Majówka zwyczajowo rozpoczyna w Polsce sezon urlopowy. Przy grillu opowiadamy znajomym o naszych planach na wakacje i pomysłach jak spędzić urlop. Ktoś pojedzie w góry, ktoś inny nad morze, a ktoś jeszcze, jak tradycja nakazuje – zrobi generalny remont mieszkania. Jak wyliczyć urlop, który nam przysługuje? Podpowiadamy.
Jak wyliczyć urlop?
Ilość przysługującego urlopu jest ściśle uzależniona od naszego staży pracy. Kodeks pracy wyróżnia jego dwa wymiary – 20 i 26 dni. Krótszy, zarezerwowany jest dla osób, które są zatrudnione mniej niż 10 lat. Po przepracowaniu tego okresu, kodeks nagradza nas dodatkowymi 6 dniami urlopu w skali roku. Taki bonus. Niestety – żadna ustawa nie zagwarantuje nam podwyżki.
Art. 154. Kodeksu pracy
§ 1. Wymiar urlopu wynosi:
1) 20 dni – jeżeli pracownik jest zatrudniony krócej niż 10 lat;
2) 26 dni – jeżeli pracownik jest zatrudniony co najmniej 10 lat.
Co ważne – nie jest to okres zatrudnienia u jednego, konkretnego pracodawcy, tylko nasz ogólny, osobisty staż pracy. Liczy się go tak samo dla osoby, która zmienia zakład pracy co roku, jak i dla kogoś, kto całe życie pracuje w jednej i tej samej firmie. Zmiana pracodawcy nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia.
Jak wyliczyć urlop – zaliczenie lat nauki
10 lat to mnóstwo czasu, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że większość ludzi wkracza na rynek pracy dużo później niż po ukończeniu 18 roku życia. Ustawodawca słusznie uznał, że czas przeznaczony na naukę należy zaliczyć do stażu pracy. Zasady te znajdziemy w art. 155 kodeksu pracy
§ 1. Do okresu pracy, od którego zależy wymiar urlopu, wlicza się z tytułu ukończenia:
1) zasadniczej lub innej równorzędnej szkoły zawodowej – przewidziany programem nauczania czas trwania nauki, nie więcej jednak niż 3 lata,
2) średniej szkoły zawodowej – przewidziany programem nauczania czas trwania nauki, nie więcej jednak niż 5 lat,
3) średniej szkoły zawodowej dla absolwentów zasadniczych (równorzędnych) szkół zawodowych – 5 lat,
4) średniej szkoły ogólnokształcącej – 4 lata,
5) szkoły policealnej – 6 lat,
6) szkoły wyższej – 8 lat.
Co ważne – okresy te nie podlegają sumowaniu. Zawsze uwzględnia się punkt najkorzystniejszy dla pracownika. Oznacza to, że absolwent liceum i magister politologii w jednym nie może pochwalić się 12-letnim stażem pracy. Spośród dwóch punktów (5 i 6) wybiera się ten najkorzystniejszy – czyli 8 lat. Ustawodawca nie rozróżnia też studiów dziennych od zaocznych, czy magisterskich i licencjackich. Każde liczone są tak samo.
Jak wyliczyć urlop – pobieranie nauki w czasie pracy
Ustawodawca nie jest w stanie kazuistycznie rozwiązać wszystkich możliwych sytuacji jakie mogą dotyczyć obywateli. W tym celu przewidział, że w sytuacjach spornych, zastosuje się rozwiązanie najbardziej korzystne dla pracownika.
art. 155 § 2 kodeksu pracy
Jeżeli pracownik pobierał naukę w czasie zatrudnienia, do okresu pracy, od którego zależy wymiar urlopu, wlicza się bądź okres zatrudnienia, w którym była pobierana nauka, bądź okres nauki, zależnie od tego, co jest korzystniejsze dla pracownika.
Dlatego magister studiów zaocznych, który przez 4 lata studiów był zatrudniony na umowę o pracę, do stażu urlopowego wliczy 8 lat zamiast 4, które rzeczywiście przepracował.
Kiedy nabywam prawo do wyższego urlopu?
Przy liczeniu stażu pracy nie liczy się rok kalendarzowy, lecz upływ pełnych 10 lat pracy. Dla przykładu –
Janek Kowalski, absolwent politologii rozpoczął pracę 1 listopada 2015 roku. Oznacza to, że do 31 października 2017 roku będzie mu przysługiwało tylko 20 dni urlopu rocznie. 1 listopada 2017 roku nabędzie prawo do 26 dni urlopu (do okresu pracy wliczono mu 8 lat z tytułu ukończenia studiów).
Co jeśli Janek w 2017 r. wykorzystał już cały urlop?
Art. 158 kodeksu pracy
Pracownikowi, który wykorzystał urlop za dany rok kalendarzowy, a następnie uzyskał w ciągu tego roku prawo do urlopu w wyższym wymiarze, przysługuje urlop uzupełniający.
