Spadek ich liczby to efekt rosnących kosztów prowadzenia gabinetu przy jednoczesnym niewielkim wzroście wartości punktów refundacyjnych przez NFZ. Dla lekarzy oznacza to mniej opłacalną pracę, a dla pacjentów – oczekiwanie w kolejkach w „nieskończoność”.
Młodzi stomatolodzy jak ognia unikają nieopłacalnej współpracy z NFZ
Już teraz czas oczekiwania na wizytę w publicznej stomatologii wydłuża się dramatycznie. Usługi oferowane przez NFZ oparte są w większości na przestarzałych rozwiązaniach, a przepisy zabraniają lekarzom oferowania pacjentom lepszych metod za dopłatą. To tworzy paradoks, zgodnie z którym lekarz nie może zapewnić pacjentowi lepszej opieki, nawet jeśli ten jest gotów za to zapłacić. A warto przypomnieć, że według NFZ-u w 2024 roku na leczenie stomatologiczne jednego pacjenta przypadało zaledwie od 62 do 107 zł. Trudno mówić więc o solidnym zadbaniu o uzębienie.
Współpraca dentysty z NFZ-em wiąże się z wieloma trudnościami: lekarz musi prowadzić uciążliwą dokumentację, na bieżąco śledzić często zmieniające się przepisy, a także dostosowywać się do ciągle modyfikowanych zasad leczenia pacjentów. Dodatkowo ponosi wysokie koszty, które niejednokrotnie trudno pokryć z uzyskiwanych przychodów. Poza tym pacjenci korzystający z usług w ramach NFZ-u nierzadko mają większe oczekiwania wobec dentysty niż osoby opłacające zabiegi prywatnie.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Dlatego młodzi stomatolodzy coraz rzadziej decydują się na współpracę z Funduszem. Z reguły do takich umów przystępują specjaliści przed emeryturą, dla których gwarantowany – nawet niski – dochód jest wystarczającym bodźcem.
Tylko co trzeci stomatolog współpracuje z NFZ-em
Obecnie jedynie około 30 proc. stomatologów pracuje na NFZ, ale wymogi sprawozdawczości, zatrudnienie dodatkowego personelu i ograniczone finansowanie sprawiają, że praca w tym systemie jest trudna i mało opłacalna.
Eksperci alarmują, że jeśli nie zostaną znacząco podniesione wartości kontraktów z Funduszem, dostęp do publicznej stomatologii będzie się systematycznie kurczył. Zaniedbania sięgają wielu lat, a wprowadzenie istotnych zmian wymagałoby zarówno większych nakładów finansowych, jak i woli politycznej.
Dbanie o zęby wkrótce będzie przywilejem bogatych
Na leczenie u dentysty nie każdego Polaka stać. Mała plomba może kosztować do 300 zł, średnia już do 550 zł, a leczenie kanałowe to wydatek grubo powyżej 1000 zł. Według GUS ceny usług stomatologicznych wzrosły w czerwcu 2025 roku o 9,5 proc. rok do roku. Dentysta pracujący w prywatnej praktyce może spokojnie liczyć na wynagrodzenie w wysokości powyżej 10 tys. zł miesięcznie.
Przeciętne gospodarstwo domowe wydaje na stomatologię zaledwie około 0,9 procent swoich wydatków. To niewielka suma. Jeśli sytuacja się nie poprawi, dostęp do opieki stomatologicznej stanie się przywilejem bogatych.