Bank chciał zabrać frankowiczowi prawie milion złotych. Interweniował RPO

Finanse Dołącz do dyskusji
Bank chciał zabrać frankowiczowi prawie milion złotych. Interweniował RPO

Kredyt we franku szwajcarskim to temat, który wciąż generuje liczne problemy. Przekonał się o tym jeden z kredytobiorców, któremu komornik chciał zająć blisko milion złotych. Windykacja została zatrzymana dopiero w momencie, kiedy w sprawę włączył się Rzecznik Praw Obywatelskich.

Kredyt we franku szwajcarskim to najlepszy sposób na utratę dorobku życia

O kredytach frankowych i związanych z tym problemach chyba w Polsce słyszeli już wszyscy. Obecnie większość umów kredytowych w CHF jest przez sądy unieważniana, ze względu na występowanie w nich niedozwolonych klauzul umownych. Frankowicze powoli wychodzą na prostą, jednak wciąż borykają się z problemami finansowymi, spowodowanymi wysokimi ratami.

Początkowo kredyt we franku szwajcarskim wydawał się dobrym i stabilnym rozwiązaniem. Niestety, gdy kurs CHF poszybował w górę, Frankowicze zostali z przysłowiową ręką w nocniku. Raty kredytów drastycznie wzrosły i często przewyższały możliwości finansowe kredytobiorców, co powodowało problemy z wypłacalnością i zaleganie z ratami.

Przestał spłacać kredyt, sąd nakazał spłatę 974 tysięcy złotych

Do kuriozalnej sytuacji doszło w 2018 roku. Kredytobiorca, który zwrócił się do Rzecznika Praw Obywatelskich o pomoc, w 2009 zawarł z bankiem umowę o kredyt we franku szwajcarskim. W 2017 roku przestał spłacać raty, a bank złożył do sądu pozew o nakaz zapłaty. Sąd wydał wyrok zaoczny, nakazując kredytobiorcy spłatę 974 tysięcy złotych wraz z odsetkami, wyrokowi po uprawomocnieniu nadano rygor natychmiastowej wykonalności.

Pozwany nie dochował terminu wniesienia sprzeciwu od wyroku nakazowego, ponieważ dowiedział się o nim dopiero od komornika. Wniósł do sądu o przywrócenie terminu do odpowiedzi na pozew oraz do wniesienia sprzeciwu, jednak wniosek został odrzucony. Zadłużenie kredytobiorcy było tak duże, że rozpoczęło się jego postępowanie upadłościowe. To jednak 2022 roku zostało wstrzymane, a w sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który wniósł do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną na wydany w 2018 roku wyrok nakazowy.

Sąd w sprawie frankowej naruszył prawo

Rzecznik Praw Obywatelskich zarzucił wyrokowi sądu naruszenie prawa. Sprawa jest oczywista, ponieważ wyrok nakazowy można wydać tylko w sytuacji, gdy roszczenie i okoliczności spraw nie budzą żadnych wątpliwości. Tutaj jednak wątpliwości było sporo. Jak zauważył RPO:

Sąd Okręgowy nie uwzględnił faktu, że pozwany jest konsumentem i jako słabsza strona umowy zawieranej z profesjonalistą podlega ochronie. Powinna ona była polegać na weryfikacji czy roszczenie nie narusza przepisów chroniących konsumenta przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. Nie uwzględniając zatem konsumenckiego charakteru stosunku podstawowego, sąd nie wywiązał się z obowiązku ciążącego na organach państwa na mocy art. 76 Konstytucji w związku z unormowaniami art. 7 ust. 1 Dyrektywy 93/13. W konsekwencji pozwany został de facto pozbawiony należytej ochrony sądowej przez fakt, że sąd zignorował konsumencki charakter stosunku prawnego w sytuacji, gdy przesłankami przemawiającymi za bezzasadnością żądania pozwu były już same informacje zawarte w treści pozwu, jak i w załączonej do niego umowie kredytu.

Sąd Najwyższy znów po stronie Frankowiczów

Chociaż faktycznie Frankowicz nie spłacał kredytu, a umowa kredytowa została zawarta, w sprawie było sporo wątpliwości. Na tym stanowisku stanął Sąd Najwyższy, który w lipcu 2024 roku uchylił zaskarżony wyrok. Jak podkreślił SN:

Pomimo że same faktyczne okoliczności sprawy (m in. zawarcie umowy kredytu, zaprzestanie przez pozwanego spłacania kolejnych rat) były prawdziwe, to przepis art. 339 § 2 k.p.c. nie mógł znaleźć zastosowania w niniejszej sprawie. Jego wyłączenie wynika nie tyle z powodu niespełnienia zawartych w nim przesłanek, co z konieczności uwzględnienia norm o charakterze nadrzędnym, znajdujących zastosowanie w postępowaniach z udziałem konsumentów. Sąd Okręgowy w (…) pominął je, ograniczając się jedynie do spełnienia literalnie wskazanych warunków wydania wyroku zaocznego, chociaż analiza szerszego kontekstu wydania zaskarżonego orzeczenia powinna prowadzić go do wniosku, że w niniejszej sprawie zastosowanie art. 339 § 2 k.p.c. było niedopuszczalne.

Konsumenci w sądach pod szczególną ochroną

Możliwość wydania wyroku zaocznego to narzędzie, które ma przyspieszać pracę sądu. Nie zawsze jednak orzekanie w tym trybie jest możliwe, ponieważ sądy mają przede wszystkim stać na straży sprawiedliwości (tak przynajmniej wynika z idei oraz z litery prawa). Zdaniem Sądu Najwyższego w sprawie dotyczącej kredytu frankowego, należy badać całą sprawę, a nie samo roszczenie. Występowanie niedozwolonych klauzul umownych w umowie kredytowej znacznie zmieniają sytuację, a sądy powinny brać to pod uwagę.

Oczywiście nie w każdej sytuacji w sporze przedsiębiorca (bank) kontra konsument wydanie wyroku zaocznego będzie niemożliwe. Jednak w przypadku kredytów frankowych w umowach jest tyle uchybień, że praktycznie przy każdym sporze poza wymagalnością roszczenia należy badać również jego zasadność w świetle obowiązujących przepisów. Uchylony wyrok zaoczny był wydany w 2018 roku – wtedy sprawa frankowiczów nie była jeszcze tak jasna, jak obecnie, jednak już wtedy sporo mówiło się o wątpliwościach. Dlatego wyrok zaoczny szokuje i dlatego w sprawę włączył się RPO, a SN uznał to rozstrzygnięcie za niedopuszczalne.