W przypadku Janka oznacza to, że od 1 listopada będzie miał do wykorzystania jeszcze 6 dodatkowych dni urlopu w danym roku. Nie mógłby jednak tych 6 dni urlopu wykorzystać wcześniej. Pozostając przy proporcjonalnym liczeniu urlopu trzeba wskazać, że nasz Janek w 2015 roku nie będzie mógł wykorzystać całych 20 dni urlopu. W tym wypadku nabywa on prawo do urlopu liczonego proporcjonalnie. Należy zatem pomnożyć 2/12 razy 20 dni urlopu. W efekcie otrzymamy 3,33 dni, które po zaokrągleniu do pełnego dnia dadzą nam 4 dni wolnego. Kodeks pracy nakazuje bowiem zaokrąglać w górę, do pełnego dnia.
Jak wyliczyć urlop przy zmianie pracodawcy?
Zasada jest prosta – niewykorzystanego urlopu nie przenosimy do nowego pracodawcy. Jeśli zmieniamy pracodawcę i nie wykorzystaliśmy naszego wolnego czasu to dotychczasowy pracodawca ma dwa rozwiązania:
- udzielić pracownikowi niewykorzystany urlop liczony proporcjonalnie
- wypłacić pracownikowi ekwiwalent za niewykorzystany urlop (również liczony proporcjonalnie)
Wszystko po to, żeby przyszłemu pracodawcy nie podrzucić zgniłego jaja jakim mógłby być pracownik, z całym niewykorzystanym urlopem, na przykład pod koniec roku. Prawo do urlopu jest niezbywalne, a pracodawca musi go udzielić, lub wypłacić za niego stosowny ekwiwalent. Nie można zatem tego obowiązku przerzucić na przyszłego pracodawcę.
art. 155 1 § 1 kodeksu pracy
W roku kalendarzowym, w którym ustaje stosunek pracy z pracownikiem uprawnionym do kolejnego urlopu, pracownikowi przysługuje urlop:
1) u dotychczasowego pracodawcy – w wymiarze proporcjonalnym do okresu przepracowanego u tego pracodawcy w roku ustania stosunku pracy, chyba że przed ustaniem tego stosunku pracownik wykorzystał urlop w przysługującym mu lub w wyższym wymiarze;
2) u kolejnego pracodawcy – w wymiarze:
a) proporcjonalnym do okresu pozostałego do końca danego roku kalendarzowego – w razie zatrudnienia na czas nie krótszy niż do końca danego roku kalendarzowego,
b) proporcjonalnym do okresu zatrudnienia w danym roku kalendarzowym – w razie zatrudnienia na czas krótszy niż do końca danego roku kalendarzowego,
Tak samo proporcjonalnie liczony jest urlop, jaki możemy wykorzystać u nowego pracodawcy. Jak to wygląda w praktyce? Weźmy na przykład przywołanego już Janka.
Jankowi przysługuje 26 dni urlopu, których do tej pory nie wykorzystał. 1 lipca rozpoczyna pracę w nowej firmie. W danym roku przepracował zatem 6 miesięcy w firmie X S.A. Rachunek będzie prosty – w okresie wypowiedzenia szef może go wysłać na 13 dni urlopu, bądź wypłacić ekwiwalent za urlop w takim właśnie wymiarze. Niezależnie od wybranego rozwiązania, w firmie Y sp. z o.o Janek będzie mógł wykorzystać jedynie pozostałe 13 dni urlopu. Co ważne, w okresie wypowiedzenia pracodawca może wysłać pracownika na urlop nawet gdy ten nie wyraża na to zgody.
Art. 167 1. kodeksu pracy
W okresie wypowiedzenia umowy o pracę pracownik jest obowiązany wykorzystać przysługujący mu urlop, jeżeli w tym okresie pracodawca udzieli mu urlopu.
Jak wyliczyć urlop na żądanie?
czyli popularnie zwany urlop kacowy. Zgodnie z art. 167 2 kodeksu pracy
Pracodawca jest obowiązany udzielić na żądanie pracownika i w terminie przez niego wskazanym nie więcej niż 4 dni urlopu w każdym roku kalendarzowym. Pracownik zgłasza żądanie udzielenia urlopu najpóźniej w dniu rozpoczęcia urlopu
Warto pamiętać, że jeśli wykorzystasz tę nadzwyczajną formę urlopu zostanie ona zaliczona do puli przysługującego nam urlopu wypoczynkowego. To po prostu forma przyznania urlopu, która z założenia wykorzystywana jest w nadzwyczajnych, losowych sytuacjach.
Zasady liczenia przysługującego nam urlopu są precyzyjnie opisane w kodeksie pracy i tylko na pierwszy rzut oka wydają się skomplikowane. Niemniej jednak warto o nich pamiętać – zwłaszcza gdy zmieniamy pracodawcę. Spory o zapłatę zaległego ekwiwalentu za niewykorzystany urlop są jednymi z najczęściej rozpatrywanych przez sądy pracy.