Wiem, że jest zimno i chcemy, jak najszybciej odśnieżyć samochód i oczyścić szyby. Pal sześć, że można dostać mandat za pozostawienie auta z włączonym silnikiem. Ale można też dostać „opr…” od sąsiada za smród i hałas pod oknami.
Mandat za pozostawienia auta z włączonym silnikiem
Czy w Niemczech nie ma zimy? Jasne, że jest. Czy w Austrii nie ma zimy? Jest i to jaka. A czy widzicie tam kierowcę, siedzącego w aucie z włączonym silnikiem? No, właśnie. My w Polsce z powietrzem gorszym niż w Pekinie i Kalkucie, tak zanieczyszczonym, że dusi i zabija rocznie między 40-50 tys. rodaków tolerujemy armię mięczaków, którzy nie mogą siedzieć w samochodzie, w którym bez przerwy nie działa ogrzewanie. Nie mogą wsiąść do zimnego samochodu. Nie mogą przykryć szyby pokrowcem. Użycie preparatu błyskawicznie rozmrażającego, jak już im się tak spieszy, też widać, nie wchodzi w grę. W tym gronie są też tacy, którzy nie wiedzą, że trują. I na zmianę ich przyzwyczajeń liczę najbardziej. Może też kursy reedukacyjne dla kierowców powinny większą wagę przykładać do tego, jakie szkody mogą wyrządzić kierowcy i to na postoju.
Stoisz? Zgaś silnik
Dlatego przypomnę, że zimą zanieczyszczenia w powietrzu biorą się z tego czym palimy i z tego czym jeździmy. Nie będę się tu rozwodzić nad tym, czym palimy, bo może mniej miejsca zajęłoby wyliczenie czym nie palimy. Skupię się więc na autach. Jeździmy najstarszymi w Europie samochodami, ale mało kto ma więcej aut od nas. Pod względem liczby samochodów w przeliczeniu na 1000 mieszkańców jesteśmy w unijnej czołówce. Więcej aut od nas mają tylko w Luksemburgu i we Włoszech. Tak wyglądały statystyki za 2020 rok. I o ile to miejsce w rankingu może być, przynajmniej dla niektórych, powodem do dumy, to już wiek aut, którymi jeździmy przeciwnie.
Jak taki diesel, często bez filtra PDF (bo drogi), odpali po nocnym postoju, to jego wkład w obniżanie długości życia liczy się przynajmniej podwójnie. I jak już taki ruszy w końcu spod domu, to podjeżdża, na przykład, pod bankomat. Zostawia auto z włączonym silnikiem i idzie po pieniądze. Albo czeka na żonę. Albo, przykład z wczoraj, zatrzymuje się, żeby pogadać ze znajomym, który wyszedł pospacerować z dzieckiem w wózku. I tak sobie stoją z tyłu auta i gadają. Dziecko z głową niewiele wyżej niż rura wydechowa, na pewno się dotleniło.
Należy się mandat
Poza tym, że stanie autem z uruchomionym silnikiem jest zanieczyszczaniem powietrza i hałasowaniem, jest też naruszeniem przepisów prawa o ruchu drogowym. Policja przypomina, że pozostawienie pracującego silnika podczas postoju pojazdu na obszarze zabudowanym jest wykroczeniem i kierowca może być w takim wypadku ukarany przez policjantów mandatem karnym.
„Przy czym przypomnieć należy, że postój, to unieruchomienie pojazdu niewynikające z warunków lub przepisów ruchu drogowego, trwające dłużej niż 1 minutę.Pozostawienie pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym jest wykroczeniem za, które policjant może ukarać kierowcę mandatem karnym w kwocie 100 złotych. Przepis ten jednak czyni wyjątek dla wszelkiego rodzaju służb, które są zwolnione z obowiązku wyłączenia silnika podczas postoju pojazdu podczas realizowania „czynności na drodze”, czyli prac wynikających z zadań przez nie wykonywanych” instruuje policja.
Celowo argument o mandacie podaję jako ostatni. Wydaje mi się, że w hierarchii wartości szkoda na majątku jest mniej istotna, niż szkoda na zdrowiu. Z wielu badań wynika, że dla Polaków zdrowie własne i bliskich jest wyjątkową wartością. Niedługo, z okazji świąt Bożego Narodzenia będziemy go życzyć dzieciom, rodzicom, ciotkom i pociotkom. To może dobry moment, by im w spełnieniu tych życzeń pomóc i przestać truć.