Wybitny polski fizyk Andrzej Dragan przygotował autorskie wprowadzenie do panelu. Ja się bawiłem doskonale, bo było ono bliskie moim osobistym poglądom na tzw. sztuczną inteligencję - naukowiec dostrzega szereg wad i niedoskonałości dostępnych na rynku modeli językowych, ale jednocześnie nie koncentruje się wyłącznie na tym.
Gdy w debacie publicznej powszechny jest tryumfalizm ilekroć tylko ChatGPT nie poradzi sobie w jakieś zupełnie błahej sprawie, lubimy przymykać oko na kwestie, w których jest absolutnie wybitny. Dragan pokazywał przykłady jego ponadprzeciętnych osiągnięć w konfrontacji np. z olimpiadami matematycznymi, a także pewną skłonność modeli do samorozwoju i samodoskonalenia.
W panelu prowadzonym przez Katarzynę Dębek z Forbesa, Dragan momentalnie sprzeciwił się jego tytułowemu założeniu - żaden kurz związany z AI nie opadł, do nas ten kurz nawet jeszcze nie dotarł. Tym niemniej sami eksperci byli bardzo zgodni w zakresie tego, że rozwiązania sztucznej inteligencji trzeba wdrażać i trzeba to robić z ostrożnością. W warstwie technicznej Dragan zwrócił uwagę na zmianę jakościową: stare modele były autoregresywne, a dziś pojawiają się rozwiązania, które „wychodzą poza to, co było w internecie”
Sprawdź polecane oferty
RRSO 19,91%
Marcin Zygmanowski, wiceprezes Banku Pekao S.A., nadzorujący Pion Transformacji Technologicznej i Innowacji mnożył przykłady sytuacji, w których bank już posiłkuje się najnowszym technologicznym trendem.
Prezes wskazał m.in. zastosowanie AI w zrozumieniu zagadnień prawnych i sam przyznał, że sztuczna inteligencja pomaga ludziom lepiej rozumieć, na co się decydują, a nawet jakie to może mieć dla nich konsekwencje.
Już od dłuższego czasu w banku trwają także wewnętrzne testy asystenta dla klientów - bota działającego w internecie. Tutaj warto wskazać słowa wiceprezesa Pekao, który zdradził, iż bank nie wprowadza rozwiązań z zakresu AI (jeszcze na etapie produkcji), jeśli te nie spełniają wszystkich założeń. Po części dlatego proces jest długi i skomplikowany, ale też łatwo zrozumieć, dlaczego instytucja finansowa nie chce ryzykować z zawodnymi półśrodkami.
Marcin Zygmanowski mocno akcentował, że celem wszystkich projektów dotyczących wykorzystania AI jest zwiększenie efektywności, a nie cięcie kosztów czy zastępowanie ludzi automatyzacją. W jego ujęciu AI zmienia charakter pracy, ale nie służy prostemu minimalizowaniu struktur. Andrzej Dragan miał zresztą bardzo błyskotliwe spostrzeżenie, z którym zgodzili się pozostali uczestnicy panelu, choć było w nim coś gorzkiego. Praca dzięki AI wcale nie staje się łatwiejsza, jest wręcz przeciwnie. Sztuczna inteligencja automatyzuje pewne powtarzalne mniej lub bardziej, a na pewno żmudne procesy. Tymczasem człowiek musi się coraz bardziej specjalizować i starać, by wnieść swój ludzki wkład tam, gdzie AI nie jest w stanie podołać.
Zaoszczędzony czas, w którym przy prostszych zadaniach, pomaga nam AI, trzeba przeznaczyć na dokształcanie. To podbija wymagany poziom kwalifikacji i realnie podnosi próg wejścia do zawodów.
W tym kontekście wiceprezes Zygmanowski uznał obszar HR za kluczowego partnera przy wdrażaniu narzędzi AI. Bez zbudowania kompetencji użytkowników powstaną narzędzia, z których nikt nie skorzysta. Z drugiej strony Dragan wskazał, że jak na razie na rynku pracy najbardziej odczuwają skutki AI młodzi ludzie, na przykład programiści.
Wiceprezes Banku Pekao S.A. wskazał także na kwestie regulacji w poszczególnych państwach. W jego ocenie od tego może w dużej mierze zależeć, w których regionach świata będzie się lokować globalny potencjał sztucznej inteligencji.
Z tym łączy się następny etap wdrożeń, o którym mówił też przedstawiciel Pekao: agenty AI - zespoły programów zdolne samodzielnie podzielić i wykonać całe zadanie end-to-end. Borowiec z PwC nazwał ten kierunek „industrializacją agentów SI”.
Głos Pekao był tu trzeźwy: jesteśmy w defensywie i to ma znaczenie dla tego, gdzie na świecie AI będzie rozwijała się najszybciej. Jednocześnie paneliści podkreślali, że same regulacje nie wyjaśniają wszystkich opóźnień - równie ważne jest udostępnienie narzędzi w prosty sposób i oswojenie użytkowników. Padło porównanie do Excela: AI musi być tak dostępne i oswojone jak arkusz kalkulacyjny, który kiedyś też nie był przecież oczywistością. Warto uczyć pracowników, aby traktowali sztuczną inteligencję jak asystenta. W odniesieniu do polskich firm przywołano raporty PwC, reprezentowanego na scenie przez Jakuba Borowca, o słabej adaptacji AI. To zgrywa się z obserwacją, że w krótkim horyzoncie firmy chcą widzieć szybki zysk, a kiedy tego zysku nie ma, projekty trafiają do szuflady. Jednocześnie z perspektywy długoterminowej część potencjału bywa w Polsce po prostu niedowartościowana.
W uproszczeniu, z perspektywy banku sensowna kolejność wydaje się być taka: najpierw warto uporządkować własne dane i dokumenty, następnie udostępnić doradcom konkretny materiał i równolegle testować asystenta dla klientów. To wszystko przy równoległym wsparciu Pionu Zasobów Ludzkich, bo bez podniesienia kompetencji użytkowników nawet dobre narzędzia pozostaną nieużyteczne. Co do jednego prelegenci byli zgodni – kurz po AI nawet dobrze nie wzbił się jeszcze w powietrze. Organizatorem konferencji ,,Future of Payments 2025’’ była Fundacja Polska Bezgotówkowa.
Artykuł powstał w ramach kampanii reklamowej Banku Pekao S.A.