Po doniesieniach o urlopowym zamieszaniu w sieci Biedronka, do akcji wkracza Państwowa Inspekcja Pracy

Gorące tematy Praca Dołącz do dyskusji (273)
Po doniesieniach o urlopowym zamieszaniu w sieci Biedronka, do akcji wkracza Państwowa Inspekcja Pracy

Konflikt pomiędzy Jeronimo Martins a pracownikami, o którym donoszą co jakiś czas media, wszedł w kolejną fazę. Wszystko przez niedawne doniesienia o masowym przesuwaniu urlopów pracownikom na jesień.

Rzeczpospolita donosi, że w wybranych sklepach sieci Biedronka, Państwowa Inspekcja Pracy prowadzi kontrole. W szczególności przygląda się ewentualnym nieprawidłowościom przy udzielaniu urlopów oraz ich przesuwaniu na jesień. To skutek medialnych doniesień z ostatnich kilku miesięcy.

Ciężko wskazać konkretną przyczynę tego konfliktu, ale związkowcy wskazują, że to efekt włoskiego strajku, jaki miał miejsce w majówkę. Pracownicy Biedronki sprzeciwili się w ten sposób pozornym podwyżkom. Odpowiedzią zarządu spółki na krnąbrnych pracowników miało być masowe odwoływanie urlopów zaplanowanych w okresie wakacyjnym i tłumaczenie tego brakami kadrowymi. W odpowiedzi na krytykę tego rozwiązania sieć wydała oświadczenie, z którego wynika, że wszystkie przypadki odwołania wypoczynku to kwestie incydentalne, a ewentualne przesunięcia są normalne ze względu na konieczność zapewnienia odpowiedniego funkcjonowania sklepów.

Ciężko wskazać, od czego zaczął się konflikt w Biedronce

Mniej więcej w tym samym czasie związkowcy zaczęli donosić, że zamiast wakacyjnych urlopów, pracownicy są oddelegowywani do pracy w sklepach nad morzem. Delegacje nie są w żaden sposób sprzeczne z prawem, a dodatkowo pracownikowi muszą być przyznane odpowiednie diety. Sama Biedronka w swoim oświadczeniu mówi:

Plany delegacji są zawsze wcześniej uzgadniane z pracownikami. Delegacje dotyczą miejscowości w obrębie jednego regionu. Wszyscy delegowani pracownicy otrzymują przewidziane prawem diety, a zainteresowani korzystają także z możliwości zakwaterowania opłacanego przez pracodawcę. Z naszych obserwacji wynika, że wielu pracowników jest zainteresowanych tego typu delegacjami.

Problemy zgłaszane przez pracowników portugalskiej sieci zainteresowały nawet niektórych posłów, których interpelacje do Ministra Pracy zapewne częściowo przyczyniły się do wysłania kontrolerów do sklepów. W końcu Inspekcja Pracy właśnie po to jest, aby tego typu doniesienia sprawdzać, a ewentualne nadużycia piętnować i karać.

Urlop nie jest zachcianką pracownika

Niezależnie od tego, co jest przyczyną konfliktu, jakiego jesteśmy świadkami, należy pamiętać o tym, że pracodawca wcale nie musi udzielić nam urlopu akurat wtedy, kiedy my tego sobie życzymy. Priorytetem jest zapewnienie sprawnego funkcjonowania przedsiębiorstwa.

Art. 163. § 1. Urlopy powinny być udzielane zgodnie z planem urlopów. Plan urlopów ustala pracodawca, biorąc pod uwagę wnioski pracowników i konieczność zapewnienia normalnego toku pracy.

W przypadku, gdyby jednak okazało się, że Jeronimo Martins faktycznie odwoływał urlopy na masową skalę, zgodnie z art. 282 § 1  pkt 2 kodeksu pracy, może podlegać karze grzywny od 1000 do 30 000 zł.