Wygląda na to, że na rynku kredytów mieszkaniowych jest życie. BIK stwierdził, że puls jest wyczuwalny. Słaby, ale jest. Jednak rokowania są niepewne. Póki co jednak, przybyło chętnych na kredyty hipoteczne.
Kredyty hipoteczne
Raporty o sytuacji na rynku kredytów mieszkaniowych Biuro Informacji Kredytowej publikuje co miesiąc. Rosnące stopy procentowe prawie zamroziły rynek kredytów hipotecznych. Skurczyła się zdolność kredytowa. Spadła sprzedaż, ale ceny się trzymają. Te fakty powtarzane są od miesięcy. I choć wrześniowy odczyt BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe potwierdza ich aktualność, to wychwycił też drobne zmiany.
„We wrześniu odnotowujemy jednak pierwsze oznaki „życia”. W porównaniu do sierpnia br. drgnęły oba komponenty, w oparciu o które liczony jest Indeks. Wzrosła liczba wnioskujących i średnia kwota wnioskowanego kredytu. Oczywiście w porównaniu do września ub.r. nadal spadki są wysokie, a wrześniowa wartość Indeksu pomimo tego, że nie jest najniższa, to jest jedną z najniższych w całej 14 letniej historii pomiaru” powiedział prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
We wrześniu 2022 r. o kredyt hipoteczny starało się prawie 14 tys. kredytobiorców. W porównaniu do zeszłego roku (41,94 tys. ) to bardzo mało. Ale w porównaniu do sierpnia 2022, to o prawie 10 proc. więcej. Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego we wrześniu br. wyniosła 337,82 tys. zł. To znów mniej o 3,4 proc. w relacji do września 2021 r. ale o 0,3% więcej niż w sierpniu.
Wzrosły zarobki, spadły marże
Powodem nieznacznie zwiększonej zdolności kredytowej były wyższe zarobki, ale też niższe marże banków. Średnia wysokość kredytu hipotecznego, którą mogły dostać we wrześniu dwie pracujące osoby to 417 tys. zł. Pod warunkiem, że dysponowały zarobkami na poziomie średniej krajowej każda. Miały jedno dziecko i żadnych innych kredytów. Rok temu banki pożyczyłby im nawet 700 tys. zł. Naturalną konsekwencją takiego spadku zdolności jest wzrost popularności mieszkań o powierzchni do 40 m kw.
Za zwiększenie się liczby wnioskujących o kredyt mogą też odpowiadać szokujące stawki najmu mieszkań.
Te dwie jaskółki czyli większa liczba wnioskujących i wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu, zdaniem prof. Rogowskiego, wiosny jeszcze nie czynią.
„Tym bardziej, że przecież zbliżamy się wielkimi krokami do zimy. Zobaczymy co się wydarzy w kolejnych miesiącach. Nadal możliwy jest bowiem scenariusz negatywny, w którym zarówno liczba wnioskujących, jak i średnia kwota wnioskowanego kredytu, spadną. Oba scenariusze są więc nadal w grze” tłumaczy prof. Rogowski.
Dużo zależy od RPP, ale bardzo wysoka inflacja rodzi obawy o wydłużenie cyklu podwyżek stóp. Skoro z tej strony szanse na poprawę sytuacji są marne, to co rusz, słychać apele do KNF, by złagodziła warunki wyliczania zdolności kredytowej. Miesiąc temu Urząd Komisji Nadzoru Finansowego odpowiedział, na te wezwania. Zdaniem nadzorcy nie ma uzasadnienia dla odstąpienia od obecnych, ostrożnych, wymogów. Złagodzenie ich byłoby, w ocenie UKNF, zbyt ryzykowne.