Cena metra kwadratowego mieszkania może być nawet o połowę niższa. Ale to wymaga pewnych poświęceń od kupującego

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Cena metra kwadratowego mieszkania może być nawet o połowę niższa. Ale to wymaga pewnych poświęceń od kupującego

Sporo osób, szukając nieruchomości na własne cele mieszkaniowe, bierze pod uwagę m.in. takie kryteria jak czas dojazdu do centrum/pracy, komunikację publiczna oraz lokalna infrastruktura (zarówno sklepy, przychodnie, jak i przedszkola, szkoły). Z tego względu często mieszkania położone bliżej centrum miasta (lub przynajmniej w jego granicach) są atrakcyjniejsze dla kupujących – a tym samym droższe. Na kupnie nieruchomości w podmiejskiej gminie można jednak sporo zaoszczędzić – mieszkanie może być nawet o 50 proc. tańsze, jeśli chodzi o cenę za metr kwadratowy.

Mieszkanie nawet o 50 proc. tańsze. Minus – w gminie podmiejskiej

Z najnowszego raportu „Krajobraz lokalnych rynków nieruchomości” opublikowanego przez serwis Nieruchomosci-online.pl wynika, że stosunkowo łatwo kupić mieszkanie nawet o 50 proc. tańsze (jeśli chodzi o cenę metra kwadratowego) – o ile kupujący zdecyduje się na zakup nieruchomości w gminie podmiejskiej. Należy przy tym podkreślić, że mowa o mieszkaniach z rynku wtórnego.

Największe różnice w cenie metra kwadratowego nieruchomości między miastami a gminami podmiejskimi odnotowano w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku (czyli miastach, gdzie nieruchomości są bardzo drogie), ale też – w Katowicach, Białymstoku, Toruniu i Zielonej Górze.

O jakich różnicach mowa? Jak podają Nieruchomosci-online, w sierpniu średnia cena ofertowa mieszkania z rynku wtórnego w Warszawie wynosiła 15,3 tys. zł w przeliczeniu na metr kwadratowy. Z kolei w gminach ościennych – od 7,4 do 13,2 tys. zł. Podobną różnicę odnotowano w Gdańsku (13,1 tys. zł za mkw. nieruchomości w mieście i od 6,9 tys. zł za mkw. nieruchomości pod miastem).

Należy jednocześnie podkreślić, że w przypadku części miast wojewódzkich i gmin położonych wokół nich różnica w cenach za metr kwadratowy nieruchomości była znacznie mniejsza. Mowa o Łodzi, Olsztynie i Rzeszowie; tam różnica wyniosła już tylko 30 proc.

Osoby, które chcą kupić tańsze mieszkanie, muszą zmierzyć się z innym problemem

Załóżmy, że dla części osób dłuższy dojazd do stolicy województwa (np. ze względu na pracę) nie jest problemem i w ich przypadku zakup nieruchomości w gminie podmiejskiej faktycznie będzie lepszym rozwiązaniem. Takie osoby muszą jednak zmierzyć się z zupełnie innym problemem, a jest nim… niska podaż mieszkań w gminach ościennych. Jak wynika ze wspomnianego wyżej raportu, w najgorszej sytuacji są osoby, które chcą kupić mieszkanie pod Kielcami, Opolem, Lublinem czy Rzeszowem.

Teoretycznie alternatywą w takim wypadku może być zakup domu; deweloperzy na potęgę budują teraz szeregowce i bliźniaki na przedmieściach dużych miast. Wciąż można również kupić dom z rynku wtórnego. Kuszące wydają się też ceny w przeliczeniu za metr kwadratowy; na przykład za metr kwadratowy domu pod Białymstokiem trzeba zapłacić obecnie między 4 a 6,2 tys. zł. Problem jednak polega na tym, że powierzchnia również jest znacznie większa – a tym samym wzrasta cena całej nieruchomości.