To niemal pewne – „przyjaźń z Polską” zostanie wpisana do ustawy zasadniczej jednego z niemieckich landów. Konstytucja Brandenburgii ma dopingować lokalne władze do pogłębiania wspólnych relacji. Pytanie, czy jak dowie się o tym rząd w Warszawie, to czy nie zamieni się to wszystko w… szorstką przyjaźń.
Brandenburgia to spory (przynajmniej pod względem powierzchni) niemiecki land, do którego zaliczają się m.in. tereny wokół Berlina (sama niemiecka stolica jest miastem wydzielonym).
Land graniczy z Polską – i jego mieszkańcy żyją z Polakami raczej dobrze. Jeżdżą do Polski na zakupy, do fryzjera, czasem i na wakacje. Polacy z pogranicza natomiast w Brandenburgii często pracują lub się uczą. Choć bywa to i bardziej skomplikowane – mieszkańcy np. Szczecina chętnie się do Brandenburgii (np. do miasta Schwedt) przeprowadzają, bo to blisko, a mieszkania są tańsze.
Czy to jeszcze współpraca, czy już przyjaźń? Niemcy twierdzą, że to drugie. Jak informuje gazeta „Tagesspiegel” do lokalnego parlamentu wpłynęły dwie propozycje w sprawie wpisania przyjaźni do ustawy zasadniczej landu. Jest niemal pewne, że propozycje przejdą, bo popierają je niemal wszystkie niemieckie mainstreamowe partie, w tym CDU, SPD, Zieloni oraz Lewica. Z głównych ugrupowań pod pomysłem nie podpisuje się tylko skrajnie prawicowa AfD.
Konstytucja Brandenburgii. Przyjaźń z Polską celem Niemców
W zapisach ustawy zasadniczej mają się znaleźć stwierdzenia, że „pogłębianie przyjaźni z Polską jest jednym z konstytucyjnych celów landu”.
Ktoś może pomyśleć, po co bogatym Niemcom pogłębianie przyjaźni z Polską – w końcu jednak ciągle krajem na dorobku. Otóż Brandenburgia, mimo że leży blisko rozwijającego się Berlina, wcale taka bogata nie jest – przynajemniej jak na niemieckie standardy. To część byłego NRD, która wyraźnie odstaje od zachodniej części kraju.
Tymczasem Polska bardzo się rozwija – i najwyraźniej brandenburskie władze widzą tu potencjał. Przygraniczny land potrzebuje też rąk do pracy. Przez lata bezrobocie w byłym NRD było wysokie, więc Niemcy uciekali na Zachód. Teraz, paradoksalnie, brakuje rąk do pracy, gdy te są bardzo potrzebne. To w Brandenburgii mieści się na przykład olbrzymia fabryka Tesli, w której pracuje bardzo dużo Polaków.
Pogłębianie „przyjaźni” Brandenburgii z Polską może się więc wydawać logiczne. Pytanie, jak zareaguje na to wszystko rząd PiS. Ale chyba można się spodziewać odpowiedzi w stylu: „o przyjaźni będziemy mogli rozmawiać, gdy dostaniemy reparacje wojenne„.