Skokowy wzrost liczby mieszkań wystawionych na sprzedaż powinien spowodować spadek cen. Ale nie powoduje. Skokowo wzrosło też zapotrzebowanie na mieszkania na wynajem. W tych, którym rata kredytu przerosła już czynsz, jaki dostają z najmu wstąpiła nadzieja. Może te proporcje znów się odwrócą. Dwa nazwiska rządzą teraz polskim rynkiem nieruchomości. Glapiński i Putin. Już dawno nie widzieliśmy tylu chętnych do sprzedania i do wynajęcia. I takiego spadku udzielonych kredytów hipotecznych. Mieszkania na wynajem czy to będzie najbardziej pożądany towar w tym roku?
Mieszkania na wynajem. Czy to początek boomu?
Raport Expandera i Rentier.io pokazuje jakie zmiany zaszły na naszym rynku nieruchomości od 23 lutego do 15 marca. Normalnie, w tak krótkim czasie, nie obserwuje się tak wyraźnych zmian. Ale czasy nie są normalne.
„Po pierwsze w tym okresie bardzo szybko zwiększała się liczba ofert sprzedaży mieszkań. W ciągu mniej niż miesiąca przybyło ich aż o 14 proc. W ujęciu procentowym największy wzrost miał miejsce w Białymstoku (22 proc.), Toruniu (21 proc.) i Radomiu (20 proc.). Natomiast patrząc na zmianę liczby ogłoszeń, najwięcej ofert przybyło w Warszawie (2 072), Wrocławiu (1 345), Krakowie (1 316) i Gdańsku (1 028). Nie było żadnego miasta, w którym w tym czasie liczba ofert się zmniejszyła. Najmniejszy wzrost nastąpił w Rzeszowie (4 proc.). Skala wzrostu liczby ofert jest ogromna, biorąc pod uwagę, że stało się to w mniej niż miesiąc” piszą autorzy raportu.
Odnotowali oni jeszcze jedno ważne zjawisko. Wzrost stóp procentowych i spadek zdolności kredytowej sprawił, że w lutym liczba wypłaconych kredytów była najniższa od 4 lat. Sprzedają mieszkania najpewniej ci, którzy stwierdzili, że ceny osiągnęły górkę i na dalsze wzrosty, przynajmniej w najbliższym czasie, nie ma co liczyć. Być może są też w tym gronie ci, którzy kupili na kredyt mieszkanie z przeznaczeniem na wynajem. Po latach żniw, przychód z najmu przestał pokrywać koszt kredytu. Mimo tej wyprzedaży ceny nie spadają. Ba, 15 marca były średnio o 1 procent wyższe niż 23 lutego. Są tylko dwa miasta, w których Expander z Rentier.co odnotowali minimalne spadki. To Katowice i Sosnowiec.
Ukraińcy wynajmują
Równocześnie w badanym czasie bardzo wzrósł popyt na mieszkania na wynajem. Na to miał wpływ Putin. Duża część Ukraińców, którzy uciekli przed wojną chce wynająć mieszkanie. Jeśli ktoś dziś wystawia w dużym mieści ofertę mieszkania do wynajęcia i nie oczekuje rażąco wygórowanej ceny, ,nie musi czekać nawet 5 minut na pierwszego zainteresowanego. Problemem jest obawa Polaków przed wynajmowaniem mieszkań Ukraińcom. Preferowany jest najem okazjonalny, który najlepiej chroni prywatnych właścicieli. Ukraińcy nie są w stanie spełnić wymaganych formalności. Nie jest też łatwo znaleźć mieszkanie, jeśli szuka się go na dwa, trzy miesiące. Właściciele preferują dłuższy okres najmu. Część obawia się też o wypłacalność klientów z Ukrainy.
„Tak ogromny wzrost popytu na najem sprawił, że zauważalnie podskoczył jego koszt. W ciągu mniej niż miesiąca we Wrocławiu średnia stawka podskoczyła aż o 12 proc. Na kolejnych miejscach pod tym względem znalazły się: Gdynia (9 proc.) i Łódź (8 proc.). Co ciekawe jest jednak jedno miasto, w którym w tym czasie stawki spadły. W Sosnowcu najem staniał o 2 proc.” podają autorzy raportu.
Czy to początek boomu na rynku najmu?
„Niestety coraz mniej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że wojna szybko się skończy, a uchodźcy masowo wrócą do swojej ojczyzny. Taki scenariusz mógłby doprowadzić do poważnych perturbacji na tym rynku i znaczących spadków cen najmu. Wiele wskazuje raczej na to, że to nie koniec, a dopiero początek boomu na rynku najmu. Z czasem coraz więcej imigrantów będzie znajdowało pracę i szukało mieszkania. Niestety z każdym dniem będzie to coraz trudniejsze. Tanie oferty bardzo szybko znikają. Zostają te droższe. Koszty najmu najprawdopodobniej nadal będą szybko rosnąć. W części miast może wręcz dojść do tego, że nie uda się znaleźć żadnego mieszkania w „rozsądnej” cenie” obawiają się analitycy Expandera i Rentier.io.
Jeśli te przewidywania się sprawdzą, to duże zainteresowanie najmem przyczyni się do utrzymania wysokich cen sprzedaży. Zwłaszcza, gdyby znów dochód z najmu starczał na pokrycie raty kredytu.