przychylni Uberowi. Na temat usługi pozytywnie wypowiadali się ważni przedstawiciele rządu. Tymczasem najnowsze wieści wskazują na to, że usługa zostanie zablokowana w Polsce definitywnie.
Na temat Ubera przychylnie wypowiadał się też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który wprawdzie wskazywał, że model świadczenia usług przez kierowców Ubera nie wydaje się być do końca zgodny z prawem (przynajmniej w przypadku niektórych z nich), to jednak sama usługa jest dobrodziejstwem, które bardzo pozytywnie wpływa na rynek transportu drogowego w Polsce.
Zajmująca się m.in. problematyką inwigilowania obywateli przez władzę Fundacja Panoptykon dotarła do projektu Ministerstwa Infrastruktury, który miałby doprowadzić do odgórnego, technicznego blokowania usług oferujących transport drogowy przez podmioty nie posiadające licencji na świadczenie tego typu usług. Trochę na kształt rejestru stron zakazanych, które oferują nielegalny hazard (w odróżnieniu od legalnych bukmacherów, jak na przykład Fortuna).
Na stronie internetowej Fundacji Panoptykon czytamy:
Ministerstwo Infrastruktury chce wprowadzenia blokowania „programów komputerowych, numerów telefonów, aplikacji mobilnych, platform teleinformatycznych albo innych środków przekazu informacji służących zlecaniu przewozów” – przez podmioty nieposiadające licencji na przewóz osób. Wniosek o umieszczenie prac nad takimi zmianami w przepisach dotyczących przewozu osób ministerstwo skierowało do Rady Ministrów. Wniosek jest datowany na 10 kwietnia 2017 r., jednakże taki projekt nie trafił jeszcze do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów
W ocenie serwisu Niebezpiecznik, techniczne wprowadzenie takiego projektu skutkowałoby blokowaniem aplikacji przewoźników już na etapie dostawców internetu w Polsce. Praktycznie zatem skorzystanie np. z Ubera byłoby w naszym kraju niemożliwe.
Koniec Ubera w Polsce?
Pomijając niewątpliwie „cenzorski” charakter takiej regulacji, które są skrajnie niepożądane, koniec Ubera w Polsce nie jest oczywiście przesądzony. Kuba opisywał na łamach Bezprawnika opinię Rzecznika Generalnego, którą być może powtórzy również TSUE, z której wynika, że Uber to aplikacja świadcząca usługi transportowe, a nie różne inne, do których przyznają się administratorzy Ubera. Oczywiście z orzecznictwa TSUE nie będzie płynął nakaz odgórnego blokowania aplikacji przez providerów, a do czego chce doprowadzić polski rząd.
Mamy tu więc bardziej model turecki czy ukraiński, gdzie odgórnie blokuje się na przykład serwisy społecznościowe Twitter czy vKontakte.
Dla Ubera nadal nie oznacza to jednak konieczności zrezygnowania z polskiego rynku. W praktyce, będzie jednak musiał przekształcić się w taksówkarską korporację. Na ten moment trudno jednak ocenić czy zdecyduje się na taki krok.