Przy tak wysokich stopach procentowych oraz wciąż rosnącej inflacji kredyty hipoteczne dla wielu niezdecydowanych staną się wyłącznie mglistym wspomnieniem. Rosną także czynsze, a mieszkań dalej brakuje, dlatego rząd zajmie się lokalami, które zostały już wybudowane z innym przeznaczeniem. Parlamentarzyści mają w najbliższym czasie zająć się ustawą o zmianie sposobu użytkowania niektórych budynków niemieszkalnych na budynki mieszkalne.
W Sejmie trwają prace legislacyjne nad projektem ustawy o zmianie sposobu użytkowania niektórych budynków niemieszkalnych na budynki mieszkalne. Wszechobecna podaż na grunty – szczególnie w większych miastach – wciąż daje o sobie znać. Deweloperzy wciąż szukają gruntów, na których mogłyby stanąć kolejne osiedla.
Mieszkanie a nie lokale usługowe
Posłowie rozważają możliwość wprowadzenia zmian bez konieczności zmiany uchwalonych planów zagospodarowania przestrzennego. Projekt ustawy został pozytywnie zaopiniowany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Dotychczasowe przekształcania terenów były niezwykle czasochłonne oraz pochłaniały znaczne nakłady finansowe.
Przedmiotowych regulacji od dłuższego czasu oczekiwał Polski Związek Firm Deweloperskich. Ma to bezpośredni związek ze znacznymi wzrostami cen na rynku nieruchomości. W ostatnim kwartale ubiegłego roku średni wzrost cen lokali w sześciu największych miastach przekroczył 17 proc. Zdaniem związku jedną z głównych przyczyn wzrostu cen jest niewystarczająca podaż gruntów inwestycyjnych. Dlatego zaproponowano, aby wszelkie przebudowy służące regulowanej zmianie sposobu użytkowania nie wymagały pozwolenia na budowę ani zgłoszenia.
Ustawa ma znieść wszelkie bariery w zakresie zmian sposobu użytkowania obiektów budowlanych lub ich części, które wiążą się z koniecznością przebudowy. Co zdarza się coraz częściej, choćby w tak prozaicznych przypadkach jak wyodrębnienie oddzielnego lokalu, czy zabudowa balkonu. Znowelizowane regulacje mają nie obejmować elementów konstrukcyjnych budynku, które są kluczowe dla bezpieczeństwa użytkowników. W tym zakresie w dalszym ciągu obowiązywać mają przepisy Prawa budowlanego, które przewidują obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę i sporządzenia projektu budowlanego.
Dodatkowo, proponowane zmiany mają bezpośredni związek z sytuacją migracyjną oraz dalszymi działaniami militarnymi toczącymi się na terytorium Ukrainy. Zakłada się, że uproszczone przepisy mogłyby funkcjonować w obrocie przez okres np. 2 kolejnych lat.
Miejmy nadzieję, że na zbytniej liberalizacji przepisów nie skorzystają patodeweloperzy, dla których zupełnie nieistotny jest harmonijny rozwój miast, a liczy się wyłącznie partykularny zysk.