Zbliżamy się do końca pierwszej ćwiartki XXI wieku. Konto w mediach społecznościowych ma prawie pięć miliardów osób na świecie, czyli niespełna 60 proc. populacji. Czy powinno nas więc dziwić, że właściciel portalu może zabrać konto użytkownikowi?
Elon Musk przejmuje konto użytkownika Twittera za frytki. Przepraszam — za gadżety
Minęło ponad dziewięć miesięcy od momentu, gdy Elon Musk kupił Twittera. Pierwsze miesiące wydawały się niekończącym się pasmem porażek, które ciągnęły portal w dół. Z ważniejszych rzeczy warto przypomnieć o zwiększeniu limitu znaków czy czystce kont użytkowników. Wydawać by się mogło, że właśnie serwis, jak i jego właściciel rozpoczyna podróż po spokojnych wodach. Jednak na kolejną burzę nie trzeba było długo czekać, choć tym razem piorun przybrał znak X. Z jednej strony rebranding nie jest niczym nowym, ani szczególnym po przejęciu firmy. Należy jednak rozróżnić lokalne przedsiębiorstwa od globalnych korporacji. Pamiętajmy, że Twitter ma 1,3 miliardów kont użytkowników, a dziennie na platformie pojawia się około 500 milionów tweetów.
Zmiana logo od początku budziła kontrowersje. Co więcej, okazało się, że podana nazwa jest już zajęta. Konto X założył kilka lat temu fotograf Gene X Hwang, który jest współzałożycielem studia Orange Photography. Jakież musiało być jego zdziwienie, gdy dostał komunikat, że… Elon Musk zabiera mu konto. W zamian spółka zaproponowała użytkownikowi merch z iksem oraz wizytę w kwaterze głównej zakonu feniksa X Corp. i spotkanie z teamem. Pan Hwang nie zamierza robić problemów firmie najbogatszego człowieka świata, choć jak sam zauważył, wolałby rekompensatę finansową. Standardowa cena za kupno nazwy w social mediach to około 1000 dolarów. Na tym tle kubek czy smycz z logo X wypada naprawdę słabo.
Czyją własnością jest konto w mediach społecznościowych? Portalu czy użytkownika?
Dla niektórych dziwnym może wydawać się, że Gene X Hwang tak łatwo zdecydował się oddać swoje konto. Przecież patrząc na skalę działalności platformy i to, jak istotne dla X Corp. było przejęcie akurat tej nazwy użytkownika, mógł swobodnie dyktować warunki. Zgodnie z warunkami świadczenia usług na Twitterze nie ma możliwości przejęcia konta bez zgody użytkownika. Może to nastąpić jedynie w przypadku naruszenia praw autorskich lub znaków towarowych. Czy w takim razie każdy, kto zarejestruje znak towarowy, może żądać oddania nazwy? Byłby to dość niebezpieczny precedens.
Podobne przepisy dotyczące zmiany nazwy konta bez zgody użytkownika znajdziemy na wszystkich najpopularniejszych portalach takich jak Facebook, YouTube, Instagram czy TikTok. We wszystkich regulaminach powtarzają się te same przesłanki: naruszanie zasad korzystania z platformy oraz naruszenie praw autorskich lub znaków towarowych. Jednak w większości takich sytuacji konta są blokowane, a zmiana nazwy wymuszana. W tym przypadku zmiana była szybka i, jak się okazuje, bezbolesna. Choć na skutki wizerunkowe i ewentualny jej wpływ na nie będziemy musieli trochę poczekać.