Koniec z lataniem od 10 lipca? Takim scenariuszem straszą kontrolerzy lotów, którzy wciąż negocjują z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Protest, który został ugaszony przed majówką, wraca. A wraz z nim widmo de facto zamknięcia nieba nad częścią Polski. Początek lipca może przynieść nam sporo stresu.
Koniec z lataniem od 10 lipca?
Niestety PAŻP wycofuje się z porozumień. Wakacji nie będzie – taką wiadomość rozesłała do dziennikarzy pełnomocniczka Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. A chodzi o negocjacje dotyczące poprawy warunków ich pracy, które najwidoczniej idą jak po grudzie. Pewnie pamiętacie nerwową końcówkę kwietnia, kiedy w przeddzień majówki masowe odwołanie lotów w Polsce mogło stać się faktem. Wtedy udało się zawrzeć wstępne porozumienie PAŻP i kontrolerów i problem został – jak się okazuje, tymczasowo – rozwiązany.
PAŻP wycofuje się z porozumienia, wyloty na wakacje zagrożone – mówią kontrolerzy lotów. Wkrótce ich oświadczenie. @RadioZET_NEWS
— Rafał Miżejewski (@rafalmizejewski) June 20, 2022
Bo sprawa wraca, a to dlatego że obie strony umówiły się, że do 10 lipca zawrą ostatecznie porozumienie. Miałoby ono zadowolić kontrolerów na tyle, by ci nie zdecydowali się masowo odchodzić z pracy. O sprawie przez kilka tygodni było cicho, ale dziś związkowcy zdecydowali się poinformować, że negocjacje idą źle. Puls Biznesu pisze, że chodzi o odrzucenie przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej części postulatów protestujących. Chodzi między innymi o kwestie wynagrodzeń i ich możliwego dostosowania do panującej wysokiej inflacji.
Czy wakacje są zagrożone?
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej zaprzecza jakoby miała wycofać się z porozumienia. Wszystko jednak toczy się za zamkniętymi drzwiami, a obie strony dość skąpo informują opinię publiczną o tym co się dzieje. A Polacy mają prawo do pełnej wiedzy na ten temat, bo to ich dotkną konsekwencje ewentualnego fiaska negocjacji. I będą one jeszcze bardziej dotkliwe niż te, które mogły nas spotkać w długi weekend majowy. 10 lipca to bowiem sam środek wakacji i czas, gdy tysiące osób zaplanowały sobie zagraniczny urlop.
Być może dzisiejszy sygnał od kontrolerów jest elementem negocjacji. Ale jest też wprowadzeniem pierwiastka niepewności, który będzie rósł wraz z upływem czasu. Jeśli przez kolejne dni nie pojawią się uspokajające wieści, kolejni ludzie zaczną się martwić o los swojego wymarzonego wyjazdu. Warto zaznaczyć, że obie strony sporu nie są tutaj święte. PAŻP długo nie chciała się zgodzić na postulaty, które mają de facto poprawić bezpieczeństwo na polskim niebie. Z kolei kontrolerzy licytowali wysoko i chcieli znacznych podwyżek swoich i tak imponujących pensji. Pozostaje więc trzymać kciuki, że obie strony zachowają się odpowiedzialnie i nie doprowadzą do wakacyjnego festiwalu nerwów wśród pasażerów. I tak mamy dziś wystarczająco dużo innych problemów na głowie.