Niemal całkowity lockdown, który rządzący wprowadzają od soboty, ma potrwać do 9 kwietnia. Minister zdrowia już teraz jednak ostrzega, że może on jednak potrwać znacznie dłużej niż dwa tygodnie.
Lockdown dłuższy niż dwa tygodnie jest prawdopodobny. Przyznaje to minister zdrowia
Twardy lockdown w Polsce potrwa od soboty do 9 kwietnia. A przynajmniej – takie są wstępne założenia rządu. Już dziś jednak minister zdrowia zastrzega, że nowe obostrzenia mogą obowiązywać znacznie dłużej. Jak stwierdził na dzisiejszej konferencji prasowej, „sytuacja jest ekstraordynaryjna” i nie ma czasu na analizy. Jego zdaniem trzeba działać szybko. To reakcja szefa MZ na podaną dzisiaj liczbę nowych zakażeń z ostatniej doby (35 143).
Jak stwierdził Adam Niedzielski, jeśli popatrzymy na liczbę zakażeń jeszcze z poprzedniego tygodnia, to okaże się, że zanotowano wzrost na poziomie ok. 9 tys. przypadków. To jego zdaniem najlepiej odzwierciedla, z jakim tempem rozwoju epidemii mamy do czynienia obecnie.
Wiadomo już też, kiedy możemy spodziewać się luzowania obostrzeń. Jeszcze niedawno tygodniowy wzrost zakażeń wynosił ok. 40 proc., obecnie jest to ok. 25 proc. Jak twierdzi minister, o zdjęciu dodatkowych restrykcji nie ma mowy dopóki dynamika wzrostu nie spadnie do poziomu zerowego – czyli dopóki liczba dziennych zakażeń nie ustabilizuje się. Na razie jednak nie wiadomo, ile zajmie dojście do takiego stanu. Całkiem niedawno epidemiolodzy twierdzili, że szczyt trzeciej fali powinien nadejść na przełomie marca i kwietnia – czyli właśnie teraz. Nie wiadomo jednak (jeśli przyjąć, że faktycznie zbliża się szczyt zachorowań) jak długo zajmie wychodzenie z niego i stabilizacja sytuacji. Lockdown dłuższy niż dwa tygodnie wydaje się zatem prawdopodobny.
Najgorzej na Mazowszu, Śląsku i w Wielkopolsce
Jeszcze niedawno najgorsza sytuacja była w dwóch regionach – mowa o Warmii i Mazurach oraz o województwie pomorskim. Obecnie jednak uległo to zmianie i najgorzej jest na Mazowszu, Śląsku i w Wielkopolsce. Zwłaszcza w przypadku dwóch ostatnich regionów pogorszenie sytuacji jest niezwykle widoczne – w ciągu dwóch tygodni z sytuacji średniej (w porównaniu do całego kraju) stały się regionami, gdzie liczba zakażeń w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców jest największa. Co więcej, minister nie wyklucza nawet dodatkowych restrykcji na Śląsku (o czym zresztą wspomniał także podczas wczorajszej konferencji). Wszystko ze względu na sąsiedztwo Czech i Słowacji (chociaż sytuacja w Czechach powoli się stabilizuje) oraz dużą gęstość zaludnienia.
„Działania służb będą stanowcze”
Z kolei szef MSWiA Mariusz Kamiński na dzisiejszej konferencji zapowiedział, że działania służb wobec osób, które „wyłamują się z solidarności społecznej” (czyli w domyśle – nie będą przestrzegać obostrzeń) będą bardzo stanowcze. Z kolei komendant główny policji zapowiedział zwiększenie liczby funkcjonariuszy wysyłanych na ulicę w celu sprawdzania przestrzegania obostrzeń przez obywateli. To właśnie monitorowanie przestrzegania nakazów i zakazów nałożonych w związku z epidemią ma być priorytetem funkcjonariuszy w kolejnych dniach.